Provident Polska powoli otrząsa się po ubiegłorocznej rewolucji w branży pożyczkowej, którą przyniosła wchodząca stopniowo w życie ustawa antylichwiarska. Wprowadzenie ostrych kryteriów dotyczących zasad udzielania pożyczek sprawiło, że liczba klientów skurczyła się o jedną piątą, a wraz z nią zmniejszyły się wolumeny pożyczkowe. Obecnie Provident akceptuje 35 proc. wniosków o pożyczkę wobec 50 proc. w okresie sprzed ustawy.
- Wartość naszego portfela zmniejszała się także przez kilka pierwszych miesięcy tego roku, ale w ostatnich miesiącach zaczęła rosnąć. Oczekujemy, że ta tendencja się utrzyma w przyszłym roku, a wzrost portfela będzie kilkuprocentowy – mówi Marcin Żuchowski, prezes Provident Polska.
Na koniec października wartość portfela netto Providenta przekraczała 1 mld zł.
Karty na fali wznoszącej
Provident należy do międzynarodowej grupy finansowej International Personal Finance (IPF), w której skład, oprócz Polski będącej największym rynkiem, wchodzą Czechy, Węgry, Rumunia oraz Meksyk. Firma chce podążać za swoimi klientami, których część coraz lepiej się czuje w świecie online.
- Wizja naszego biznesu została lekko przedefiniowana. Chcemy być nadal liderem rynku usług pożyczkowych, ale chcemy iść z duchem zmian. Chcemy być organizacją opartą na danych i inwestującą w rozwój nowych technologii. Bardzo ważny pozostanie czynnik ludzki. Przenosimy się z bycia jednoproduktowym dostawcą na wieloproduktowość – mówi Marcin Żuchowski.
Provident chce utrzymywać swój biznes na trzech filarach: pożyczkach, kartach kredytowych i chwilówkach.
Dwa lata temu Provident wdrożył kartę kredytową Provi Smart i przystosowywał się do wymogów regulacyjnych – m.in. zarządzania ryzykiem i kontroli, które musi spełniać posiadacz licencji instytucji płatniczej.
W listopadzie 2024 r. spółka otrzymała licencję Krajowej Instytucji Płatniczej. Wcześniej, od 2022 r. była wpisana do rejestru dostawców usług płatniczych i wydawców pieniądza elektronicznego prowadzonego przez KNF, uzyskując tym samym status Małej Instytucji Płatniczej.
- Klienci coraz chętniej korzystają z naszych kart. Początek był trudny, bo regulacje mocno nam ograniczyły sprzedaż. Teraz mamy już 200 tys. wydanych kart i chcemy dołożyć do tego produktu nowe funkcjonalności. Myślimy o płatnościach odroczonych. Będziemy też rozwijać aplikację mobilną. Długo nie chcieliśmy wchodzić w chwilówki, ale po wejściu w życie ustawy antylichiarskiej uznaliśmy, że to bezpieczny moment. Testujemy ten produkt od dwóch miesięcy, ale oferujemy go inaczej niż rynek, bo dokonujemy pełnej analizy zdolności kredytowej – mówi Artur Zabielski, dyrektor departamentu kart płatniczych w Providencie.
Nowi partnerzy
Jak podkreśla Marcin Żuchowski, Provident w kartach złapał więcej wiatru w żagle, ale szuka możliwości, by przekonać klientów do aktywniejszego korzystania z przyznanych limitów.
- Myślimy o współpracy z partnerami – sklepami zarówno online, ale też stacjonarnymi – szczególnie w mniejszych miastach i miejscowościach. To mogłyby być np. programy rabatowe dla naszych klientów, ale na razie za wcześnie na szczegóły – mówi prezes.
Provident od 10 lat współpracuje z Uniqą. Efektem jest milion obsłużonych klientów i ponad ponad 100 mln zł wypłaconych odszkodowań. Niedawno rozpoczął współpracę z Compensą, żeby rozszerzyć ofertę o ubezpieczenia NNW i home assistance.
- Chcemy, by oferta ubezpieczeniowa była bardziej widoczna. Będzie ona dotyczyła generalnie wszystkiego, co jest związane z finansami domowymi i z pomocą w realizacji planów – mówi prezes.
Efekt niskiej bazy
Rynek pożyczkowy wciąż rośnie, ale zmiany związane z wprowadzeniem ustawy antylichwiarskiej są widoczne zarówno w liczbie firm, które pozostały na rynku – w związku z wymogami dotyczącymi m.in. poziomu kapitałów i źródeł finansowania oraz wartości udzielonych pożyczek ich liczba skurczyła się do 102 podmiotów z ponad 400 .
Według raportu Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce (ZPF), który zrzesza ponad 95 proc. sektora pożyczkowego oraz CRIF, w trzecim kwartale firmy pożyczkowe udzieliły 1079,4 tys. pożyczek o wartości 4,359 mld zł. Rok wcześniej liczba udzielonych pożyczek to 947 tys., a ich wartość to 3,144 mld zł. Wzrost r/r to głównie efekt niskiej bazy z ubiegłego roku, bowiem firmy antycypowały wejście w życie nowych regulacji, zwłaszcza w zakresie oceny zdolności kredytowej, które wpłynęły na mniejszą akceptację wniosków o pożyczkę.
- Rynek pożyczek gotówkowych niewiele się zmienia i nieznacznie rośnie – ostatnio głównie za sprawą Smartneya, który w ostatnich trzech latach mocno urósł. Największa dynamika – zarówno pod względem ilości, jak i wartości - dotyczy odroczonych płatności – mówi prezes Providenta.
Zadłużenie konsumentów (zarówno bankowych, jak i firm pożyczkowych) wyniosło na koniec września 760 mld zł, w tym pożyczki gotówkowe stanowiły mniej niż 1 proc. tej wartości, a płatności odroczone – na krótkie terminy i szybko spłacalne 0,1 proc. zadłużenia.