Ostatnie dane GUS o branży budowlanej w Polsce nie nastrajają optymistycznie. Produkcja sprzedana rośnie już tylko w tempie 1,7 proc. rocznie — najwolniej od lipca 2010 r. Deweloperzy mają rekordowo dużą pulę gotowych i niesprzedanych mieszkań — według Reas, to 12,5 tys. lokali tylko w sześciu największych aglomeracjach. Spadek produkcji cementu w pierwszej połowie roku wyniósł ponad 11 proc. Niedługo w budowlany dołek zaczną wpadać producenci i dostawcy materiałów.
Jak sami przyznają, drugi kwartał, mimo że to start sezonu, jest słabszy rok do roku, a reszta roku to wielka niewiadoma. Czas zacisnąć pasa.
— Widać zdecydowany spadek popytu, bo atmosfera do zakupów jest bardzo zła. Rosną koszty, nie ma szans na podwyższanie marż, pogarszają się przepływy finansowe. Trzeba grać ostrożnie — mówi Radosław Koelner, prezes grupy Koelner produkującej zamocowania wykorzystywane w budowlance.
Wyniki sieci Polskie Składy Budowlane (PSB) za pierwszy kwartał nie odbiegały od tych z pierwszych trzech miesięcy 2011 r. Choć podliczanie drugiego kwartału jeszcze trwa, to wyraźnie widać spadek, szczególnie w czerwcu.
— W lipcu widać odbicie, choć liczba rozpoczynanych budów spada, co musi się przełożyć na popyt na materiały. Czerwiec był dodatkowo osłabiony przez mecze EURO 2012. Popołudniami hurtownie często świeciły pustkami. Jednak na razie trudno oceniać, czy w drugim półroczu rzeczywiście nastąpi spadek — mówi Mirosław Lubarski, członek zarządu grupy PSB.
Silnym łatwiej
Pierwsze półrocze dla grupy Atlas było niezłe. Spółka odnotowała dwucyfrowy wzrost sprzedaży. Budowlane żniwa to zwykle druga część roku. Szefowie łódzkiej firmy właśnie się na nie szykują.
— Wszystkimi siłami będziemy bronić naszej pozycji rynkowej poprzez wprowadzanie nowych produktów, usprawnianie dystrybucji i marketingu. Na razie nie przewidujemy ograniczenia produkcji, ale uważnie przyglądamy się kosztom. Nie myślimy również o zmniejszeniu marż, choć odbiorcy naciskają — mówi Krzysztof Ogórek, członek zarządu Atlasa.
Walki na marże między producentami materiałów budowlanych obawia się Andrzej Balcerek, prezes grupy Górażdże Cement.
— W ostatnich dwóch latach ceny są na tym samym poziomie. To skutek nacisków generalnych wykonawców. Energia i węgiel zdrożały o 20 proc., podobnie dzieje się z ropą naftową. Próba wprowadzenia podwyżek cen w marcu się nie powiodła. To wszystko prowadzi do wojny cenowej, podobnej do tej, w jaką dały się wciągnąć firmy budowlane — uważa Andrzej Balcerek.
Jeśli do wojny dojdzie, Altas do niej nie przystąpi. Krzysztof Ogórek uważa jednak, że to mało prawdopodobne.
— Rynek chemii budowlanej jest podzielony głównie między duże firmy, które nie pozwolą sobie na tak krótkowzroczną politykę. Erozja marży jest w naszej działalności nieodwracalną spiralą śmierci — mówi Krzysztof Ogórek.
Również Radosław Koelner uważa, że firmy nauczyły się szanować marże i raczej nie będą stosować dumpingu. Jego spółka osiągnęła znacząco lepszą sprzedaż niż w pierwszej połowie 2011 r., choć u konkurencji do wyrobienia zakładanych budżetów brakuje nawet 20 proc.
— Przychody w drugim kwartale będą stabilne. Choć popyt siada nie tylko w Polsce, będziemy oferować nowe produkty. Jeśli sytuacja się pogorszy, biorę pod uwagę także ograniczenie produkcji — mówi Radosław Koelner. Czy klienci wybierają tańsze produkty?
— Na to jeszcze za wcześnie, bo skoro już dostali kredyty, to budują według wcześniej przygotowanych kosztorysów — mówi Mirosław Lubarski z PSB.
Koszty duszą
Jeszcze kilka lat temu odbiorcy cegieł musieli na nie czekać, bo cegielnie nie nadążały z produkcją. Dlatego Tadeusz Rucki za 160 mln zł odbudował nowoczesną cegielnię w Chmielowie koło Tarnobrzega. Poprzednia została spalona, a jej właściciel przez 17 lat walczył o odszkodowanie.
— Kiedy podejmowałem decyzję o inwestycji, metr sześcienny gazu kosztował 0,75 zł, a jedna cegła 2,8 zł. Dziś cena gazu to 1,49 zł, a cegłę trudno sprzedać po 1 zł. Sytuacja firm takich jak moja jest bardzo trudna, wiele z nich wyłącza linie produkcyjne — mówi właściciel Zakładu Ceramiki Budowlanej w Chmielowie.
Według danych Stowarzyszenia Polski Cement, sprzedaż klinkieru w pierwszym półroczu spadła r/r o prawie 14 proc.
OKIEM ANALITYKA
Kwestia wiary
SYLWIA JAŚKIEWICZ
IDMSA
Wskaźniki GUS dla produkcji budowlanej były dotychczas wspierane głównie przez infrastrukturę. Na rynek materiałów wykończeniowych większy wpływ ma ogólna sytuacja gospodarcza — bezrobocie, dostępność kredytów czy nastroje konsumenckie. Te dziś nie są najlepsze. Rynek materiałów wykończeniowych po 2008 r. był w stagnacji. Wprawdzie ubiegły rok był całkiem dobry, jednak dynamika sprzedaży będzie trudna do utrzymania. Poprawa na rynku będzie skorelowana ze wzrostem gospodarczym i poprawą oczekiwań konsumentów, którzy muszą uwierzyć, że stać ich na remont bądź zmianę mieszkania.