Notowany na GPW Protektor, producent obuwia roboczego i ochronnego, zdecydował 17 lutego o zakończeniu projektu „Obuwie przyszłości — opracowanie inteligentnych rozwiązań (smartware) dla pensjonariuszy i pracowników domów opieki, szpitali, jak również rozwiązań wspierających pracę ratowników, w szczególności straży pożarnej”.
Dotychczas spółka realizowała pierwszy z czterech etapów. W marcu 2021 r. otrzymała 6,3 mln zł wsparcia od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Całkowitą wartość przedsięwzięcia szacowała na 15,7 mln zł.
— Prace chcemy zamknąć w trakcie realizacji pierwszego etapu, w którym już ograniczyliśmy wydatki. Rezygnacja nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi kosztami wykraczającymi poza budżet projektu — informuje Tomasz Malicki, prezes Protektora.
Wzrost kosztów i braki w materiałach
Jako powody decyzji firma wskazała ograniczoną dostępność materiałów (w tym elektroniki) i wzrost ich cen oraz trudność przetestowania rozwiązań w domach opieki z powodu pandemii. W efekcie naraziłaby się na nieuzasadnione koszty.
— Wyniki naukowe pierwszego etapu projektu wskazywały, że zmierzamy w dobrym kierunku. Projekt dofinansowany przez NCBR wymaga jednak realizacji ścisłego harmonogramu czasowego i kosztowego. Musieliśmy odpowiednio zareagować na powstałe niezależnie od nas odchylenia. Wyszliśmy z założenia, że lepiej wykrywać zagrożenia wcześniej, niż brnąć w ryzykowne sytuacje — mówi Tomasz Malicki.
Pierwsze symptomy utrudnień spółka dostrzegła na przełomie sierpnia i września i poinformowała o nich NCBR. Zminimalizowała ryzyko, jednak oferty w przetargach znacząco odbiegały od tych skalkulowanych na etapie składania wniosku o dofinansowanie. Próbując znaleźć alternatywę, zauważyła, że wzrost cen postępuje z powodu inflacji i ograniczonej dostępności materiałów.
— Nie rezygnujemy z wprowadzania inteligentnego obuwia. W przyszłości chcemy i wrócimy do jego realizacji. Pod rozwagę trzeba wziąć jednak zakres: najbardziej przyszłościowy jest dla nas komponent związany z obuwiem dla domów opieki i osób chorych na Alzheimera — twierdzi szef Protektora.
Tomasz Malicki mówił rok temu „PB” m.in., że w przypadku strażaków inteligentne obuwie usprawniłoby przeszukiwanie zadymionych budynków i wysyłanie pomocy. W planach były też kolejne branże, w tym medycyna oraz górnictwo. Inwestycja miała się zwrócić w ciągu 3,5 roku, licząc od 2023 r., a w 2026 r. smart obuwie miało stanowić 15-25 proc. sprzedaży spółki pod względem wolumenu.

Inteligentne obuwie w przemyśle
Równolegle firma pracuje nad smartobuwiem do wykorzystania w przemyśle. By przyspieszyć wdrożenie, nawiązała w ubiegłym roku współpracę z technologiczną spółką Softgent. Tomasz Malicki tłumaczy, że dzięki zamontowaniu odpowiednich systemów lokalizacyjnych w butach i fabryce będzie można ustalić wiele rzeczy zmierzających do poprawy bezpieczeństwa oraz efektywności pracy.
— Maszyna nie uruchomi się na przykład, jeśli nie obsłuży jej odpowiednia osoba, wózek widłowy zatrzyma się, gdy na jego trasie ktoś się znajdzie, albo system zaalarmuje, kiedy pracownik znajdzie się w niebezpiecznej strefie bądź takiej, do której nie ma dostępu. Możliwe będzie również wskazanie ostatniej lokalizacji pracownika, co jest istotne np. podczas wypadku w kopalni. Zastosowania można by jeszcze mnożyć — twierdzi menedżer.
Spółka testuje już u siebie zaprojektowany produkt. Z jego komercjalizacją chce ruszyć w drugiej połowie roku. Pilotażowym wdrożeniem w swoich zakładach są wstępnie zainteresowane trzy firmy.
„Protektor mocno rozbudził oczekiwania inwestorów zarówno bardzo dobrymi wynikami za IV kw. 2020 i I kw. 2021, jak też strategią na lata 2020-23 Człowiek i jego bezpieczeństwo, w której zakłada koncentrację na rozwoju produktów oraz poprawie efektywności organizacyjnej. Nowe, w pełni konkurencyjne produkty na dynamicznie rozwijającym się rynku odzieży ochronnej miały zapewnić spółce wzrost przychodów oraz poprawę rentowności. Wyniki za III kw. [25,7 mln zł przychodów przy 2,3 mln zł zysku EBITDA — red.] pokazują, że przed Protektorem jeszcze długa droga do osiągnięcia tych celów. […] Mimo że wyniki Protektora są nieznacznie gorsze od naszych prognoz, nie zmieniamy pozytywnego nastawienia do spółki i utrzymujemy wycenę na niezmienionym poziomie 4,6 zł” — napisał 10 grudnia Artur Wizner, analityk DM BPS.

Protektor przyjął w 2020 r. bardzo ambitną strategię na lata 2020-2023 „Człowiek i jego bezpieczeństwo”, która zakłada znaczne zmiany w modelu działania – począwszy od optymalizacji wykorzystania mocy produkcyjnych przez zmiany w logistyce a skończywszy na modelu sprzedaży. Są to główne obszary, które mają przynieść spółce poprawę wyników finansowych. Wprowadza ona również na rynek nowe produkty tworzone we współpracy z znanymi producentami podeszw takimi jak Vibram oraz Michelin.
Decyzja o rezygnacji z projektu dofinansowanego z NCBR ma związek z koncentracją na aktualnie tworzonych produktach lub z ograniczonymi szansami szybkiej komercjalizacji produktów na innych rynkach. Protektor uzyskuje 85 proc. przychodów poza Polską. Nie bez znaczenia wydają się być również rosnące koszty oraz dostępność materiałów, na co spółka zwraca uwagę w komunikacie. W mojej ocenie Protektor dąży do rozwoju swoich produktów, w tym również w kierunku inteligentnego obuwia, jednak tak jak w każdym biznesie, konkretne decyzje powinny być ekonomicznie uzasadnione. Nie sądzę, aby decyzja o rezygnacji z projektu dofinansowanego przez NCBR wpłynęła negatywnie na rozwój spółki.