Prochow królem palenia pieniędzy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-07-09 00:00

W NBA — inaczej niż w ligach piłkarskich — niewiele drużyn notuje dotkliwe straty, ale Brooklyn Nets rosyjskiego miliardera są wyjątkiem

Po czym poznać rosyjskiego miliardera? Po wielkim jachcie, pięknej modelce u boku i… przynoszącym wielomilionowe straty klubie sportowym w portfelu. Ścieżką przetartą m.in. przez Romana Abramowicza w Chelsea śmiało podąża Michaił Prochorow, którego majątek „Forbes” szacuje na 11 mld USD. Od czterech lat miliarder jest właścicielem drużyny Nets, która pod jego wodzą przeniosła się z New Jersey na nowojorski

Brooklyn i… zaczęła bez opamiętania wydawać pieniądze. W ostatnim sezonie ekipa Nets przyniosła właścicielowi aż 144 mln USD straty, spowodowanej między innymi płaceniem najwyższego w historii ligi „podatku od luksusu” (90 mln USD) za zbyt wysokie na tle innych klubów pensje dla zawodników. Ponadto, jako drużyna z największego miasta w USA, nie może korzystać z ratującego często finanse tych z mniejszych ośrodków systemu podziału zysków — przykładowo klub Charlotte Hornets otrzymał w jego ramach 22 mln USD tylko w ostatnim sezonie, co pozwoliło mu na zminimalizowanie strat. Nieoficjalne informacje o wynikach finansowych klubów NBA ujawnił serwis Grantland, kontrolowanyprzez ESPN (głównego posiadacza praw telewizyjnych do transmisji meczów). Okazuje się, że Michaił Prochorow jest prawdziwym artystą w traceniu pieniędzy. Drugi najgorszy klub na liście — Washington Wizards, który niedawno podpisał z Marcinem Gortatem pięcioletni kontrakt wart 60 mln USD — stracił w ubiegłym roku 13 mln USD, grając często przy świecącej pustkami hali. Dużo mniejszą stratę — 3,5 mln USD — zanotował drugi nowojorski klub — Knicks, na minusie były też m.in. Charlotte i Detroit Pistons. A kto potrafi na koszykówce zarabiać? Tu niekwestionowanym mistrzem jest drużyna Los Angeles Lakers, która mimo wpłacenia rekordowych w lidze 49 mln USD do systemu podziału zysków, zarobiła na czysto ponad 100 mln USD. Za ich plecami są inni wielokrotni mistrzowie z największych miast USA: Chicago Bulls, Houston Rockets i Boston Celtics. Ciekawostką jest bardzo wysokie piąte miejsce zespołu Oklahoma City Thunder, który mistrzostwa jeszcze nie zdobył, ale ma w drużynie uwielbianych przez reklamodawców młodych gwiazdorów: Kevina Duranta (MVP — najbardziej wartościowy zawodnik ligi ostatniego sezonu) i Russella Westbrooka.