Puławy mają ofertę dla PGNiG

Anna Bytniewska
opublikowano: 2008-04-23 00:00

Azoty chcą współpracy, ale partnerskiej. Będą negocjacje z PGNiG, redukcja kosztów i ucieczka przed rywalami w przyszłość.

Nawozowy potentat wzmacnia fundamenty, przygotowując się na gorsze czasy

Azoty chcą współpracy, ale partnerskiej. Będą negocjacje z PGNiG, redukcja kosztów i ucieczka przed rywalami w przyszłość.

Nowy prezes ZA Puławy nie ukrywa, że spółkę trzeba najpierw wzmocnić wewnętrznie, zdobyć nowe technologie i zawrzeć strategiczne, ale partnerskie sojusze. No i trzymać kciuki za korzystne dla eksporterów kursy walut.

Równy z równym

Ostatnio na łamach „PB” Michał Szubski, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG), wyraził zainteresowanie zakupem 10- -20 proc. akcji Tarnowa i Kędzierzyna, które trafią na giełdę, a w dalszej perspektywie chciałby kupić podobny pakiet Puław.

— Tego typu współpraca między firmami produkcyjnymi i sprzedającymi gaz w Europie odbywa się na zasadach partnerstwa. Trzeba rozważyć, czy z punktu widzenia unijnego prawa możliwe są powiązania kapitałowe spółek dostarczających gaz ze spółkami chemicznymi. To wymaga analiz np. pod kątem prawa antymonopolowego i liberalizacji rynku — mówi Paweł Jarczewski, prezes Puław.

Spółka w tym tygodniu przystąpi do rozmów o współpracy z PGNiG. Za kilka dni gazowy monopolista wprowadzi średnio ponad 15-procentową podwyżkę jego ceny dla odbiorców hurtowych.

— Traktuję PGNiG jak partnera i oczekuję od niego działań, które również Puławom, jako przetwórcy gazu ziemnego, umożliwią skuteczną walkę o rynek. W Europie firmy gazowe częstą współpracują z chemicznymi w ramach wspólnych projektów. Interesują nas szczególnie rozwiązania, które pozwoliłyby korzystać z krajowego gazu. Nasza strategia to dywersyfikacja zapotrzebowania na surowce oparta na polskich i zagranicznych źródłach — tłumaczy Paweł Jarczewski.

— PGNiG pracuje nad projektem terminalu LNG. Chcemy zapytać, czy możemy być jego partnerem w spółce Polskie LNG. Być może pojawi się szansa alokacji naszych zasobów w rejony importu LNG — mówi Paweł Jarczewski.

Ostatnio zapotrzebowanie na nawozy bardzo zwiększyło się na całym świecie. Ich produkcja na miejscu z lokalnego surowca i przy mniejszych kosztach transportu to dla polskich producentów duża szansa.

Zaciskanie pasa

Puławy interesuje przede wszystkim tańszy surowiec.

— Zlecimy sporządzenie studium wykonalności instalacji zgazowywania węgla. Mogłaby ona powstać za 4-5 lat. Po oszacowaniu kosztów zdecydujemy, czy zaprosić do współpracy inwestora — podkreśla prezes Puław.

Instalacja ma zaspokoić 50 proc. zapotrzebowania spółki na gaz.

To dopiero przyszłość. Obecnie Puławy przygotowują program stopniowej redukcji kosztów o 10, 15 i 20 proc.

— Dokonujemy przeglądu potencjału technologicznego i produkcyjnego, wykorzystania surowców i mediów w instalacjach. Analizujemy możliwości zmniejszenia kosztów ich funkcjonowania. Ma to dać oszczędności rzędu 100 mln zł — twierdzi Paweł Jarczewski.

Puławy mają do wykorzystania 400 mln zł. Część tej kwoty to pieniądze zdobyte podczas debiutu giełdowego w 2005 r. (297,8 mln zł).

— Leżąca tuż za bramą specjalna strefa ekonomiczna oraz nasze pomysły dają wielkie możliwości. Fundusze spółki pozwolą na realizację części zamierzeń, musimy więc wziąć pod uwagę inne formy finansowania — dodaje Paweł Jarczewski.

Zakłady zamierzają rozwinąć nowe technologie, które będą przyszłością chemii za 50 lat (materiały dla budownictwa).

Puławy chcą w 2009 r. osiągnąć 1 mld EUR przychodów. W roku obrotowym 2006-07 wyniosły one 2,2 mld zł.

Anna

Bytniewska