PTE PZU ukarane za zaniechanie

Joanna Barańska
opublikowano: 2006-09-06 00:00

Towarzystwo emerytalne zostało słusznie ukarane, choć z innych powodów, niż chciał tego nadzór — uznał wczoraj sąd.

Powszechne Towarzystwo Emerytalne (PTE) PZU w grudniu ubiegłego roku zostało ukarane przez organ nadzoru na kwotę 450 tys. zł za to, że jego pracownik inwestował w akcje. PTE odwołało się do sądu. Zdaniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie, kara była słuszna, choć sąd nie zajął się moralną oceną poczynań pracownika.

Jakub Bentke w 2004 r. pracował jako dyrektor zarządzający portfelem akcji funduszu emerytalnego „Złota Jesień”, prowadzonego przez PTE PZU. W styczniu zarekomendował zarządowi inwestycję w akcje Vistuli. Zarząd odmówił.

— Vistula była wtedy w fatalnej sytuacji i stała na skraju bankructwa — mówi Tomasz Czabańczuk, radca prawny PTE PZU.

Wobec tego Jakub Bentke kupił akcje spółki na własny rachunek i za własne około 250 tys. zł. Pracownikom towarzystw emerytalnych wolno inwestować we własnym imieniu, o ile nabywane papiery nie znajdują się na tzw. liście restrykcyjnej. Na liście restrykcyjnej PTE PZU Vistuli nie było. Znalazła się tam po miesiącu — kiedy okazało się, że spółka przeprowadziła restrukturyzację, upadłość jej nie grozi, a kurs akcji rośnie. Dopiero w lutym PTE PZU kupiło akcje Vistuli, a operacja ta przyniosła 500 proc. zysku.

Według Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (KNUiFE), niedopuszczalne było jednak to, że akcje tej samej spółki kupował przedtem Jakub Bentke. To, zdaniem KNUiFE, poważnie naruszyło interesy członków funduszu emerytalnego i mogło uszczuplić ich zyski.

— Jakub Bentke kupił sobie akcje wykorzystując wiedzę o nich, za zdobywanie której zapłaciło PTE. Kwalifikacje moralne pracowników PTE stoją tu pod znakiem zapytania — przekonywał na rozprawie przed WSA Tomasz Iwańczuk, radca prawny KNUiFE.

Sąd jednak nie badał moralności pracownika, ale decyzję o karze, a ta — zdaniem WSA — była zgodna z prawem.

— Sąd nie ocenia Jakuba Bentkego, ale PTE, a to zachowało się niefachowo nie inwestując w akcje. Pracownik, mający wiedzę o kondycji Vistuli, kupił sobie jej walory, bo nie chciało ich towarzystwo — skonstatowała sędzia Dorota Wdowiak.

Wyrok nie jest prawomocny.