Pudelek, tak jak inne serwisy internetowe Grupy o2, co miesiąc przyciąga kilka milionów ciekawskich Polaków. No bo kogo nie pochłonie historia o tym, że Doda wpadła w czarnym fraku na ślub kolegi?




Gdy kilka tygodni temu Grupa o2 na serio przymierzała się do debiutu na GPW, była w centrum medialnej uwagi. Ostatecznie do debiutu nie doszło, kurz opadł, a Pudelek i reszta mają się jak najlepiej. Dlatego, wzorem wścibskiego pudla właśnie, postanowiliśmy zajrzeć do siedziby o2 na opłotkach Alej Jerozolimskich w Warszawie.
Przez chwilę mieliśmy wątpliwości, czy warto. Ale od czego jest prezes internetowego potentata. — Czy u nas jest coś ciekawego? To zależy... Ja na przykład mam granat w szafie — zagaił Jacek Świderski, jeden z trzech twórców i właścicieli Grupy o2. Granat?! Jeszcze tego samego dnia byliśmy na miejscu.
CSI z cellulitem
— Że wszystko nie jest pod linijkę? Nie ingerujemy w to, jak pracownicy sobie przestrzeń organizują i zapełniają. Na przykład na ostatnim piętrze mamy dział IT i trochę się boję tam prowadzić dziennikarzy, bo sam dawno tam nie byłem i nie wiem, czego się spodziewać — żartuje Jacek Świderski.
Gabinet w firmie jest jeden. Prezesa. Dwaj pozostali członkowie zarządu spółki, czyli Michał Brański i Krzysztof Sierota, gabinetów nie mają. Gdzie stoją ich biurka? Tego nie wie nikt. Oni krążą.
Radek bohater
W zeszłym roku serwisy należące do o2 przyniosły ponad 50 mln zł przychodu i niemal 19 mln zł zysku. W poprzednich latach nie było dużo gorzej. Wydawałoby się, że skoro spółka zarabia krocie, to zacznie się pławić w luksusie. Nic z tych rzeczy. Siedziba o2 to kontynuacja garażowo-mieszkaniowych początków spółki. Tyle, że tym razem to garaż kilkupoziomowy dla 150 osób.
— Fontann i bajerów nie mamy, bo gdy zaczynaliśmy, na zbytki nie było nas stać. I nam tego nie brakuje, choć teraz stać nas na wodotryski — tłumaczy Jacek Świderski.
Garażowość siedziby o2, zajmującej kilka kondygnacji, zaznacza się m.in. pod postacią wszechobecnego nieładu artystycznego. To jednak nie rezultat braku ekip sprzątających, lecz dzieło środowiska twórczych zespołów. Na ścianach wiszą więc aluzyjne kartki, emanacje biurowych żartów i gierek. Na topie są m.in. „międzynarodowy dzień mleka” czy „Radek, jesteś moim bohaterem”. O co chodzi? Długo by tłumaczyć.
— Jak trzeba, to siadają na środku open space’u po turecku, odpalają laptopy i pracują — twierdzi Jacek Świderski.
Na pierwszy rzut oka w skład gniazdka szefa o2 wchodzą: podwójne duże okno na korytarz (z widokiem na plakat filmu „Jak się pozbyć cellulitu”), skrzypiące drzwi, dwie małe kanapy, najtańsze biurko z Ikei, biała tablica, całkiem wygodny fotel. No i pancerna szafa z wiadomo czym w środku. Wszystko w tonacji szaro-szarawej na 15 metrach kwadratowych. W sumie idealne miejsce na salę przesłuchań i dokrętki tasiemca „CSI: Kryminalne zagadki Miami”. W zbliżeniu uwagę przykuwają jednak kolorowe grafiki, propozycje kampanii reklamowych dla Pudelka. Na jednej z nich hasło: „Strzeż się Gwiazdo, strzeż się Psa, który się na plotkach zna”. A granat? Eee, rozbrojony... &
Tekst ukazał się w najnowszym numerze miesięcznika "PB Weekend"