Notowany na GPW Protektor, producent obuwia roboczego i ochronnego, postanowił iść z duchem czasu. Skoro tzw. wearables, czyli inteligenta odzież i akcesoria, mogą pomagać w joggingu, mogą też ułatwiać pracę. Do pomysłu przekonał Narodowe Centrum Badań i Rozwoju - wyłożyło 6,3 mln zł na realizację projektu związanego z obuwiem przyszłości, które ma znaleźć zastosowanie m.in. w domach opieki i ratownictwie. Całkowity koszt przedsięwzięcia to 15,7 mln zł. Różnicę firma pokryje sama.
– Zakładamy, że inwestycja zwróci się w ciągu 3,5 roku, licząc od 2023 r. – mówi Tomasz Malicki, prezes Protektora.

Od razu na eksport
Pomysł narodził się, gdy firma postanowiła odnowić kolekcję obuwia strażackiego. Zaczęła od zbadania potrzeb klientów.
– Podczas akcji strażacy potrzebują informacji o ryzyku porażenia prądem, występowaniu gazów ciężkich lub innych substancji szkodliwych oraz dokładnej lokalizacji partnera. Usprawniłoby to przeszukiwanie zadymionych budynków i wysyłanie pomocy. Wpadliśmy na pomysł, aby niezbędne oprogramowanie umieścić w butach, o których trudno zapomnieć, a informacje wyświetlać na przyłbicy – tłumaczy Tomasz Malicki.
W pierwszej połowie 2023 r. producent wprowadzi na rynek obuwie dla ochotniczej straży pożarnej – służące wykrywaniu zagrożenia elektrycznego i gazowego. Kilka miesięcy później zaoferuje buty rozszerzone o opcję lokalizacyjną, dla profesjonalnych strażaków. Z uwagi na szerszą dystrybucję znacznie większych przychodów oczekuje z pierwszego produktu.
– Na świecie nie ma jeszcze podobnego obuwia, dlatego od razu chcemy je wprowadzić na rynek europejski, z którego pochodzi około 80 procent naszej sprzedaży, głównie do Austrii, Niemiec i Szwajcarii. Wraz z dokumentacją złożyliśmy w NCBiR listy intencyjne dwóch zagranicznych firm zainteresowanych dystrybucją produktu, jeżeli będzie zgodny z opisem. Zgłosiła się też do nas firma z USA, ale dopiero omawiamy możliwości potencjalnej współpracy – informuje szef Protektora.
Kompleksowe podejście
Strażacy to niejedyna grupa, dla której firma szykuje smart ofertę. Technologiczne odświeżanie czeka też Abebę, drugą markę firmy - wyspecjalizowaną w obuwiu medycznym. Pomysł, by wykorzystać inteligentne buty w opiece nad osobami z chorobą Alzheimera, narodził się później, ale realizacji doczeka się wcześniej - w drugiej połowie 2022 r.
– Opaski lokalizacyjne trzeba często ładować i łatwo o nich zapomnieć, a buty zazwyczaj każdy zakłada. Planujemy rozszerzać zastosowanie produktu – sprawdziłby się np. jako obuwie dla górników, narażonych na podobne zagrożenia co strażacy, lub dla pielęgniarek, żeby weryfikować, kiedy odwiedziły poszczególnych pacjentów. Warto podkreślić, że buty będą tylko o 10-20 proc. droższe od tradycyjnych – twierdzi Tomasz Malicki.
Prezes zakłada, że już w 2026 r. smart obuwie będzie stanowiło 15-25 proc. sprzedaży pod względem wolumenu. W jego ocenie będzie to możliwe dzięki komplementarnej ofercie – Protektora i Abeby.
– Kolekcje obu marek się uzupełniają, dlatego od tego roku działy sprzedaży i rozwoju produktu obsługują całą grupę. Chcemy kompleksowo obsługiwać dużych klientów pokroju KGHM, którzy potrzebują jednocześnie np. obuwia górniczego, magazynowego i laboratoryjnego. Kompleksowość oferty pozwala nam też skuteczniej konkurować w europejskich przetargach publicznych – w pierwszym kwartale wygraliśmy przetarg dla armii litewskiej oraz na obuwie do kantyn dla wojska niemieckiego – mówi Tomasz Malicki.
Nowe propozycje
Protektor rozszerzy w tym roku podstawowy asortyment. Jeszcze w marcu wprowadzi dwa modele obuwia: dla przemysłu budowlanego i drzewnego oraz magazynów i transportu, natomiast do czerwca dwie linie medyczne – dla personelu przeprowadzającego operacje i oraz obsługi szpitala.
– Pod koniec drugiego kwartału przygotujemy nowe produkty dla strażaków i ratowników medycznych, na przełomie II i III kwartału dla producentów żywności, a około października kolejną linię dla przemysłu lekkiego – wylicza prezes.
Odświeżanie nie ominie też marki Grom, pod którą firma sprzedaje m.in. obuwie bojowe i trekingowe.
Firma jest też aktywna na rynku maseczek – sprzedała już pierwsze sztuki tych typu IIR do zastosowania na bloku operacyjnym.
– Zależy nam na sprzedaży instytucjonalnej, a dzięki kompleksowej ofercie mamy możliwość zaopatrywania szpitali. Trudno prognozować wyniki tego segmentu, ponieważ na rynku maseczek panują nietypowe warunki – ceny są wyjątkowo niskie, ale pojawia się wiele informacji o produktach z niesprawdzonymi certyfikatami. Na pewno umocnimy pozycję – stwierdza Tomasz Malicki.
Protektor miał po trzech kwartałach 2020 r. 65,2 mln zł przychodów (-13,6 proc. r/r), 1,8 mln zł zysku operacyjnego (-41,1 proc.) i 552 tys. zł straty netto (wobec 325 tys. zł zysku rok wcześniej). Raport roczny opublikuje 30 kwietnia.
W obuwiu i odzieży sportowej już od jakiegoś czasu obserwujemy wykorzystanie technologii, niemniej warto oddzielić je od produktów specjalistycznych. Tego typu sensory, jakich chce użyć Protektor, mają rację bytu w wielu branżach. Można sobie wyobrazić mnóstwo zastosowań dla butów i ubrań sprawdzających lokalizację lub stan fizyczny noszącej je osoby albo umożliwiających komunikację z otoczeniem – np. koszulę monitorującą pacjenta chorego na serce. To ważny trend na przyszłość, jeszcze nawet nie zbliżyliśmy się do prawdziwej skali możliwości. Czeka nas rewolucja nie tyle w branży odzieżowej czy obuwniczej, ile w codziennym życiu, bo nie chodzi o modę, tylko o ułatwienie funkcjonowania i bezpieczeństwo.