Pyrrusowe zwycięstwo firm drogowych

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2014-03-25 00:00

KIO uwzględniła niektóre zastrzeżenia dotyczące przetargu na A4. To jednak nie kończy sądowej batalii.

Polski Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB) zaskarżył do Krajowej Izby Gospodarczej (KIO) dokumentację przetargową 40-kilometrowej trasy A4 Rzeszów — Jarosław. Zakwestionował zbyt krótki termin realizacji kontraktu. Obawiał się też ryzyka, że jeśli wykonawca nie zrealizuje inwestycji w terminie, poniesie koszty utraty przez państwo nawet 2,6 mld zł dotacji unijnej.

KOSZTOWNE RYZYKO: Wykonawcy koszt dokończenia A4 Rzeszów — Jarosław szacują na 1 mld zł. Nie wiedzą jednak, na ile wycenić ryzyko zwrotu unijnej dotacji, jeśli nie zbudują drogi na czas. [FOT. WM]
KOSZTOWNE RYZYKO: Wykonawcy koszt dokończenia A4 Rzeszów — Jarosław szacują na 1 mld zł. Nie wiedzą jednak, na ile wycenić ryzyko zwrotu unijnej dotacji, jeśli nie zbudują drogi na czas. [FOT. WM]
None
None

— Odwołanie zostało uwzględnione — informuje Justyna Tomkowska, rzecznik KIO.

— Niezupełnie. Co prawda KIO nakazała Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wprowadzić zmiany w specyfikacji, bo uznała, że niektóre zapisy mogą być niejasne dla potencjalnych wykonawców, ale jednocześnie pozostawiła zbyt krótki, naszym zdaniem, termin realizacji. Ponadto wykonawca wciąż ponosi ryzyko utraty dotacji — uważa Rafał Bałdys, wiceprezes PZPB.

Jeszcze przed rozprawą w KIO drogowa dyrekcja zmieniła zapisy kwestionowanego przez drogowców tzw. kamienia milowego, czyli oddania do użytku jednej jezdni po 12 miesiącach od podpisania umowy. Jednocześnie pozostał zapis o wykonaniu całego zlecenia w 14 miesięcy, wliczając w to okresy zimowe. GDDKiA zmieniła też jedną z klauzul dotyczącą roszczeń, w której przewidywano poniesienie przez wykonawcę ryzyka utraty unijnego dofinansowania.

— Jednak w innej klauzuli utrzymała zapisy, które nadal dają jej podstawę dochodzenia roszczeń, jeśli Bruksela zakwestionuje dotację. Przeczuwaliśmy, że tak się stanie, więc już w piątek złożyliśmy w KIO kolejne odwołanie — mówi Rafał Bałdys.

W efekcie wybór wykonawcy na A4 mocno się odwlecze. GDDKiA planowała otworzyć oferty 27 czerwca, ale konieczność naniesienia zmian w specyfikacji oraz ponowne zaskarżenie przetargu w KIO powodują, że termin trzeba będzie przełożyć. Rzeszowski odcinek A4 przez cztery lata budował Polimex- Mostostal, ale nie mógł porozumieć się z GDDKiA i zszedł z placu budowy. Teraz dyrekcja próbuje odrobić opóźnienia i chce, by nowi wykonawcy zrealizowali zadanie ekspresowo. Potencjalni oferenci boją się ryzyka i nie chcą ponosić odpowiedzialności za wieloletnie opóźnienia w realizacji inwestycji, które przecież nie wynikają z ich winy.