Reforma składki zdrowotnej może upaść w Sejmie

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2024-11-21 16:50

Współrządząca Lewica jest przeciwko rządowym zmianom w składce zdrowotnej. Z tego powodu opozycja może zablokować projekt rządu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

-jak posłowie ocenili rządowy projekt zmian w składce zdrowotnej

-dlaczego może trafić do kosza

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W czwartek Sejm rozpoczął prace nad kilkoma projektami wprowadzającymi zmiany w składce zdrowotnej. Z oświadczeń wszystkich klubów poselskich wynika, że bez problemu przejdzie rządowy projekt przewidujący, że od 1 stycznia 2025 r. nie będzie już trzeba płacić składki od sprzedaży przez firmy środków trwałych (maszyn, urządzeń, nieruchomości), poparcie zyskał też plan dodatkowego obniżenia najniższej składki dla najmniej zarabiających. Jednak rząd może mieć gigantyczny kłopot z przepchnięciem swojego głównego projektu.

Przeciąganie liny

Dwa rządowe projekty zmian w składce zdrowotnej uzasadniał minister finansów Andrzej Domański.

- Dzięki zmianom, które zaczną obowiązywać od początku 2025 r., zyska około 900 tys. przedsiębiorców, którzy oszczędzą rocznie około 1 mld zł. Z reformy, która ma wejść w życie od 2026 r., skorzysta 2,4 mln przedsiębiorców. Rocznie zaoszczędzą 4,6 mld zł. Nasze projekty to rozsądny kompromis między oczekiwaniami przedsiębiorców a możliwościami budżetu państwa – mówił w Sejmie minister finansów Andrzej Domański.

Wskazywał, że zmiany zostaną sfinansowane z budżetu państwa, a nie z NFZ, czego obawiała się szczególnie Lewica. Przedstawicielka Lewicy zapowiedziała jednak, że jej klub nie poprzez rządowej reformy.

- Jesteśmy przeciwko rządowemu projektowi w obecnym kształcie. Jest niebezpieczny dla budżetu zdrowotnego, jak też dla kodeksu pracy oraz prawa pracy, których zamierzamy bronić. Ponadto zaproponowane od 2026 r. zmiany są niesprawiedliwe. Przedsiębiorca zarabiający miesięcznie 20 tys. zł zapłaci niższą składkę zdrowotną niż pracownik otrzymujący miesięcznie średnią krajową. Te propozycje będą jeszcze bardziej wypychać pracowników na fikcyjne samozatrudnienie. Nie możemy się na to zgodzić – argumentowała Joanna Wicha, posłanka Lewicy, przedstawiająca stanowisko tego klubu.

Powiedziała, że Lewica proponuje wprowadzenie 9-procentowego podatku zdrowotnego dla wszystkich. Miałby on zastąpić składkę zdrowotną.

- Dzięki temu system byłby sprawiedliwy, bo zarabiający mniej płaciliby mało na zdrowie, a zarabiający więcej dokładaliby się odpowiednio więcej – mówiła posłanka lewicy.

Sprzeciw Lewicy może doprowadzić do zablokowania rządowego projektu. Przeciwko niemu są bowiem PiS i Konfederacja. Projekt popiera natomiast KO, Polska 2050 oraz PSL. Przy sprzeciwie PiS, Konfederacji i Lewicy rządzącym partiom może nie starczyć głosów do uchwalenia projektu. Przeciwnicy dysponują w Sejmie 229 głosami, zaś jego zwolennicy 221 głosami. Do przeciwników projektu dołączą koła poselskie Razem i Wolni Republikanie (łącznie 9 posłów). Wszystko rozstrzygnie się więc podczas prac w sejmowej komisji, gdzie swoje poprawki zgłosi Lewica, która od ich przyjęcia uzależnia głosowanie finalne.

Chcą cofnąć Polski Ład

Posłowie wypowiedzieli się także na temat zmian w składce zdrowotnej zawartych w projekcie PIS. Zakłada on powrót do rozwiązań sprzed wejścia tzw. Polskiego Ładu (1 stycznia 2022 r.), czyli przywrócenie 9-procentowej składki zdrowotnej odliczanej od podatku.

Ten projekt nie ma jednak żadnych szans na uchwalenie, ponieważ przeciwni są posłowie wszystkich rządzących partii. Poprzeć go może jedynie Konfederacja.

- Jesteśmy za tym, aby cofnąć skutki Polskiego Ładu i przywrócić wcześniejsze regulacje odnośnie składki zdrowotnej. Przypominam, że właśnie to obiecał obecny rząd, a teraz się z tego wycofał – mówił Przemysław Wipler, poseł Konfederacji.

Wiceminister finansów Jarosław Neneman podał, że powrót do sytuacji sprzed Polskiego Ładu kosztowałby budżet państwa prawie 93 mld zł rocznie, na co obecnie nie stać finansów publicznych.