Produkcja ropy łupkowej w USA zaczęła spadać

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2015-06-12 15:15

Amerykański boom produkcji ropy technologią łupkową właśnie dobiegł końca, donosi agencja Bloomberg.

Wydobycie ropy w siedmiu głównych zagłębiach łupkowych USA spadnie w czerwcu o 1,3 proc., do 5,58 mln baryłek dziennie, przewiduje amerykańska agencja rządowa EIA. W lipcu zmniejszy się o kolejne 1,6 proc., co w wartościach bezwzględnych byłoby największym spadkiem w historii.

To oznaczałoby definitywny koniec boomu produkcji ropy technologią łupkową, dzięki któremu USA stały się największym producentem surowca  na świecie. Jak wynika z danych BP, w ubiegłym roku kraj produkował 11,6 mln baryłek ropy dziennie, o 15,9 proc. więcej niż rok wcześniej oraz minimalnie więcej od 11,5 mln baryłek, które produkowała druga w zestawieniu Arabia Saudyjska.

- Produkcja musiała spaść, ponieważ liczba działających odwiertów zmniejszyła się w tym roku o 57 proc. Z drugiej strony użytkowane odwierty są coraz bardziej wydajne. Dlatego moment spadku produkcji został odsunięty w czasie – powiedział w rozmowie z agencją Bloomberg James Williams, prezes firmy konsultingowej WTRG Economics.

Do cięć produkcji amerykański sektor łupkowy zmusiła polityka OPEC, który konsekwentnie wstrzymuje się przed ograniczaniem własnego wydobycia, dążąc do zachowania posiadanych udziałów rynkowych. Nadwyżka podaży doprowadziła do spadku cen ropy brent o 42,6  proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Dla niektórych krajów OPEC, jak np. Wenezueli, zmuszenie Amerykanów do zatrzymania wzrostu wydobycia może okazać się jednak pyrrusowym zwycięstwem, zauważa agencja Bloomberg.

- Produkcja rzeczywiście spada, ale czy spada dostatecznie szybko? Jeżeli mówimy o sytuacji kraju takiego jak Wenezuela, to czy ona spada dostatecznie szybko, żeby go uratować? W tym właśnie jest pies pogrzebany – komentował w wypowiedzi dla Bloomberga Bill O’Grady, główny strateg rynkowy towarzystwa Confluence Investment Management.

Bloomberg