Regenerowane części nie dla Polaków

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-02-11 20:00

Firmy regenerujące części samochodowe wpadły w tarapaty. Zdaniem przedstawicieli branży tracą na tym nie tylko przedsiębiorcy, ale również kierowcy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • z czego wynikają kłopoty firm zajmujących się fabryczną regeneracją części samochodowych
  • jaki pomysł na uregulowanie rynku ma UE
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Niejasne i mało precyzyjne przepisy sprawiają, że importowane z myślą o fabrycznej regeneracji części samochodowe traktowane są w Polsce jako odpady. W efekcie dostępność zregenerowanych podzespołów dynamicznie się zmniejsza. Tracą na tym nie tylko zakłady zajmujące się regeneracją, ale również kierowcy — alarmuje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).

Korzystanie z regenerowanych fabrycznie części jest popularne na świecie. W Polsce dostępność takich podzespołów maleje. Powody? Pierwszy to nasilające się zjawisko sprzedaży detalicznej używanych części wymontowywanych z rozbitych lub wyeksploatowanych samochodów. Prowadzi to do trudności w pozyskiwaniu używanych części jako surowca do fabrycznej regeneracji. Zatem firmy zajmujące się tego rodzaju działalnością zmuszone są do importu części do regeneracji. Tu natomiast pojawia się kolejny problem — interpretacja przepisów.

„W ostatnich miesiącach sprowadzane do naszego kraju części przeznaczone do fabrycznej regeneracji traktowane są przez służby celne i urzędników odpowiedzialnych za ochronę środowiska jako odpady. W konsekwencji zamiast trafić do regeneracji w specjalistycznych zakładach, stają się bezużytecznym zajętym przez państwo złomem. Rodzi to dodatkowe koszty i staje się przyczyną nakładania kar na podmioty działające w branży. Pojawiają się sygnały, że w skrajnych przypadkach importerzy części do regeneracji traktowani są na równi z prawdziwymi mafiami śmieciowymi” — czytamy w komunikacie SDCM.

Zgodnie z definicją regeneracją określa się działanie polegające na przywróceniu właściwości użytkowych części używanej w celu stworzenia z niej identycznego produktu, który uzyskuje gwarancję na takich samych zasadach jak wyrób nowy i oryginalny.

— Urzędniczy rygoryzm w odniesieniu do importowanych części do regeneracji jest niewątpliwie efektem skandali związanych z odpadami trafiającymi do Polski. Władze postanowiły ostro postawić temu tamę. Efekty, zwłaszcza w przypadku części do regeneracji, okazały się jednak inne, niż wyobrażali sobie decydenci. Wskutek działań urzędników w Polsce dochodzi do przypadków zatrzymywania pochodzących z terenu Europejskiego Obszaru Gospodarczego transportów części samochodowych przeznaczonych do regeneracji. Są one kwalifikowane przez organy wojewódzkich inspekcji ochrony środowiska jako odpady i zabezpieczane bez możliwości dalszego wykorzystania mimo ich realnej wartości i potencjału. Takie zatrzymania wiążą się z wielomiesięcznymi blokadami towaru. Przyczyną jest brak ustawodawstwa, które wyszłoby naprzeciw potrzebom rozwiązań technologicznych chroniących środowisko. Tymczasem części te zostają skazane na utylizację mimo drzemiącego w nich potencjału. Możliwość wykorzystania używanej części i przekształcenia jej na jak nową często wynosi około 90 proc. — mówi Tomasz Bęben, prezes SDCM.

Przedstawiciele branży podkreślają, że nastawienie urzędników jest efektem braku jednoznacznej wykładni prawa, a dobrych wzorców nie trzeba szukać daleko. Nowa propozycja rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie wymogów dotyczących obiegu zamkniętego w odniesieniu do projektowania pojazdów i gospodarowania pojazdami wycofanymi z eksploatacji wskazuje wprost, że w przypadku regeneracji komponenty oraz materiały potrzebne w tym procesie nie stanowią odpadu. Z powodu dziur prawnych celnicy badający transporty części przeznaczonych do regeneracji nie wiedzą, jak mają je traktować. W takich wypadkach zwykle kierują sprawę do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska, a ten uznaje je za odpady albo kieruje do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który znów rozpatruje sprawę miesiącami.

— UE chce uregulować ten problem. W projekcie rozporządzenia wyraźnie podkreślono znaczenie regeneracji w sektorze motoryzacyjnym dla gospodarki o obiegu zamkniętym. Projekt zwraca uwagę na konieczność wprowadzenia jasnych regulacji prawnych. Zgodnie z nim części i podzespoły wymontowane z pojazdu wycofanego z eksploatacji, które nadają się do ponownego użycia, regeneracji lub odnowienia, nie powinny być uznawane za odpady. Mając na uwadze obecne przepisy, już obecnie negocjowana propozycja unijnej legislacji powinna stanowić podstawę interpretacji przez polskie organy tworzące prawo. Po uchwaleniu nowe rozporządzenie będzie stosowane bezpośrednio również w Polsce, dlatego zwłoka wydaje się kompletnie niezrozumiała — mówi Tomasz Bęben.