Od piątku zarówno marynarka wojenna USA, jak i organizacje handlowe zalecają unikanie południowej części Morza Czerwonego w pobliżu wybrzeży Jemenu. Ten kierunek powoduje znaczne zakłócenia w handlu morskim, zmuszając różne typy statków, od tankowców po gazowce, do dłuższych tras. Stany Zjednoczone zaleciły statkom pływającym pod amerykańską banderą omijanie tego szlaku wodnego.
Rebelianci Huti, którzy w ostatnich tygodniach intensywnie atakują statki, uważają to za odpowiedź na konflikt Izraela z Hamasem. Po nalotach Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na pozycje Huti w Jemenie, przywódcy tej grupy ogłosili, że statki z obu tych krajów również będą traktowane jako potencjalne cele ataków.
Atak na grecki statek nastąpił po poniedziałkowym incydencie, w którym amerykański masowiec został trafiony rakietą. Nie jest jasne, dlaczego masowiec Zografia znalazł się na celowniku, ale przeszłe ataki, w tym te na rosyjskie tankowce, wskazują na możliwość pomyłek. Zografia, pływająca pod banderą Malty i ubezpieczona przez norweską firmę, zmieniła kurs po ataku, doznając uszkodzeń ładowni, ale mogła kontynuować podróż. Po przejściu przez wąski przesmyk Bab el-Mandeb statek na krótko wyłączył system śledzenia satelitarnego, by wznowić nadawanie po przekroczeniu tego obszaru.
Drastyczny wzrost kosztów ubezpieczenia statków przepływających przez Morze Czerwone
Nasilenie ataków w regionie spowodowało drastyczny wzrost kosztów ubezpieczenia statków przepływających przez Morze Czerwone. W ciągu ostatnich tygodni stawki ubezpieczeniowe wzrosły dziesięciokrotnie, osiągając poziom około 1 proc. wartości statku. Oznacza to, że za przepłynięcie przez Morze Czerwone statek o wartości 100 mln USD musi obecnie zapłacić 1 mln USD.