Prywatna medycyna alarmuje

Alina Treptow
opublikowano: 2014-10-07 00:00

Ograniczenie grona beneficjentów pomocy z UE do publicznych jednostek jest niedopuszczalne — uważa Lewiatan.

Dzielenie funduszy unijnych na lata 2014-20, choć jeszcze na dobre się nie zaczęło, już budzi emocje. Konfederacja Lewiatan bije na alarm, że zapisy części regionalnych programów operacyjnych (RPO) dyskryminują prywatnych przedsiębiorców z branży medycznej.

Nie będą mogli ubiegać się o dofinansowanie w odróżnieniu od placówek samorządowych. W tej sprawie wysłano listy do marszałków województw.

— Ograniczenie grona beneficjentów jest niedopuszczalne. W polskim systemie nie ma podziału na prywatne i publiczne placówki — oba rodzaje mogą na tych samych zasadach ubiegać się o kontrakt z NFZ — mówi Dobrawa Biadun, ekspertka Lewiatana.

— Sektor prywatny w ogóle został pominięty. Obawiamy się, że funduszy dla przedsiębiorców zabraknie również w programie centralnym — mówi Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych.

Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich zgadza się z opinią, że nie forma własności powinna decydować o możliwości przystąpienia do konkursu. Problem w tym, że publiczne placówki nie zawsze mogą aplikować o wsparcie.

— W nowym rozdaniu są konkursy dedykowane wyłącznie przedsiębiorcom — dodaje prezes.