Kilka dni po ostatecznym podzieleniu częstotliwości LTE, wylicytowanych za ponad 9 mld zł przez operatorów telekomunikacyjnych, i na pół roku przed końcem kadencji Magdalena Gaj złożyła rezygnację ze stanowiska prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE).

“Wnioskuję o odwołanie przez Sejm za zgodą Senatu pani Magdaleny Gaj ze stanowiska prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej w związku ze złożoną rezygnacją" - głosi wniosek, złożony 1 lipca przez premier Beatę Szydło.
Na rynku o możliwym odejściu Magdaleny Gaj spekulowało się od wyborów parlamentarnych. Anna Streżyńska, obecna minister cyfryzacji, a w przeszłości pierwsza prezes UKE, jeszcze przed wyborami wielokrotnie kontestowała sposób przeprowadzenia aukcji częstotliwości przez urząd. Przypomnijmy, że zaczęła się ona ze sporym poślizgiem z powodu błędów proceduralnych, a potem telekomy przez długie miesiące przebijały swoje oferty, co w końcu zostało ukrócone kontrowersyjnym rozporządzeniem poprzedniego ministra cyfryzacji, Andrzeja Halickiego.
Teraz jako głównego faworyta do zastąpienia Magdaleny Gaj wymienia się Krzysztofa Dyla, od lutego tego roku wiceprezesa UKE. Był on już wiceprezesem UKE w latach 2006-2011 (za czasów prezesury Anny Streżyńskiej), a potem został szefem Urzędu Transportu Kolejowego. Prezesa UKE powołuje na wniosek premiera Sejm za zgodą Senatu. Jego kadencja trwa 5 lat.