Koniec rozprawy. Obrońca chce przesłuchać świadka Tomasza K., który na stałe mieszka w Szwajcarii i prosił, by go nie wzywać jeśli nie ma takiej konieczności. Sędzia postanawia wezwać go na rozprawę 9 grudnia. Co do możliwości zwrotu kosztów sąd jeszcze się zastanowi. Sędzia zarządza, że Włodzimierz S., który dziś się nie stawił, zostanie wezwany na termin 23 stycznia. Na 21 stycznia oprócz Roberta Ś. wezwana zostanie ponownie jedna z oskarżycielek posiłkowych Aurelia S. Na 23 stycznie jeszcze wezwany zostanie Tomasz Szapiro, Zbigniew Basak i Richard Mbewe. Na 13 lutego 2014 r.Witold Orłowski, Henryka Bochniarz i Arkadiusz R., który nie stawił się poprzednio. Świadek zostanie wezwany , policja sprawdzi czy przebywa w miejscu zamieszkania. Sąd odwołuje posiedzenie z 14 marca. W marcu wezwany zostanie też Dariusz Rosati, sąd potrzebuje trochę czasu na wezwanie, bo świadek jest posłem.

Sędzia czyta zeznania, w których świadek Agata C. wskazuje, że wykonywała przelewy na rzecz Wachovii, ale dyspozycje przelewów dostawała od prezesa.
Kiedy DM został postawiony w stan likwidacji, otrzymał od Macieja S. listę osób, na rzecz których należało wypłacić pieniądze z obligacji.
Pytania oskarżających:
Czym zajmowały się spółki, w które inwestował WGI Consulting poza Wachovią?
To były spółki inwestycyjne.
Pytanie obrońcy: jaką rolę w WGI Consulting pełnił Andrzej S.?
Chyba żadnej. Nie wiem, czy przekazywał jakiekolwiek informacje ze spółki WGI DM do WGI Consulting.
Sędzia zachrypniętym głosem odczytuje zeznania Agaty C. z 2005 i 2006 r.
Wynika z nich, że WGI Consulting posiadała jeden rachunek w BRE Banku, na nim pozostawało część pieniędzy m.in. na transakcje zabezpieczające przez ryzykiem kursowym.
Nie zostały przesłane prokuraturze dokumenty, które zostały przygotowane przeze mnie, bo zarządca budynku Warsaw Trade Centre zamknął nam dostęp do biur. Emisję obligacji spółka zakończyła w kwietniu 2006 r. skończyło się na ponad 50 seriach.
Pytania oskarżających:
Czy widziała pani wyciągi z rachunku inwestycyjnego w Wachovii?
Widziałam wyciągi z rachunku inwestycyjnego w Wachovii.
Czy księgowała pani na podstawie tego rachunku? Na jakiej podstawie księgowała pani zyski?
Początkowo w oparciu o informacje od prezesa, potem otrzymywałam wyciąg. Nie pamiętam od jakiego czasu dysponowałam tym wyciągiem. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie czy wynik finansowy pokrywał się z tym, co otrzymywałam od pana prezesa.
Co miało wpływ na wynik?
Główną inwestycją był rachunek w Wachovii. Nie pamiętam jakie były inne inwestycje, trzeba by sięgnąć do akt.
Czy zna pani spółkę RML Development?
Nie znam.
Czy WGI Consulting dokonywała operacji związanych z inwestycjami deweloperskimi?
Według zapisów księgowych nie.
Czy system w którym pani pracowała miewał problemy?
On służył tylko do ewidencji zdarzeń gospodarczych, nie służył do ewidencji obligacji. Ten system znajdował się w DM.
Przedtem mówiła pani że go miała?
W wersji papierowej. Dostawałam tylko wydruki.
WGI Consulting nie miał ewidencji obligacji?
Proszę odróżnić system do wyceny obligacji (ten znajdował się w DM), od systemu finansowo-księgowego, który księgował ilości obligacji. Obligacje były księgowane po konkretnych cenach. Szczegółowa ewidencja analityczna w systemie informatycznym znajdowała się w DM.
Jak określała pani wartość umorzeniową obligacji?
Ja dostawałam liczbę obligacji do umorzenia, a potem pan prezes przekazywał, jaka jest wartość umorzonych obligacji. Te informacje dostawaliśmy od DM. Zdarzały się informacje, że otrzymywaliśmy z DM informacje o błędach, o konieczności ich korekty. Korekta była wykonywana w DM, a my potem otrzymywaliśmy wydruk. Nie wiem ile było takich sytuacji, zdarzały się. Tak było z reguły przy umorzeniach obligacji, nie przy objęciach.
Czy pamięta pani kto się z panią kontaktował w tej sprawie z DM?
Nie pamiętam.
W jakim to było pliku?
Nie pamiętam, w systemie takim jak Exel, tak wyglądał. Przy błędach otrzymywaliśmy nowy wydruk i na podstawie takich danych dokonywałam korekty "z palca". Nie było połączenia między ssytemami.
Czy w pani systemie jest informacja jak często było to korygowane?
Nie wiem od strony informatycznej, wydaje się że jakaś historia zapisów istnieje.
Pytania obrońców:
Czu do dnia odebrania licencji DM, była taka sytuacja, by wartość obligacji w jakimś miesiącu spadła?
Nigdy. Do daty odebrania licencji.
Czy WGI Consulting poddał wycenę obligacji audytowi zewnętrznemu przez Ernst & Young?
Tak, otrzymaliśmy wówczas stosowny dokument.
Czy w warunkch emisji był podawany wzór do obliczania wartości obligacji?
Nie pamiętam.
Czy WGI Consulting prowadził inną działalność poza emisją obligacji?
Działalnością marketingową, wydawaniem biuletynu.
Ile osób pracowało w WGI Consulting w związku z tymi działalnościami?
Z marketingową 4-5 osób, w związku z obligacjami nikt.
Czy był taki moment, by WGI Consulting przestał wywiązywać się ze zobowiązań wobec DM?
Nie.
Czy przychody WGI Consulting były większe z emisji obligacji czy marketingu?
Z obligacji, to była znacznie większa część przychodów niż z marketingu.
Czy kiedy pani tam pracowała, to wiadomo pani o jakichkolwiek nieprawidłowościach w funkcjonowaniu spółki?
Ne.
Oskarżyciele:
Na czyją rzecz WGI Consulting prowadziło działalność marketingową?
WGI DM.
Gdyby WGI Consulting zaciągnęło kredyt, to zgodnie z prawem koszty kredytu byłyby zaksięgowane jako kosztu spółki?
Zgodnie z prawem tak.
Czy była jakaś procedura poprawiania błędnych danych, o których mówiła pani wcześniej z DM?
Wydaje mi się, że były osobne druki do transakcji, nie pamiętam czy korekta byłą dokonywana odrębnym drukiem. Ja nie prowadziłam raportu błędów.
Powiedziała pani że wartość obligacji została sprawdzona przez Ernst & Young.
NIe, firma oceniała nie na konkretny dzień, ale schemat. Z tego co pamiętam dokonali również audyt wyceny obligacji na konkretny dzień, żeby sprawdzić prawidłowość. Nie mam pojęcia na jakiej podstawie dokonywano wyceny wartości obligacji DM dla klienta.
Czy wartość obligacji na dany dzień był wartością na dany dzień?
Tak, to zrealizowana wartość. W momencie umorzenia przekazywałam tę wartość do DM w momencie umorzenia obligacji.
Czy istniała możliwość zagubienia tych dokumentów, czy wszystkie zostały przekazane syndykowi.
Sama o to zadbałam, osobiście je przenosiłam, wszystko trafiło do syndyka.
Obrońca:
Czy przychód z inwestycji Wachovii był przypisywany do WGI Consulting, czy obligatariuszy?
Obligatariuszy.
Czyli zysk z obligacji był w tym samym momencie przychodem spółki i zarazem zobowiązanie wobec obligatariuszy.
Pojawiła się kwestia dnia wyceny obligacji Jak często były wyceniane?
Raz w miesiącu.
Czy Ernst & Young oceniał w raporcie dla was wartości obligacji poza metodologią?
Wydaje mi się, że tak.
Drugi świadek Agata C., lat 50, księgowa:
Od 2005 r. księgowa WGI Consulting. Spółka najpierw zajmowała się wydawaniem biuletynu informacyjnego, potem emitowała obligacje dla DM WGI.
Pytania strony oskarżającej:
Czy miała pani wgląd w rachunek Wachovii?
Nie miałam.
Kto weryfikował zawartość rachunków?
Zarząd spółki. Myślę, że dysponentem dokumentów był prezes Maciej S.
Czy wszystkie środki z obligacji były inwestowane w Wachovię?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ale sądzę że tak.
Czy WGI Consulting udzielało pożyczek członkom zarządu?
Nigdy.
Kto dokonywał wyceny wartości obligacji?
Było dokonywane według schematu zatwierdzonego przez Ernst & Young, ja wykonywałam to technicznie. Otrzymywałam informację o wyniku na inwestycji znając liczbę wyemitowanych obligacji i wyliczałam wskaźnik. Nie wiem jakie inwestycje były robione w Wachovii.
Kto przygotowywał raporty dla klientów?
Nie wiem, nie było to w obszarze mojej pracy?
W jakim systemie?
Nie wiem, ja pracowałam na systemie Symphonia.
Czy istniała ewidencja obligacji?
Oczywiście, ja go prowadziłam.
Kto dokonywał zmian?
Ja ich dokonywałam, w zależności od transakcji. Jeśli klient objął liczbę obligacji to mogła się zmieniać jedynie ich wartość, a nie liczba.
Jeden z wcześniejszych poszkodowanych otrzymał od zarządu potwierdzenie o liczbie obligacji, a potem dostał informację od syndyka z mniejszą liczbą. Dlaczego?
Musiała być podana błędna informacja od syndyka. Syndyk otrzymał wszystkie zestawienia i dokumenty związane z obligacjami od WGI Consulting.
Czy jest prawdopodobne by istniały podwójne zapisy czy druga baza danych w WGI Consulting?
Była tylko jedna baza obligacji. Zawsze były uzgadniane ilości obligacji między WGI Consulting a WGI DM. Nie ma możliwości, by te dane były tak różne.
Dostawała pani informacje z DM o objętych obligacjach i liczbie umorzonych obligacji. To papierowy wydruk A4 z danymi klientów i transakcjach objęcia i umorzeń. To nie był system informatyczny, to była kartka papieru. Od kogo dostawałam? Od DM. Nie było procedury potwierdzania etc., spółki pracowały na jednym piętrze. To mogła być sekretarka, asystentka. To mogła być główna księgowa. Nie był to portier, proszę państwa, nie pamiętam kto był podpisany pod takim dokumentem.
Czy coś pani wiadomo na temat przelewów zagranicznych, na przykład do WGI Europe.
Do Wachovii tak, nie znam przelewów kierowanych do WGI Europe. Nie księgowałam kredytu WGI Consulting w Wachovii. Nie spotkałam się z żadnym dokumentem potwierdzającym księgowanie kredytu czy kosztów takiego kredytu.
Na jakiej podstawie księgowała pani przychody uzyskiwane przez Wachovię w WGI Consulting?
Od informacji od prezesa zarządu, który był dysponentem rachunku.
Oskarżający wnoszą o zaprzysiężenie świadka. Sąd się przychyla, znów mamy uroczystą chwilę.
Czy pamięta pani, by na rachunku z Wachovii były pokazane koszty jakie WGI Consulting posiadało?
NIe pamiętam.
Czy WGI Consulting posiadała udziały w innych spółkach?
Nie.
Rozprawa została wznowiona, jednak brakuje świadka, Marianny P-G. Poszukiwania trwają.
Świadek się znalazła, sędzia zwolniła dziś z obowiązku oczekiwania na zeznania Roberta Ś, informatyka spółki. Wyjaśnienia księgowych są dłuższe, niż sąd się spodziewał.
Pytanie oskarżycieli:
Który system generował raporty dla klientów?
Ja odpowiadam tylko za system Symphonia, z którego składa się sprawozdania do urzędów.
Czy wcześniej w WGI były przeprowadzane audyty przez spółki zewnętrzne?
Tak, były.
Przez które podmioty?
Firma Bilans w spółce z o.o., choć nie było takiego obowiązku.
Świadek nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, kto podpisywał dokumenty umarzające obligacje WGI Consulting w momencie rezygnacji klienta z inwestycji w WGI DM.
Sędzia już ledwo mówi, więc zarządza 20 minut przerwy. Po niej zeznania głónej księgowej WGI SA i WGI DM będą kontynuowane.
Z wcześniejszych zeznań Marianny P-G w postępowaniu przygotowawczym: Jedyne dane, na których się opierałam bez weryfikacji, pochodziły z działu inwestycyjnego. Dostawałam je w formie wydruków z systemu firmy MAP Groszyk.
Zdarzały się sytuacje, że klient miał ujemny stan konta. Wyszczególniałam te sytuacje w protokole i zwracałam się do prezesa o wyjaśnienie tych sytuacji. Miały one dotyczyć opóźnieniami w księgowaniu transakcji.
Pytania strony oskarżającej:
Czy wiadomo pani, by bilans otwarcia w DM był kilkakrotnie czy nawet kilkadziesiąt razy korygowany?
Nie wiem.
Jak często miała miejsce sytuacja że stan rachunku klienta był ujemny?
Nie pamiętam.
Kto miał dostęp do systemu inwestycyjnego WGI?
Nie wiem.
Czy informacje do klientów mogły pochodzić z systemu WGI?
Nie wiem. Nie mam wiedzy by w spółce był jeszcze jakiś system.
Czy zdarzało się, że klientom wypłacano więcej środków niż meli na rachunku?
Nie wiem, nie pamiętam.
Czy wie pani jak zerowano te ujemne salda, jak dochodziło do przeksięgowań?
Księgowość jest nie do tworzenia dokumentów, ale do ich księgowania. Jeśli miało miejsce saldo ujemne, to wystawiano dokument korygujący. Nie rozumiem z jakich środków.
Klient miał na koncie 8 złotych, a wypłacił 10 złotych, skąd brano te 2 złote?
Dokonywano korekty w rachunku.
Z kim wyjaśniała pani te nieścisłości?
Z zarządem, z racji urzędu z prezesem.
Pytania obrońców:
Czy spółka zawarła umowę an wykonanie audytu przez Ernst & Young?
Tak.
Czy po odebraniu licencji zarząd spółki podejmował starania by rozliczyć się z klientami i kontynuować funkcjonowanie spółki.
Takie działania były podejmowane, w kontekście zadbania o interes firmy.
Czy wedle pani wiedzy była mowa o wyratowania majątku spółki w celu rozliczenia się z klientami.
Nie uczestniczyłam w posiedzeniach, ale informacją korytarzową było, by zadbać o realizację częściową przynajmniej poprzez inwestycje.
Oskarżyciele:
Czy Ernst & Young sporządził taki audyt.
Nie, bo nie zdązył, spółka została postawiona w stan likwidacji. Działalność mieli rozpocząć na 2-3 dni przed likwidacją. Było wstępne spotkanie, firma odstąpiła od wykonania umowy.
Która? WGI czy Ernst & Young?
Teraz już nie wiem. Wiem, że odbył się wstępną analizę prawną, księgową do dalszego badania ksiąg. Potem nie wiem co się działo, kto odstąpił od badania.
Zeznaje Marianna P-G., lat 63, dawna główna księgowa WGI DM.
Pracowała od początku istnienia WGI, ostatnie pół roku była główną księgową dla syndyka.
Do utworzenia DM, wszystkie zapisy były dokonywane na subkontach bankowych klientów, to było 1-1,5 tys. wyciągów. Te zapisy były wprowadzane do systemu księgowego WGI, po zakończeniu roku spółka dostawała dane o saldzie z banku [BRE Bank, City Bank, BZ WBK- przyp. red.], biegły weryfikował księgi rachunkowe, więc moja służba finansowo-księgowa zajmowała się zapisami w ujęciu historycznym. Kiedy spółka została DM, również pracowaliśmy w ujęciu historycznym, na danych otrzymywanych z innych komórek spółki, merytorycznych. My tworzyliśmy jedynie dokumenty związane z podatkami, ZUS, płacami etc. Zapisy inwestycyjne, koszty, straty - moja służba i ja w ich tworzeniu nie uczestniczyłam. Moim zadaniem było przetworzyć i wprowadzić do programu. Raz w miesiącu składałam informację o stanie finansowym firmy, obligacjach, kosztach, wydatkach do KPWiG.
Pytanie pani prokurator: czy były problemy z systemem informatycznym w pani pracy?
Tak, zdarzało się, że uzgadnialiśmy salda naszych klientów, a po wydrukowanie z systemu operacyjnego (nie księgowego), okazywało się, że na niektórych rachunkach klientów były inne zapisy. Wtedy o wyjaśnienie zwracałam się do prezesa. Wyjaśnienia były takie, że to jakieś dodatkowe przeliczenia i to powodowało zmiany.
Czy byłą prowadzona dokumentacja z takich zapisów, skoro system się psuł?
System operacyjny WGI drukował dokumenty, ja je wprowadzałam do swojego systemu, który pokazywał salda klientów. Później okazywało się, że niektóre salda w systemie operacyjnym są inne niż w systemie księgowym. Wtedy wyjaśnialiśmy to. Otrzymywałam informację, ze np. była dodatkowa prowizja czy dodatkowe koszty. Z systemu operacyjnego wychodził dokument, dzięki któremu mogłam to wprowadzić do swojego. Nie zdarzało się to chyba często, może kilka razy w miesiącu, nie wiem...
Czy zostały podjęte jakieś kroki, żeby te zdarzenia wyeliminować?
Rozmawialiśmy na ten temat, pisała nawet pisma, prosiłam o przekazywanie dokumentów a potem dokonywanie zmian. Czy się poprawiło? Może nie na 100 proc., ale działania były żeby to zminimalizować. Powinno się je wszystkie wykluczyć, ale system był organizmem żywym.
Jakie były nieprawidłowości po kontroli KPWiG z marca 2005?
Nie mam wiedzy. Rozmawiali z zarządem, czasem zwracano się do mnie jedynie o dostarczenie dokumentów z działu księgowości.
Informacje z działu inwestycyjnego dostawałam wydruk dokumentów o stanie rachunków klientów i na tej podstawie wprowadzałam je do ksiąg handlowych. Nie pamiętam, jakie były różnice w rachunkach w systemie WGI i księgowym. Były w tych danych informacje o prowizjach. Przed powstaniem DM jedynym programem księgowym byłą Symphonia. W tym programie każdy klient miał własny rachunek. Klient wpłacał pieniądze do banku, potem one trafiały do WGI DM. Uzgodnienia sald klientów dokonywane były na bieżąco, bo wszystko odbywało się za pomocą zewnętrznego rachunku. Informacje o zyskach i stratach na rachunkach każdego klienta trafiały do księgowości z wyciągu bankowego klienta. Zapisy na tych rachunkach dokonywały się za pomocą przelewów. Inaczej nie można było przeprowadzić operacji na rachunku klienta.
Czy każda transakcja byłą raportowana na każdym subkoncie?
Jak w banku wszystkie transakcje były robione na jednym koncie i z tego konta były robione zakupy obligacji etc. Jeśli klient wpłacił 10 zł, to 9 zł trafiało na rachunek ogólny, na jego rachunku pozostawała złotówka. U mnie każdy klient miał u mnie rachunek pozabilansowy i ja wiedziałam, ze klient ma 10 złotych. Jeśli były zakupione jakieś instrumenty finansowe i były zyski to przelewem na subkonta klienta były przekazywane zyski. Na rachunku pozabilansowym ja pomniejszałam mu wartość salda o dokonane inwestycje. Stan rachunku pozabilansowego i stan konta bankowego zawsze się zgadzał. Na kontach pozabilansowych była informacja, jakiej wysokości mamy zobowiązania wobec klienta, na rachunku bankowym nie było tych pieniędzy, bo zostały zabrane na inwestycje. Nie miałam informacji o wynikach każdego klienta, mogłam je pozyskać z wyciągu bankowego, gdzie było zapisane czy to jest zysk, strata czy prowizja w treści przelewów. Nigdy wpłata do banku jednego klienta nie byłą księgowana na koncie innego klienta.
Co się działo z tymi przykładowymi 9 złotymi, które zostały pobrane z bankowego konta klienta?
Nie wiem, moje zadanie polegało na prowadzeniu ksiąg ze stanem rzeczywistym. Nie wiem, czy te 9 złotych było przekazywane na rachunek ogólny i potem na koniec miesiąca wracało na rachunek klienta.
Skąd miała pani informację o zyskach lub stratach na koncie globalnym?
Przez wypływy, przelewy między bankami na koncie globalnym. Nie pamiętam czy zazwyczaj były to straty czy zyski.
Kto sporządzał w WGI SA i potem DM raporty inwestycyjne dla klientów?
Ja i moja zastępczyni. To były te informacje, które były przekazywane do KPWiG.
Kto sporządzał informacje dla klientów?
Ja nie sporządzałam, nie wiem.
Pełnomocnik oskarżycieli wnosi o zaprzysiężenie świadka. Wszyscy wstają, jest przysięga.
Pełnomocnik:
Kto sporządzał raporty dla klientów?
Nie wiem, tymi raportami zajmował się zarząd. Który z panów? Nie wiem.
Czy zdarzyło się pani księgować inne obligacje niż WGI Consulting?
Nie pamiętam.
Na dzień zmiany WGI w WGI DM stany rachunków raportowanych do KPWiG i do klientów byłą duża różnica. Na dzień upadłości te różnice były dramatyczne, Kto odpowiada za to?
NIe wiem, nikt z moich pracowników tego nie wykonywał, ja tego nie nadzorowałam, to nie było moje zadanie.
Kto jest odpowiedzialny za takie błędy i różnice?
Każdy powinien ponieść odpowiedzialność, kto podpisuje dokument i go finalizuje (świadkowi łamie się głos).
Czy pani widząc te przelewy zauważała różnice wynikające z przelewów a oficjalnymi wynikami komunikowanymi przez WGI z materiałach marketingowych, na zewnątrz firmy?
Tak, zauważałam, mówiono mi że to dające się przewidzieć w krótkim czasie zyski.
Kto tak tłumaczył?
Zarząd, nie wiem kto konkretnie. Czasem na posiedzeniu, czasem na spotkaniach roboczych.
Od kogo pochodziło wyjaśnienie dotyczące niezgodności na rachunkach inwestycyjnych i rachunkach z pani systemu?
Od zarządu, rozmawiałam z prezesem z racji jego urzędu. Mówiono, że to czyjś błąd, czasem system miewał problemy. Informacje o stanie rachunku inwestycyjnego były inne niż poprzedniego dnia czy dwa dni temu. Wyjaśniano, że to jakieś operacje dodatkowe, błąd. Potem otrzymywałam dokumenty i na ich podstawie wprowadzałam do systemu nowe dane. To był dokument papierowy, pisemny z systemu operacyjnego. Rozmawiałam o tym z działem inwestycyjnym, z pracownikami, zarządem, z tymi którzy byli za to odpowiedzialni.
Była pani księgową przed i po otwarciu DM. Jak oceni pani na własnym przykładzie: czy saldo klientów w rachunku otwarcia DM i na zamknięciu WGI SA. powinno się zgadzać?
Zależy jakie były przeprowadzane operacje.
Czy mogłam stracić 50 proc. kapitału na przestrzeni kliku miesięcy?
Nie wiem, nie jestem wróżką.
Czy między saldem zamknięcia i otwarcia były istotne różnice?
Miały miejsce takie różnice, ale tylko w informacji, którą ja posiadałam. Nie wiem dlaczego do klientów trafiały inne informacje, ja ich nie sporządzałam. Bilans otwarcia był na podstawie wyciągów z rachunków bankowych. Nie wiem, czy informacje do klienta mogły wychodzić również z systemu WGI, on zawierał bardzo dużo elementów informatycznych.
Jedna z poszkodowanych: co się działo z 9 złotymi, które trafiały na rachunek ogólny?
Pomniejszały one stan rachunku klienta. Na rachunku pozabilansowym był cały zapis środków klienta, na rachunku bankowym informacja o stanie gotówki. Najważniejszą informacją dla klienta było de facto środki na rachunku pozabilansowym. Konto bankowe nie odzwierciedlało stanu posiadania klienta, ale informowało o zapisach. To ono pokazywało stan zobowiązań WGI SA wobec klienta.
Które salda trafiły do KPWiG?
Nie pamiętam.
Jak według pani możemy to teraz zweryfikować?
Nie wiem.
Jakie dane w stosunku do konkretnego klienta zawierał system WGI?
Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć.
Jak zostało dokonane przejście z sald WGI SA do DM dla każdego konkretnego klienta? Jaki był sposób?
Została wysłana informacja do banków o zwrot wszystkich środków pieniężnych na rachunkach bankowych i na podstawie posiadanej dokumentacji zostały ustalone salda. Chodzi o rzeczywiste pieniądze. To czy klient miał 10 zł czy 5 zł w moim systemie, to ja takiej weryfikacji nie prowadziłam. Banki zwróciły pieniądze na rachunek inwestycyjny WGI, następnie stworzono nowe rachunki, trzeba było wejść i wpisać stan konta każdego klienta z palca. W momencie otwarcia konto inwestycyjne ogólne w WGI zostało rozwiązane a środki zostały przekazane na konta poszczególnych klientów, ja tego nie wykonywałam, ale tak mi się wydaje. Środki wróciły.
Więc środki na koncie inwestycyjnym powinno uwzględniać prowizje i straty?
Tak,
Więc stan klienta rzeczywisty to te dane, jakie trafiły do KPWiG?
Sądzę, że tak.
Czyli nie umie pani wytłumaczyć skąd tak duże równice w stanie zobowiązań do KPWiG, a informacją do klienta?
Nie mam pojęcia.
Kto był kierownikiem działu inwestycji w WGI SA?
Nie pamiętam.
Na jakiej zasadzie były dzielone straty i zyski?
Nie wiem, każdy ma swój zakres czynności. Były inwestycje indywidualne, były straty, były inwestycje, decydowały o tym komórki merytoryczne, ja tylko to zapisywałam.
Pełnomocnik oskarżycieli:
Czy wiedziała pani o raportach miesięcznych do klienta, że odbiegają od informacji z pani informacji?
Pyskówka obrońców i pełnomocnika, typowe jak panu nie przerywałem. Sędzia wskazuje, że bez młotka chyba się nie obędzie?
Sędzia każde odpowiedzieć świadkowi.
Miałam taką wiedzę, wtedy rozmawiałam z osobami.
Czy byłą prowadzona ewidencja obligacji WGI Consulting w WGI?
Oczywiście że była prowadzona. W dziale inwestycyjnym cały proces był prowadzony merytorycznie, a w księgowości przychodziły już tylko wykazy informacji że był wykup etc., które prowadzaliśmy na rachunki klientów.
Kto przekazywał pani te dane?
Trudno mi powiedzieć czy ktoś z zarządu, czy dyrektor inwestycyjny. Trudno mi powiedzieć od kogo częściej. To był trudny czas, kontrola co drugi dzień.
Ustaliliśmy, że bilans otwarcia pokazywał rzeczywisty stan rachunku klientów, czy tym starym klientom przydzielono obligacje?
Ja się tym nie zajmowałam.
A kto w strukturze firmy powinien posiadać wiedzę na ten temat?
Dyrektor inwestycyjny.
Czy WGI SA a potem WGI DM utraciły kiedykolwiek płynność finansową?
Firma nigdy nie utraciła zdolności regulowania zobowiązań zewnętrznych?
Czy zdarzało się, że spółki nie posiadały pieniędzy na terminowe regulowanie zobowiązań wobec klientów?
Nie robiłam przelewów inwestycyjnych.
A kto robił?
Do kontrahentów, pracowników, ZUS i Urzędu Skarbowego to pan prezes autoryzował, a w końcowym okresie ja. Scedował to na mnie kiedy był bardzo zajęty, były już jakieś inne problemy. Ale do kontrahentów zewnętrznych, ZUS i US.
Czy współpracowała pani z syndykiem przy ustalaniu stanów rachunków klientów?
Nie. Tylko współpracowałam przy obsłudze pracowników, ZUS, zgłoszeń do funduszu wynagrodzeń.
Oskarżycielki posiłkowe:
Co stało się z ewidencją obligacji WGI Consulting w DM?
Nie wiem.
Czy są możliwe pomyłki przy tworzeniu bilansu otwarcia?
Pewnie że są, ale zostały usunięte.
Oskarżyciel Jacenty S. pyta, skąd różnica w liczbie obligacji WGI Consulting w wykazie, który wymusił na zarządzie spółki a ostatecznie liczbie ustalonej przez syndyka.
Żebym mogła odpowiedzieć na to pytanie, musiałabym zweryfikować dokumenty. Ale to jest niemożliwe, bo obligacje były szczegółowo analizowane przez KPWiG, dane zawsze się zgadzały, były uzgadniane.
Pełnomocnik: czy stan rachunków ustalony przez syndyka został przygotowany przy pani pomocy?
Ja tego nie robiłam.
Czy syndyk pracował na dokumentach systemu na którym pani pracowała.
Syndyk otrzymał dokumenty papierowe w szafach, zwracał się do prokuratury o zwrot systemu WGI, który został zajęty.
Czy pani wiadomo, na jakich dokumentach opierał się syndyk?
Mógł tylko i wyłącznie posiłkować się informacją z ksiąg handlowych, czyli z Symphonii.
Kto był dyrektorem inwestycyjnym WGI DM?
Chyba Józef R,, nie pamiętam czy przez cały okres.
Zaczynamy. Sędzia Anna Bator-Ciesielska zachrypnięta, ale pracuje. Na ławie oskarżonych wszyscy trzej byli członkowie zarządu WGI. Na sali nie stawił się ojciec oskarżonego Włodzimierz S. Przebywa za granicą.
Oskarżyciele posiłkowi zamierzają złożyć w sądzie wniosek o przesłuchanie kolejnych świadków. Tym razem mają to być dziennikarze śledczy dziennika "Rzeczpospolita", Anna Marszałek, Bertold Kittel i Grzegorz Brycki. Według oskarżycieli, ci dziennikarze wiedzieli o problemach WGI znacznie wcześniej niż wyszły one na światło dzienne, ale ich przygotowywana publikacja miała być zablokowana przez oskarżonych. W piśmie podpisanym przez Macieja S., spółka dyskredytuje Annę Marszałek, sugerując, że jej opinie wygłaszane podczas spotkań z informatorami, noszą znamiona czynu zabronionego, a także - że równocześnie ze zbieraniem informacji przez dziennikarzy, WGI dostawało oferty napisania artykułów sponsorowanych.
Za kilka minut zaczynamy. Przed salą rozpraw spotykają się starzy znajomi, byli pracownicy WGI, którzy zostali dziś wezwani w charakterze świadków. "Kopę lat, co u Ciebie, co teraz robisz, etc..."
Maciej S., Łukasz K. oraz Andrzej S. są oskarżeni o wyrządzenie 1,2 tys. klientów szkody w wielkim rozmiarze, którą akt oskarżenia określa jako 248 mln zł. Proces ruszył po siedmiu latach śledztwa. Do końca marca przyszłego roku sąd już rozpisał terminy 14 kolejnych posiedzeń. Na liście osób, które mają być przesłuchane jest obecnie 61 świadków i 5 biegłych. Wśród świadków znajdują się nazwiska m.in. Tomasza Szapiro, Dariusza Rosatiego, Witolda Orłowskiego, Richarda Mbewe, Henryki Bochniarz czy Bohdana Wyżnikiewicza.