Na kolejnych konferencjach wynikowych w ostatnich kwartałach brytyjska grupa IPF, właściciel Providenta, przekonywał, że zauważa obecność na polskim rynku internetowych dostawców pożyczek, ale jego biznesowi opartemu na relacjach bezpośrednich z klientem „chwilówki” wirtualne nie szkodzą. Przyszedł jednak moment, że z internetem trzeba się przeprosić. Na wczorajszej konferencji z analitykami IPF zapowiedział, że przed końcem roku uruchomi w Polsce nowy on-line’owy brand Hapi Pożyczki. Na razie za pośrednictwem internetu dostępny będzie jeden produkt ratalny. IPF zaoferuje pożyczkę na 3-12 miesięcy dla nowych pożyczkobiorców i na trzy lata dla wnioskodawców, których już zna. Pierwsi mogą starać się o 3-7,5 tys. zł, drudzy 15 tys. zł.
Wilk syty i owca cała
Kilka miesięcy temu pisaliśmy w „PB”, że Provident pracuje nad internetowym projektem o roboczej nazwie „Walut” (ang. Orzech), adekwatną do zadania, które do łatwych nie należało. IPF konsekwentnie podkreślał swoją odrębność od firm pożyczkowych w internecie. Nie mógł przymykać oka na coraz wyraźniejszą migrację do sieci. Ostatecznie znalazł rozwiązanie, żeby wilk był syty i owca cała. Niedawno utworzył spółkę IPF Polska, do której należy nowy brand. W ten sposób chce uniknąć jakichkolwiek skojarzeń z Providentem. — Prowadzimy dwa oddzielne biznesy — mówi Tomasz Ciechanowski, szef IPF Polska.
Czy chiński mur pozwoli uniknąć kanibalizacji klientów Providenta przez siostrzaną spółkę działającą w internecie? Tomasz Ciechanowski wyjaśnia, że IPF zdecydował się wejść w pożyczki on-line, ponieważ badania pokazały, że klienci chcą produkt dostępny zdalnie, ale niekoniecznie na niskie kwoty i krótkie terminy oferowane przez „chwilówki”. Unika jednak odpowiedzi, jaka część tradycyjnych klientów Providenta skłonna jest przejść do internetu. Przyznaje natomiast, że w całej grupie badawczej, obejmującej również osoby, z którymi IPF nie ma relacji, odsetek zainteresowanych zdalną pożyczką wynosi kilkadziesiąt procent. Zauważa ponadto, że Provident nie działa sam na rynku i jego klienci mogą przebierać w ofertach internetowych dostawców szybkich pieniędzy.
Maszynka do zarabiania
Tak czy inaczej, 10 tys. agentów Providenta raczej nie jest „hapi” z powodu utworzenia konkurencyjnej spółki. Zagrożenie jest jeszcze odległe, bo pożyczki udzielane w domu to wciąż świetny interes. W III kw. Provident zarobił 21,4 mln GBP wobec 16,7 mln GBP przed rokiem. Trzeba dodać, że zysk całej grupy wyniósł 34 mln GBP. Polska jest pierwszym krajem w grupie IPF, działającej na dziewięciu rynkach, gdzie internetowe raty będą testowane. Hapi Pożyczki, po pomyślnej inkubacji nad Wisłą, będą klonowanie na kolejnych rynkach niekoniecznie tam, gdzie IPF już działa. Internetowa pożyczka będzie więc narzędziem dalszej ekspansji brytyjskiej grupy. Kurs spółki na londyńskiej giełdzie wzrósł wczoraj o 4,1 proc.