Radość w korku

Monika Niewinowska
opublikowano: 2005-06-27 00:00

Pierwszy dzień wakacji — czyli mówiąc inaczej, sezonu urlopowego — niesie ze sobą z reguły mieszane emocje. Z jednej strony — co oczywiste — radość. Z drugiej jednak — czarne myśli o dziurawych drogach i korkach, które czyhają na zmotoryzowanych urlopowiczów, brnących mozolnie w kierunku miejsc upragnionego wypoczynku.

Jest jednak sposób na letni stres, i to sposób dofinansowany przez Unię. Lato to przecież doskonała okazja, aby podziwiać… strumień unijnych pieniędzy. Płynie on do naszej gospodarki co prawda już od dłuższego czasu, ale początkowo był malutką strugą środków przedakcesyjnych. Praktycznie w ogóle nie było go widać, a „popijali” z niego tylko wtajemniczeni oraz ci, którzy natrafili nań całkiem przypadkiem.

Z biegiem czasu strumyk wezbrał. Nie dość, że trudno znaleźć kogoś, kto o nim nie słyszał, to po tegorocznym lecie jeszcze trudniej będzie natrafić na tych, którzy go nie widzieli. Proponuję więc, aby stojąc w kolejnym korku spowodowanym przebudową drogi, napawać się myślą, że w tym miejscu nasz kraj właśnie wykorzystuje fundusze unijne. Omijając kolejną dziurę w asfalcie, można będzie się pocieszać, że zawieszenie naszego kolejnego samochodu będzie mniej intensywnie eksploatowane. Zatrzymując się w gospodarstwie agroturystycznym, pomyślmy sobie, że gdyby nie pieniądze z Unii, nie spędzilibyśmy wakacji w tak przyjemny sposób. Przyjemne skojarzenia z unijnymi pieniędzmi mogą też nachodzić wędkarzy nad czystszymi niż do niedawna wodami, rowerzystów na nowych ścieżkach czy turystów na do niedawna rybackim kutrze, zaadaptowanym do rejsów wycieczkowych… długo by wymieniać. Szerokiej drogi!