Koniec przesłuchań. Sędzia informuje, że otrzymała od oskarżycieli posiłkowych i jednego ze świadków dwa wnioski. Świadek informuje, że pracuje w Szwajcarii i jeśli jego obecność jest konieczna, to zwraca się o zwrot kosztów podróży. Oskarżyciele posiłkowi zwracają się o wezwanie w charakterze świadków dodatkowe 18 osób. Wśród nich jest m.in. Roman Śledziejowski - amerykański makler Wachovia Securities polskiego pochodzenia, który prowadził inwestycje WGI w Stanach Zjednoczonych; członkowie rodzin oskarżonych, którzy zasiadali w radach nadzorczych spółek grupy WGI i byli ich pracownikami; Piotr Kuczyński - dawny ekspert WGI; czy też Artur Nierzędowski – rzecznik prasowy WGI. Strony mają czas na zapoznanie się z wnioskiem. Jeden z adwokatów sugeruje, by wniosek o przesłuchanie Romana Śledziejowskiego rozpocząć jak najwcześniej, jako że świadek mieszka w USA.

Pełnomocnik KNF oświadcza, że Marek Szuszkiewicz może uczestniczyć w rozprawach 13 i 15 stycznia, więc te terminy zostaną przez niego zajęte. Oskarżyciele wnieśli również o ukaranie świadka Arkadiusza R., który nie stawił się na poprzedni termin. Sąd na razie się od tego wstrzyma.
Ostatni dziś świadek Marcin K., programista, lat 40, pracował nad aplikacją system WGI:
Odpowiada na pytania oskarżycieli:
Współpracę z WGI zaczęliśmy znacznie wcześniej, niż opracowanie systemu WGI. Wcześniej była Symphonia. Wiem, że były jakiej problemy z systemem WGI, ale bardziej związane z raportami. Ja zajmowałem się wprowadzaniem danych, raportowaniem zajmował się Sylwester M. System Symphonia był aplikacją typowo księgową, system WGI to dane inwestorów, wpłaty i wypłaty, operacje na lokatach, rynku walutowym oraz raporty. Oba systemy to były osobne bazy danych, w końcowej mojej pracy nad systemem WGI było wprowadzane rozwiązanie do przesyłania jakichś dokumentów, ale nie było tak, że jeden system wpisywał dane do drugiego. Nie wiem, z którego systemu pochodziły dane do KPWiG, wiem, że w systemie WGI Sylwester M. przygotowywał raporty dla inwestorów. Były zgłaszane jakieś reklamacje, które na bieżąco były rozwiązywane. Nie przypominam sobie reklamacji, że dane są nieprawidłowo wprowadzone, albo nie można ich wprowadzić, to chyba były mniejsze problemy, raczej chodziło o dorobienie w systemie coś. Nie wiem o rozbieżnościach w danych przesyłanych do klientów i w systemie WGI. Administratorem systemu WGI był Robert Ś. To oprogramowanie WGI dawało możliwość rozróżniania inwestowanie przez klienta w różne środki, można było wprowadzać wpłaty i wypłaty, transakcje na lokatach, rynku walutowym i na obligacjach. To były osobne okna.
Modyfikacje, których wielokrotnie dokonywaliśmy, to było rozbudowywanie systemu.
Z zeznań świadka z postępowania przygotowawczego:
System WGI 1 był prostym systemem dla WGI, nie wiem czy był używany bo nie mieliśmy żadnych zgłoszeń. Potem zaczęliśmy prace nad systemem WGI 2, znacznie bardziej skomplikowanym. Program WGI 2 funkcjonował na tym samym serwerze co Symphonia. Pod koniec kwietnia 2005 r. zainstalowaliśmy WGI 2, potem było wiele jego modyfikacji na prośbę pracowników i szefów WGI. Za każde dodatkowe modyfikacje MAP Groszyk wystawiał faktury. Bywało, że byłem z WGI raz w tygodniu, a czasem kilka razy w tygodniu. Początkowo w systemie WGI 2 pojawiały się drobne błędy z raportami inwestycyjnymi, to normalne. Na bieżąco je poprawialiśmy.
Tworzyliśmy kopie programów, ale zapisane one były wyłącznie na serwerze WGI. Dane nie były wynoszone na innych nośnikach, nie mieliśmy zapytań czy poleceń o modyfikowanie danych czy ich wyniesienie. Raz byłem przesłuchiwany przez pracowników KPWiG i w ich obecności raz w siedzibie WGI wyeksportowaliśmy raport na ich prośbę.
Z zeznań z 2007 r.:
Zarząd wobec nowego systemu miał takie wymagania, jak dane klientów, dane pracowników WGI z uprawnieniami, dane dotyczące transakcji. W systemie była możliwość zaksięgowania zysków z danej transakcji na wszystkich klientów, lub tylko na wybranych (operacje specjalne, użytkownik sam decydował ile komu przypisać). Prace nad systemem WGI 2 trwały do zamknięcia działalności WGI DM. Andrzej S. naciskał nas na przyspieszenie prac z powodu wzrostu liczby transakcji oraz klientów, chciał też by umożliwić eksport części danych z Symphonii do WGI 2. Obligacje również można było podzielić na zwykłe i specjalne. W pierwszej opcji zakupione obligacje były przydzielane na rachunki klientów proporcjonalnie do wkładu, w specjalnych robił to użytkownik systemu. Nie pamiętam, by ktokolwiek zwracał się z prośbą o zapisanie na czyimś rachunku więcej obligacji niż powinno być. Nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego informacja dla klientów od lutego 2006 r. zmieniły wygląd oraz nie zawierały kanałów, gdzie pieniądze klientów są zainwestowane.
Pytanie obrońcy: mówił pan o 30-godzinnej pracy oraz błędami w przygotowanych danych, czy są jakieś inne powody, które mogłyby wstrzymywać prace przy tworzeniu bilansu otwarcia?
- Nie znam takich powodów.
Z zeznań z 2011 r.
Nie było żadnego transferu danych z systemu WGI 1 do WGI 2. Rachunek bankowy i dane z systemu WGI nie były powiązane. Nie pamiętam dlaczego w pewnym momencie zamieniono raporty dla klientów z bardziej przejrzystych, na mniej przejrzyste. Raporty drukowano na specjalnym, kredowym papierze.
Od początku 2006 r. zmieniono szatę graficzną rachunku oraz usunięto informacje o ilości instrumentów w poszczególnych kanałach inwestycyjnych jak rynek walutowy, odsetki z lokat, obligacje etc.
Na pytania oskarżycieli świadek odpowiada:
Użytkownik, to osoba która miała dostęp do systemu. Nie wiem, komu takie uprawnienia dano. Nie pamiętam, czy w systemie pozostawał ślad identyfikujący każdego z użytkowników.
Obligacje można było klientom przydzielić automatycznie (wszystkim w określonym algorytmie) lub transakcji specjalnej gdzie użytkownik decydował komu dopisać i ile. Wydaje mi się, że sprzedaż obligacji była prowadzona ręcznie pod konkretnego inwestora. Nie wiem, czy fakt sprzedaży obligacji automatycznie wpływał na stan rachunku inwestora. To byłoby logiczne. Wydaje się, że nie było możliwe sprzedanie większej liczby obligacji niż było ich na koncie w poprzednim miesiącu.
Sąd wzywa drugiego ze świadków, Sylwestra M., lat 42, pracownik firmy informatycznej, który pracował nad systemem WGI.
Do maja 2005 r. tworzyliśmy projekt dla WGI, potem prowadziliśmy bieżący nadzór nad pracą, kwestie rozwojowe i serwisowe. Zakończyliśmy prace kiedy zamknięto WGI. Jak w każdym projekcie pojawiały się nowe zapotrzebowania systemu czy zarządu WGI, jak raporty sprawozdawcze. Cieszyliśmy się ze współpracy z WGI.
Pytają prokuratorzy:
Moduł kontrahentów, nad którym pracowaliśmy, zawierał wszystkie dane personalne klientów. Moduł raportowania to wszystkie raporty inwestycyjne, sprawozdawcze, z historii rachunków. Więcej nie pamiętam. Jeśli chodzi o raporty inwestycyjne, to były one rozwijane, zmieniały się algorytmy, szata graficzna, kwestie zaokrągleń, staraliśmy się reagować na bieżąco na te zgłoszenia od klienta. Zgłaszano prośby o wprowadzenie modułu dodatkowych operacji, jak operacji walutowych, zmiana wydruków na bardziej przejrzysty i jasny. Pomiędzy systemem Symphonia a systemem WGI były eksportowane dokumenty, ale nie znam szczegółów.
KPWiG poprosiła nas kiedyś o jakiś raport, nawet była sytuacja, że generowaliśmy taki raport w obecności pracowników komisji, poza tym raporty były generowane przez pracowników WGI i przez nich dostarczane do komisji. Raport ten był związany ze stanem rachunków, jakieś bardzo szczegółowe rzeczy, nie pamiętam. Dale o rachunków inwestycyjnych do klientów były wysyłane z systemu WGI, być może jeszcze były wysyłane jakieś inne rachunki. Pamiętam reklamację związaną z nieprawidłowym raportem inwestycyjnym, ale samych zgłoszeń o błędach czy problemach nie było. Nie wiem, czy system różnicował rachunki ze względu na ryzyko, ale z tego co pamiętam, takie różne portfele miały być przez ten system dostosowane do potrzeb klientów.
Sąd ujawnia fragmenty zeznań z 2006 r. i 2007 r.
Początkowo w oddanym systemie WGI pojawiły się błędy w bilansie otwarcia. W nowej spółce WGI DM nie było zbyt dużo błędów w bilansie otwarcia. System ciągle podlegał modyfikacjom.
Przy wdrożeniu systemy WGI 2, przy bilansie otwarcia, Andrzej S. kilkunastokrotnie przynosił nam bazę klientów z poleceniem ich wczytania do systemu, to trwało 30 godzin bez przerwy. Nie wiem, dlaczego to tak wyglądało, na moje pytania odpowiadano, że trzeba system sprawdzić. Potem dane dotyczące obligacji na rachunkach poszczególnych klientów były ręcznie wprowadzane przez pracowników WGI, nie wiem według jakiego algorytmu. Nie znam sytuacji, by ktokolwiek z WGI wydawał polecenia zapisu większej liczby obligacji niż innym klientom, ale nie wykluczam, by system mógł przyjąć takie dane.
Odpowiedzi na pytania oskarżycieli:
Dane przynoszone na pendrivie przez Andrzeja S. to dane identyfikujące klienta i stan jego środków. Nie wiem, co identyfikowało klienta, nazwa czy jakaś liczba. Bilans mówił o tym, jakie środki mieli inwestorzy na początku funkcjonowania systemu.
Pytania oskarżonego: wspomniał pan o danych Andrzeja S. Czy system pozwalał na wprowadzenie danych sztuka po sztuce?
- Jak najbardziej, można było też skasować, według tego co pamiętam. Funkcja wczytywania danych zbiorczo nie była udostępniana użytkownikowi. Dość często przebywaliśmy z moim współpracownikiem w siedzibie WGI, to była dość intensywna współpraca, wykonaliśmy sporo zadań na zlecenie WGI. To wynikało z rozwoju systemu, analizy różnych sytuacji, opracowania algorytmów, bazy zwiększały swoją objętość, nowe algorytmy służyły do tego, by użytkownik nie odczuwał spowolnienia systemu.
Zeznaje Piotr G., szef firmy MAP Groszyk, lat 45, informatyk.
Czy strata 250 mln zł jest możliwa z powodu błędu sytemu?
To jest niemożliwe, nie wyobrażam sobie.
Sędzia czyta zeznania świadka Piotra G. z 2006 r.
Dla WGI otrzymaliśmy zlecenie na sprzedaż i wdrożenie systemu finansowo-księgowego Symphonia. Potem dostaliśmy zlecenie zbudowania systemu WGI do ewidencjonowania klientów, potem również do rejestracji operacji na rachunkach klientów. Potem dostawaliśmy zlecenia kolejnych modyfikacji, chodziło o dodawanie kolejnych funkcji. Zainstalowany przez nas system moim zdaniem był cały czas budowany, dostawaliśmy ciągle nowe zlecenia modyfikacji. Z chwilą testowania systemy WGI były drukowane błędne wydruki. Czy było to także po całkowitym wdrożeniu? Nie przypominam sobie. Nikt z KPWiG nie pytał nas o ewentualność systemu, choć moi pracownicy spotykali się z przedstawicielami Komisji w siedzibie WGI. Raz poproszono nas o zainstalowanie na jedyym z komputerów starej wersji systemu WGI.
Nasza firma sprzedała WGI system Symphonia do zarządzania, potem dostaliśmy od WGI zlecenie napisania niewielkiego systemu do księgowania. Mój kontakt ze spółką ograniczał się do podpisania umowy i kontroli finansów.
Nic nie wiadomo mi na temat problemów ze wdrożeniem systemu Symphonia. We wdrażaniu nowych systemów zawsze występują jakieś nieprawidłowości, grubsze rzeczy trafiają do mnie. Nie pamiętam, by takie występowały.
Piotr G. odpowiada na pytania oskarżonych.
W podstawie programy Symphonia na pewno nie ma możliwości obsługi rachunków inwestycyjnych klientów z wykazywaniem dla poszczególnych klientów środków finansowych i instrumentów finansowych. Program napisany przez moją firmę wg mnie nie mógł wpłynąć na stratę. W przedsiębiorstwie powinny być procedury, które umożliwiają weryfikację tego, co robi sprzęt. System ten nie służył do przeprowadzania inwestycji. Nie pamiętam, czy oddanie programu WGI 2 było potwierdzone protokołem zdawczo-odbiorczym. Nie wiem, czy późniejsze modyfikacje mogły rodzić błędy w funkcjonowaniu systemu. Nie wiem, czy modyfikacje były inicjowane przez KPWiG. Nasza firma w momencie podpisywania umowy byłą profesjonalna, gdybym nie był pewien, że czegoś nie zrobimy, nie mógłbym podpisywać umów. Do programu były dwie uwagi - jedna na piśmie, druga ustnie.
Odpowiedzi na pytania obrońców:
Nie wiem, czy system WGI był połączony z systemem Symphonia, to pytania do moich pracowników. Nie jesteśmy fachowcami z konkretnej dziedziny, ktoś nam musi powiedzieć jak program ma działać. Pewnie w jakimś stopniu dałoby się rozbudować system Symphonia o moduł umożliwiający obsługę rachunków klientów poszczególnych. Trzeba by się jednak odwołać do licencji - czyli to kwestie techniczne i prawne, pewne elementy systemu są zarezerwowane tylko dla producenta.
Pytanie jednego z poszkodowanych do Piotra G.: czy tak kolosalne różnice z wyciągów jakie dostawałem, a z danych które dostawał KPWiG mogą być wynikiem błędu systemu?
- NIe wiem.
Na rozprawie nie stawił się oskarżony Łukasz K., stawia się jego pełnomocnik. Rozprawa mimo to będzie kontynuowana.
Za chwilę zaczynamy. W sali przygotowuje się sędzia Anna Bator-Ciesielska. Świadkowie czekają przed salą, z trzech oskarżonych dwóch również już przyszło.
Oskarżeni członkowie zarządu spółki uważają, że błędy systemu komputerowego stworzonego przez firmę MAP Groszyk, to po działaniach Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG) drugi z najważniejszych problemów, z jakimi się borykali. Start relacji z sali sądowej jak zwykle o 9.30.
Zeznawać przed sądem będzie m.in. Piotr G., właściciel firmy MAP Groszyk, która wygrała przetarg na stworzenie systemu księgowania transakcji WGI. W 2006 r. w wywiadzie dla „Parkietu” przekonywał, że awaryjność jego systemu jest wykluczona.
- Takie błędy są niemożliwe. System został przez WGI odebrany w maju 2005 r. Po tym zgłoszona była tylko jedna reklamacja – mówił Piotr G.
Stoi to w zupełnej sprzeczności do zeznań Macieja S., oskarżonego prezesa DM WGI.
- System generował błędy, ale przedstawiciele firmy MAP Groszyk zapewniali, że potrzeba niewiele czasu, żeby system działał w pełni poprawienie. Wierzyliśmy im. Jednak nie udało się go szybko doprowadzić do stabilnej pracy. Po upływie kolejnych terminów na oddanie działającego systemu konieczne okazało się przebywanie na stałe dwóch informatyków tej firmy w siedzibie WGI – mówił Maciej S. we wrześniu.
Na ostatniej rozprawie tydzień temu sąd wezwał na świadków dwoje pracowników KNF, których zeznania zostały jednak utajnione. Trzeci świadek – Arkadiusz R., wiceprezes spółki WGI Consulting i członek rady nadzorczej WGI DM – nie stawił się na wezwanie sądu.
Do końca marca przyszłego roku sąd już rozpisał terminy 14 kolejnych posiedzeń. Na liście osób, które mają być przesłuchane jest obecnie 61 świadków i 5 biegłych. Wśród świadków znajdują się nazwiska m.in. Tomasza Szapiro, Dariusza Rosatiego, Witolda Orłowskiego, Richarda Mbewe, Henryki Bochniarz czy Bohdana Wyżnikiewicza. Tydzień temu oskarżyciele posiłkowi złożyli do sądu wniosek o powołanie 18 kolejnych świadków. Wśród nich jest m.in. Roman Śledziejowski - amerykański makler Wachovia Securities polskiego pochodzenia, który prowadził inwestycje WGI w Stanach Zjednoczonych; członkowie rodzin oskarżonych, którzy zasiadali w radach nadzorczych spółek grupy WGI i byli ich pracownikami; Piotr Kuczyński - dawny ekspert WGI; czy też Artur Nierzędowski – rzecznik prasowy WGI.
Maciej S., Łukasz K. oraz Andrzej S. są oskarżeni o wyrządzenie 1,2 tys. klientów szkody w wielkim rozmiarze, którą akt oskarżenia określa jako 248 mln zł. Proces ruszył po siedmiu latach śledztwa.