W Pałacu Prezydenckim rozpoczęło się w piątek ponowne spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z liderem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem. Po wieczornym spotkaniu w czwartek Tusk powiedział, że jest gotów zaufać ewentualnej propozycji prezydenta Lecha Kaczyńskiego dotyczącej porozumienia między PO i PiS. Zapewnił, że chce rozmawiać o poważnej koalicji rządowej z PiS.
"Powiedziałem prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, że jestem gotów zaufać jego propozycji - jeśli się pojawi - na mądre porozumienie między Platformą i PiS"- powiedział Tusk w wieczornym programie telewizji Polsat "Co z tą Polską".
Zdaniem Tuska, Polska stoi obecnie przed trzema możliwościami. Pierwsza, to przyspieszone wybory, którym Platforma jest przeciwna. Druga, to układ Jarosław Kaczyński-Andrzej Lepper (Samoobrona)-Roman Giertych (LPR) czyli tzw. pakt stabilizacyjny - "najgorszy wariant dla Polski" - ocenił Tusk.
"Trzecia możliwość - to próba odsunięcia na bok emocji. Próba poważnej rozmowy, jak zbudować rząd oparty na koalicji PO i PiS" - dodał.
"Bardzo namawiałem pana prezydenta, by pomógł do takich rozmów, do takiego finału doprowadzić" - powiedział szef PO.
Tusk przyznał, że czuje się nieco "poobijany" różnymi wypowiedziami przeciwko PO, ale jeżdżąc po kraju i widząc reakcje zwykłych ludzi uznał, że "nie ma sensu tych siniaków i guzów pokazywać", ale można usiąść do rozmów.
Jak mówił, dotarło do niego, a także zapewne do prezydenta Kaczyńskiego, że wyborcy zaczynają mieć dosyć zamieszania politycznego.
Według Tuska, L.Kaczyński wprawdzie sugerował, że wcześniejsze wybory są możliwe, ale "chyba bez entuzjazmu i Bogu dzięki". "Po tej blisko dwugodzinnej rozmowie jestem pewien, że nie ma entuzjazmu wobec wcześniejszych wyborów" - mówił w czwartek szef PO.