Prezes po prostu miał już dosyć

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2006-06-27 00:00

Andrzej Podsiadło nie został zwolniony. Poddał się sam. Nie tylko on…

Po niemal dokładnie czterech latach zarządzania PKO BP, największym bankiem detalicznym, do dymisji podał się Andrzej Podsiadło.

Bez próżni

Obradująca rada nadzorcza spółki przyjęła jego rezygnację. Obowiązki będzie pełnił do 31 października.

Od kilku tygodni krążyły pogłoski o tym, że w PKO BP szykują się zmiany, jak w wielu innych spółkach z przewagą skarbu państwa. Wymieniano kilku kandydatów na stanowisko prezesa. Andrzej Podsiadło nie chciał czekać na wypowiedzenie. Spółka w komunikacie nie podaje powodu rezygnacji.

— Andrzej Podsiadło miał dosyć przemeblowań w zarządzie PKO BP — mówi jedna z osób proszących o anonimowość.

W tym roku do zarządu banku na stanowisko wiceprezesa wszedł Sławomir Skrzypek, człowiek PiS, wcześniej zastępca prezydenta Warszawy, odpowiedzialny za finanse miasta. Wczoraj członkiem zarządu został zaś Zdzisław Sokal, też uważany za człowieka PiS. Przejmie część obowiązków Krystyny Szewczyk, która wczoraj także złożyła rezygnację. Była odpowiedzialna za informatykę, rachunkowość i rozliczenia. Zdzisław Sokal ma odpowiadać za księgowość. Drugą część obowiązków — informatykę — przejmie Rafał Juszczak, dyrektor zarządzający banku.

Z nieoficjalnych informacji „PB” wynika, że Andrzej Podsiadło nie chciał zgodzić się na wprowadzenie do zarządu Zdzisława Sokala i Rafała Juszczaka.

Wysoka ocena

Rynek wysoko ocenia Andrzeja Podsiadłę.

— PKO BP zrobił skok jakościowy, stał się agresywnym graczem. Walczył o udziały w rynku i w wielu dziedzinach zyskał lub odzyskał palmę pierwszeństwa. Ponadto, co również bardzo istotne, bank od 2004 r. jest notowany na GPW. Właściwie jedynym problemem jest niedosyt po stronie oszczędności i brak w całym banku zintegrowanego systemu informatycznego — podsumowuje Dariusz Górski, analityk DB Securities.

Wysoko ceni też porządki i wyraźny podział między poszczególnymi liniami biznesowymi.

— O tym, jak bank się rozwija najlepiej świadczą jego wyniki finansowe (najwyższe na rynku — przyp. red.) — mówi Marcin Materna, analityk Millennium DM.

Także jego zdaniem, jedynym problemem banku jest zbyt wolne tempo ograniczania kosztów.