Prezydent uspokaja

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2002-10-09 00:00

Krótko trwał wzrost cen ropy. Dalszej podwyżce zapobiegł amerykański prezydent. Po jego ostatniej wypowiedzi dotyczącej Iraku rynek obiegły spekulacje, że ewentualny konflikt zbrojny może nastąpić dopiero w 2003 roku. Gdyby potwierdziły się te przypuszczenia, kolejne tygodnie na rynku ropy powinny upłynąć pod znakiem przeceny.

Po jednodniowym wybiciu, we wtorek ceny ropy powróciły do poziomu z ubiegłego tygodnia. Tym razem wypowiedź prezydenta Busha w sprawie ewentualnego ataku na Irak kojąco podziałała na rynek. Ostatnie wystąpienie głowy Stanów Zjednoczonych przebiegało w łagodniejszym tonie, co zdaniem analityków oddala widmo konfliktu amerykańsko-irackiego. Jeśli potwierdzą się te przypuszczenia, to notowania ropy mogą poddać się trwalszemu trendowi spadkowemu. Zamiast wybicia ponad poziom 30 USD za baryłkę, mogą wyraźnie spaść poniżej 28 USD za baryłkę.

Wczoraj w Londynie baryłka ropy w dostawach na listopad staniała o 23 centy (0,8 proc.) do 28,00 USD. Również w Nowym Jorku zanotowano spadek cen ropy. W transakcjach elektronicznych na listopad spadły one o 21 centów (0,7 proc.) do 29,43 USD za baryłkę.