Prezes PGNiG dmucha na zimne

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2013-10-08 00:00

Szef giganta uprzedził wszystkich o spotkaniu z Gazpromem. Rozmowy dotyczyły EuRoPolGazu i dostaw gazu.

Jerzy Kurella, p.o. prezesa gazowego PGNiG, uczy się na nieswoich błędach i chętnie sięga po narzędzia komunikacji. Już w niedzielę PGNiG poinformowało, że w poniedziałek odbędzie się spotkanie robocze przedstawicieli Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Gazpromu. A warto przypomnieć, że „niedoinformowanie” przedstawicieli rząd w sprawie rozmów EuRoPol Gazu z Gazpromem zaowocowało w kwietniu m.in. odwołaniem Grażyny Piotrowskiej- Oliwy ze stanowiska PGNiG. Była szefowa PGNiG (która zresztą niezmiennie twierdzi, że dopełniła wszelkich obowiązków informacyjnych) sceptycznie ocenia politykę następcy.

SZYKUJE ARGUMENTY: Jerzy
 Kurella, p.o. prezesa PGNiG,
 spotkał się wczoraj w Gdańsku
 z Gazpromem. Miał omawiać
 m.in. „kwestię dostaw gazu
 do Polski”. Obecny kontrakt obowiązuje
 jednak aż do 6 listopada
 2014 r. To czas na szukanie
 argumentów. [FOT. WM]
SZYKUJE ARGUMENTY: Jerzy Kurella, p.o. prezesa PGNiG, spotkał się wczoraj w Gdańsku z Gazpromem. Miał omawiać m.in. „kwestię dostaw gazu do Polski”. Obecny kontrakt obowiązuje jednak aż do 6 listopada 2014 r. To czas na szukanie argumentów. [FOT. WM]
None
None

— Zastanawiam się, czy teraz firmy państwowe będą informować świat o wszystkich spotkaniach handlowych. To nie jest dobre rozwiązanie — uważa Grażyna Piotrowska-Oliwa. Wczorajsze spotkanie było, jak zapewniają przedstawiciele PGNiG, zwykłym spotkaniem roboczym.

„Spotkanie ma charakter czysto techniczny i dotyczyć ma uzgodnienia daty, miejsca oraz porządku obrad rady nadzorczej i zwyczajnego walnego zgromadzenia Europol Gaz [spółka należąca do Gazpromu i PGNiG — red.] oraz powołania zespołu roboczego do spraw omówienia kwestii dostaw gazu do Polski” — oświadczyło biuro prasowe PGNiG. Możliwość „omówienia dostaw gazu” brzmi ekscytująco, ale — zdaniem ekspertów — na razie nie należy się spodziewać przełomów, bo warunki i ceny w obowiązującym dziś kontrakcie jamalskim ustalono niedawno — w listopadzie zeszłego roku.

— Reguły gry są świeże, za gaz płacimy około średniej europejskiej, a na lepsze nie mamy szans. Korzystniejsze warunki uzyskują jedynie te kraje, które współpracują z Rosją na wielu innych polach, np. Niemcy — uważa Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku gazu.

Obowiązujący dziś aneks do kontraktu, w którym udało się PGNiG uzyskać obniżkę ceny dostaw gazu o ponad 10 proc., negocjował zarząd Grażyny Piotrowskiej-Oliwy. Była prezes przypomina teraz, że zgodnie z kontraktem na razie PGNiG nie ma szans na zmianę warunków dostaw gazu.

— Prawo do renegocjacji przysługuje PGNiG po dwóch latach, czyli dopiero 6 listopada 2014 r. Ale dobrze, że obecne władze PGNiG zaczynają myśleć o tym już teraz i przystępują do budowy argumentów — uważa Grażyna Piotrowska-Oliwa.

W długim terminie giełdowi gracze mogą jednak oczekiwać poprawy warunków kontraktu jamalskiego.

— Długoterminowo słabnący Gazprom będzie miał coraz mniej argumentów, a PGNiG — coraz więcej — zauważa Maciej Hebda, szef działu analiz w Espirito Santo.