Szum wokół wyższej o 15 proc. akcyzy na mocne trunki nie słabnie. Nikt jednak nie zadał pytania, ile resort finansów chce na tym ugrać dla budżetu. A chce naprawdę niemało. Samo Ministerstwo Finansów (MF) informuje jedynie o podwyżce. Pytane o wysokość wpływów z nowej akcyzy, nabiera wody w usta.



„Szczegółowy Plan Finansowy części 77, w której znajdują się dochody z akcyzy, zostanie opublikowany po uchwaleniu Ustawy Budżetowej przez Parlament i podpisaniu przez Prezydenta” — odpisało nam biuro prasowe MF. Policzyliśmy. W 2012 r. wpływy z akcyzy wyniosły 6,612 mld zł. Przy stawce 4960 zł za hektolitr (hl) 100-procentowego alkoholu oznaczało to sprzedaż na poziomie 1,33 mln hl.
„Zakłada się, że podwyższona stawka akcyzy spowoduje spadek sprzedaży wyrobów spirytusowych o około 3 proc.” — twierdzi biuro prasowe MF.
Oznaczałoby to sprzedaż na poziomie 1,29 mln hl. Przy wyższej stawce akcyzy (5704 zł) przełoży się to na wpływy w wysokości 7,376 mld zł. Różnica na korzyść budżetu — mimo spadku sprzedaży — to 764 mln zł. Tyle matematyka. Czy te założenia są realne? Najwięksi gracze rynku wódki tematu akcyzy unikają jak ognia i odsyłają do Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego, który współtworzą (ZP PPS).
— Taki wzrost wpływów wydaje się mało prawdopodobny, gdy weźmie się pod uwagę, że zysk netto całej branży w 2012 r. wyniósł zaledwie 199 mln zł i nie wystarczył na pokrycie ponad 320 mln zł straty netto z roku poprzedniego — mówi Leszek Wiwała, prezes ZP PPS.
Litewski przykład
Jego zdaniem, każdy wzrost podatku to ryzyko wzmocnienia szarej strefy, a więc wyższe zyski, ale dla przestępców.
— Nielegalny alkohol to realny problem nie tylko w Polsce. Mam nadzieję, że nie powtórzy się scenariusz z państw nadbałtyckich. Gdy na Litwie w 2009 r. podwyższono akcyzę o 13 proc., to legalny rynek załamał się do tego stopnia, że wpływy spadły o 20 proc., a w kolejnym roku jeszcze o 10 proc. — twierdzi Leszek Wiwała.
Tłumaczy, że było to spowodowane gigantycznym napływem nielegalnego spirytusu, podróbek oraz surogatów jak np. spirytus kosmetyczny. W Polsce szara strefa stanowi, według szacunków ZP PPS, około 15 proc. rynku alkoholi mocnych. Jego legalna część warta jest 16 mld zł. O tym, że wyższa akcyza będzie impulsem do rozwoju szarej strefy, jest przekonany Grzegorz Waśniewski, dawny dyrektor generalny Sobieskiego, obecnie pracujący dla kaliskiej Fabryki Wódek i Nalewek PHP Wiesław Wawrzyniak.
— Znamy to z historii — obniżka akcyzy, która nastąpiła w 2001 r., spowodowała ożywienie na legalnym rynku. Jej podwyżka nakręcała zawsze szarą strefę — dodaje Grzegorz Waśniewski.
Zdaniem Leszka Wiwały, po ostatniej podwyżce akcyzy z 2009 r. producenci zdecydowali się przerzucić ją na klienta, ale w efekcie rynek w pierwszym półroczu skurczył się o 5 proc.
— Wówczas większość firm obniżyła ceny, biorąc wyższą akcyzę na siebie. Skutek był taki, że już w 2011 r. cała branża poniosła ponad 300 mln zł strat — mówi Leszek Wiwała.
Nie będziemy dokładać
Z ogromnym zadłużeniem boryka się co najmniej dwóch międzynarodowych graczy obecnych nad Wisłą. Upadło CEDC (w Polsce posiadające m.in. Żubrówkę) i zniknęło z giełdy. Grupa Sobieski (Belvedere) musiała natomiast zamienić swój dług w wysokości 580 mln EUR (według wyliczeń Reutera) na akcje. Z naszego wódczanego krajobrazu zniknęło też w ostatnich latach kilka Polmosów. Według Grzegorza Waśniewskiego, producenci nie będą w stanie wziąć na siebie nawet części wyższej akcyzy.
— Alkohol jest dzisiaj produktem tak niskomarżowym, że tylko duża skala produkcji pozwala przedsiębiorcom funkcjonować. Nikt nie będzie jednak dokładał do biznesu, bo nie ma z czego, więc konsumenci powinni spodziewać się wyższych cen — tłumaczy Grzegorz Waśniewski.
Leszek Wiwała wskazuje, że mocne trunki zostały potraktowane niesprawiedliwie w porównaniu z resztą alkoholowego rynku.
— Skoro teraz chodzi o wpływy do budżetu oraz waloryzację cen alkoholu ze względu na inflację, to dlaczego nie dotyczy to wszystkich napojów alkoholowych? Stawka akcyzy na napoje spirytusowe już dziś jest znacznie wyższa niż na pozostałe alkohole. Zapowiedziana decyzja rządu zwiększy jeszcze tę dysproporcję. Ponadto w wyniku podwyżki krajowa stawka akcyzy na napoje spirytusowe będzie najwyższa ze wszystkich państw sąsiadujących. Dotyczy to także znacznie bogatszych Niemiec, gdzie na dodatek stawka VAT jest o 4 pkt proc. niższa niż w Polsce — argumentuje prezes ZP PPS. Piwowarzy i producenci wina mogą jednak spać spokojnie.
„W zakresie stawek akcyzy na piwo i wino nie planuje się zmian obecnie obowiązujących stawek” — informuje biuro prasowe MF.
Usiądźmy do stołu
ANDRZEJ SZUMOWSKI
prezes Stowarzyszenia Polska Wódka
To my, producenci i dystrybutorzy, znamy rynek, ale nikt z nami o akcyzie nie porozmawiał. Rozumiemy, że budżet potrzebuje pieniędzy i jesteśmy w stanie wypracować konsensus — zastanowić się wspólnie nad czasem i skalą podwyżki. Historia pokazuje jednak, że dynamiczne zwiększenie wpływów do budżetu nastąpiło, gdy minister Kołodko przed 10 laty obniżył o 30 proc. podatek akcyzowy.
Do budżetu trafi mniej
GRZEGORZ ŚLAK
prezes Bartimpeksu — właściciela Akwawitu-Polmos
Obecnie silnie rośnie sprzedaż najtańszych wódek, a motorem wzrostu jest cena. Jednocześnie najdroższe przeżywają ogromny regres — z tego samego powodu. Akcyza spowoduje podwyżkę cen alkoholu. Oceniam, że w rezultacie rynek mocnych trunków może się skurczyć nawet o kilkadziesiąt procent. Wyższa akcyza nie tylko nie zwiększy wpływów do budżetu, ale spowoduje, że będą nawet o 10 proc. niższe niż obecnie.