Nie chciałbym zabierać w tej sprawie głosu, choć bardzo mnie świerzbi język - tak prezydent Lech Kaczyński skomentował w czwartek wyrok Sądu Lustracyjnego w sprawie Zyty Gilowskiej.
W środę Sąd Lustracyjny orzekł, że oświadczenie lustracyjne Gilowskiej o tym, że nie była agentem SB, jest zgodne z prawdą. Komentując wyrok sądu premier Jarosław Kaczyński powiedział, że jeśli tylko Gilowska zechce, "to w ciągu najbliższych kilku dni powróci do rządu w randze wicepremiera i ministra finansów".
Prezydent Lech Kaczyński zaznaczył, że uzasadnienia wyroku wysłuchał "z niesmakiem". "Pani sędzia Mojkowska nie jest osobą, której nazwiska nie znam. Wiem z jakich środowisk się wywodzi. To nie powinno mieć żadnego znaczenia, ale wczoraj straciłem tę pewność, że to takiego znaczenia nie ma" - dodał.
Sąd Lustracyjny uznał za prawdziwe oświadczenie lustracyjne Gilowskiej, że nie była agentem SB. Jednak, według sądu, akta SB świadczą o "materializacji współpracy", choć nie można tego potwierdzić. Nie bowiem ma najważniejszych teczek TW "Beaty", a wątpliwości w takiej sytuacji rozstrzyga się na korzyść lustrowanej.