Prezes Medinice tłumaczy się z obrotu akcjami

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2024-04-29 20:00

Znaczący pakiet akcji medtechu z GPW poza rynkiem przeszedł z rąk założycieli do nowych inwestorów. Prezes zapewnia, że spółka na tym skorzysta.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o co chodziło z kupnem i sprzedażą znaczącego pakietu akcji Medinice
  • co prezes mówi o jego nowych właścicielach
  • czy zamierza zwiększać zaangażowanie w spółce
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi kupującymi z USA, po przeprowadzeniu procedur u pierwszych pacjentów będziemy mieli argumenty, by podpisywać umowę” — tak pod koniec marca Sanjeev Choudhary, prezes notowanego na GPW Medinice, opisywał na łamach PB postępy w komercjalizacji najbardziej zaawansowanego rozwiązania z portfela spółki.

Medinice, rozwijające kilka urządzeń medycznych, liczy w pierwszej kolejności na przychody ze sprzedaży CoolCryo, systemu do małoinwazyjnej krioablacji serca. Inwestorom taka transakcja jest obiecywana od kilku lat, tymczasem na razie do niczego nie doszło, a w kwietniu spory pakiet akcji spółki, należący wcześniej do jej założycieli, poza rynkiem trafił do nowych właścicieli.

Najpierw, na początku kwietnia, Sanjeev Choudhary kupił 6,88 proc. akcji spółki, płacąc po 0,1 zł, wydając łącznie 0,04 mln zł. Dwa tygodnie później sprzedał identyczny pakiet, inkasując po 8 zł za walor (łącznie 3,55 mln zł). Co się stało?

— Na mocy umowy z jednym z założycieli spółki wszedłem w posiadanie dodatkowej puli akcji. To ona była przedmiotem transakcji. Tak więc niezmiennie posiadam ponad 23 proc. akcji spółki, a moje zaangażowanie pozostaje strategiczne i długoterminowe. W wyniku transakcji uzyskałem środki, które, jak tylko będzie taka potrzeba, częściowo będę chciał reinwestować w akcje Medinice, albo w inny sposób dzięki nim wspierać spółkę — tłumaczy Sanjeev Choudhary.

Komercjalizacyjne oczekiwania

Transakcje przeprowadzono poza rynkiem i do tej pory nie pojawiło się powiadomienie innego inwestora o przekroczeniu progu 5 proc. w akcjonariacie albo zejściu poniżej tego progu, choć przynajmniej w tym drugim przypadku taka informacja powinna trafić do akcjonariuszy.

Wielkość pakietu może świadczyć o tym, że sprzedającym założycielem był prof. Sebastian Stec, kardiolog, który opracował m.in. prototyp urządzenia Minimax, jednego z pięciu projektów w portfolio spółki. A kto kupił walory za pośrednictwem prezesa Medinice?

— Akcje trafiły do kilku podmiotów, które znają się na branży medtech i wierzą w potencjał spółki oraz jej dalszy rozwój. Akcje zostały sprzedane w ramach transakcji pakietowej, co jest częstym mechanizmem przy tego rodzaju działaniach. Sprzedaż do kilku profesjonalnych podmiotów miała na celu dywersyfikację akcjonariatu, co — mam nadzieję — przełoży się na wzrost płynności i wyceny Medinice — mówi Sanjeev Choudhary.

Prezes sprzedawał akcje po 8 zł, czyli wyraźnie poniżej ceny rynkowej: jeszcze na początku marca płacono za nie na giełdzie około 10 zł, a latem ubiegłego roku ponad 16 zł. Po transakcjach kurs spadł poniżej 8 zł i jest na najniższym poziomie od pięciu lat. Jeśli według zapowiedzi prezesa komercjalizacja jest tak blisko, to po co było sprzedawać akcje tak tanio?

— Sprzedaż nie nastąpiła wyraźnie poniżej ceny rynkowej, lecz jedynie z typowym dyskontem dla tego typu transakcji pakietowych. Tak jak powiedziałem, sprzedane akcje nie pochodziły z mojego głównego pakietu akcji. W dalszym ciągu liczymy na komercjalizację PacePress lub CoolCryo z końcem tego roku — mówi Sanjeev Choudhary.

Obietnice prezesa

Medinice jeszcze w lipcu 2019 r. opublikowało politykę dywidendową, ale od tego czasu regularnie przynosi straty wynikające z ciągłego prowadzenia prac badawczo-rozwojowych. Spółka nadal jednak ma pieniądze — na koniec ubiegłego roku miała 10,3 mln zł gotówki i jej ekwiwalentów pochodzących m.in. z oferty prywatnej przeprowadzonej w 2021 r. Prezes zapewnia, że spółka jest w stanie finansować badania, a w dalszej działalności fundamentalne znaczenie odegrają pieniądze z komercjalizacji.

— Transakcje na rynku medtech liczone są przynajmniej w dziesiątkach milionów złotych. Tak więc pierwsza komercjalizacja pozwoliłaby naszej spółce na finansowanie dalszej działalności oraz wypłacenie dywidendy — mówi Sanjeev Choudhary.

Planów finansowania się dzięki drukowi akcji nie ma.

— Obecnie nie planujemy emisji akcji i zakładam, że w najbliższych miesiącach to się nie zmieni. Z jednej strony liczymy na komercjalizacje, a z drugiej startujemy w różnych programach dotacyjnych. Aplikujemy o kwoty przekraczające 10 mln zł, które zamierzamy przeznaczyć na dalsze prace R+D nad produktami z naszego portfolio — mówi prezes Medinice.

W ubiegłym roku zasoby gotówkowe Medinice skurczyły się o ponad 11 mln zł. Co będzie, jeśli komercjalizacja nie nastąpi w najbliższych kwartałach?

— W razie potrzeby spółka może liczyć również na moje wsparcie finansowe, które zapewniłoby doprowadzenie do komercjalizacji przynajmniej jednego z projektów — deklaruje Sanjeev Choudhary.