Recyklerzy zostali wzięci w obronę

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2013-02-07 00:00

Akumulatorowy armagedon na razie wstrzymany. Totalnej liberalizacji rynku nie będzie.

Tona ołowiu kosztuje już 2,4 tys. USD. W ciągu sześciu miesięcy zdrożała o 30 proc. Trudno więc się dziwić, że recyklerzy baterii i akumulatorów, którzy odzyskują ten cenny pierwiastek, bronią dostępu do rynku, który chciał zliberalizować resort środowiska. Akumulatorowym złomiarzom w sukurs przyszło jednak Ministerstwo Gospodarki (MG) oraz posłowie Adam Kwiatkowski z PiS i Zbyszek Zaborowski z SLD, którzy uważają, że zmiana prawa pogrąży już funkcjonujące firmy, przyczyni się do degradacji środowiska i rozwoju szarej strefy.

— Nasze wątpliwości budziła zmiana proponowana w art. 63 ust. 2 ustawy o bateriach i akumulatorach, polegająca na złagodzeniu wymagań dla przedsiębiorców, którzy zajmują się ich recyklingiem. W naszej ocenie mogła powodować osłabienie szczelności systemu, stawiając w niekorzystnej sytuacji przedsiębiorców, którzy zainwestowali znaczne kwoty w modernizację zakładów, a w lepszej te podmioty, które nie dokonały modernizacji instalacji — informują przedstawiciele biura prasowego resortu gospodarki. Dlatego ministerstwo zabiega, by nie liberalizować kontrowersyjnego przepisu.

— Z informacji roboczej uzyskanej z resortu środowiska wynika, że ten postulat ministra gospodarki został uwzględniony — informuje biuro prasowe MG.

Złagodzenie nastawienia urzędników Ministerstwa Środowiska (MŚ) zauważają także szefowie firm utylizujących baterie i akumulatory.

— Jeżeli nowelizowany przepis wszedłby w życie w proponowanej formie, może doprowadzić do rozregulowania rynku, a w konsekwencji nawet do upadku firm z wieloletnim doświadczeniem. Państwo straci rzeczywistą kontrolę nad niebezpiecznymi odpadami, jakimi są zużyte akumulatory. Ostatnie tygodnie i rozmowy z ministerstwem wskazują jednak na zrozumienie problemu. Liczymy więc, że ustawa wejdzie w życie w formie, która pozwoli na konkurowanie na równych zasadach wszystkim podmiotom, z poszanowaniem wymogów środowiskowych, ewidencyjnych, prawnych i technicznych — podkreśla Zbigniew Rybakiewicz, prezes Orła Białego.

Spółka z Piekar Śląskich jest jednym z trzech głównych graczy na rynku odzysku akumulatorów. Konkurentami Orła Białego są katowicki Baterpol (grupa Romana Karkosika) oraz ZAP Sznajder z podwarszawskiego Piastowa. MŚ daje nadzieję na wdrożenie postulowanych przez branżę i MG propozycji.

— Analizujemy wszystkie wpływające uwagi dotyczące projektu ustawy o bateriach i akumulatorach. Pracujemy nad ostatecznym brzmieniem art. 63 ust. 2 i bierzemy pod uwagę propozycje innych resortów, także Ministerstwa Gospodarki — informuje Paweł Mikusek, rzecznik MŚ.