Kazimierz Funk, słynny polski biochemik, twórca nauki o witaminach, będzie patronem Centrum Rozwoju Biotechnologii. To jeden z zaprezentowanych przez rząd projektów na najbliższe lata. Resort rozwoju ma nadzieję, że dzięki programowi dla farmacji Polska stanie się hubem zaawansowanych generyków i leków biopodobnych. Firmy i instytuty będą mogły liczyć na wsparcie — w ekspansji zagraniczneji inwestycjach w infrastrukturę — oraz na programy grantowe. Dodatkową pomoc dostaną leki i wyroby medyczne z największym potencjałem eksportowym. Resort chce wesprzeć firmy i instytuty w ich komercjalizacji. Cezary Śledziewski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, twierdzi, że o tego rodzaju rozwiązania polska branża farmaceutyczna prosi od lat.

— Program rozwojowy dla polskiej farmacji to dla nas bardzo dobra wiadomość. W końcu bezpieczeństwo lekowe pacjentów jest uzależnione od istnienia silnego, krajowego przemysłu farmaceutycznego i biotechnologicznego — mówi Cezary Śledziewski.
Jego zdaniem, potencjał rozwojowy branży jest bardzo duży. — Cały czas brakuje jednak strategii, która będzie odgórnie, centralnie wdrażana. Polski przemysł starał się o to bezskutecznie od wielu lat. Trzy lata temu przedstawiliśmy własny, branżowy projekt strategii. Ówczesne Ministerstwo Gospodarki zaproponowało tylko… zmianę nazwy dokumentu. Merytorycznej dyskusji nie było, nie wdrożono żadnych narzędzi, które mogłyby wspierać polski przemysł farmaceutyczny w rozwoju w Polsce i za granicą — mówi Cezary Śledziewski. Marcin Szumowski, prezes firmy biotechnologicznej OncoArendi, również chwali program rozwojowy. Liczy, że nie będzie ograniczony tylko do leków generycznych i biotechnologicznych.
— Skupianie się wyłącznie na generykach byłoby bardzo krótkowzroczne. Innowacje, choć są znacznie bardziej ryzykowne, mają większy potencjał eksportowy i szansę na długofalowe efekty, również dla publicznego budżetu — mówi Marcin Szumowski.