Rejestrator leśny kością niezgody

Mariusz Zielke
opublikowano: 02-03-2006, 00:00

Niewielka, „zaprzyjaźniona” z leśnikami firma zmodernizuje rejestrator leśny. Z wolnej ręki, bo dwa przetargi nie wypaliły.

Warszawska firma Handsoft podpisała kontrakt na przeniesienie rejestratora leśnego obsługującego prace wykonywane przez leśniczych Lasów Państwowych (LP) na nową platformę sprzętową. Kontrakt podpisano bez przetargu, za zgodą prezesa Urzędu Zamówień Publicznych (UZP). Niezadowolonych nie brakuje. Część firm informatycznych obawia się, że umowa jest wstępem do „ustawienia” znacznie większego zamówienia na dostawę sprzętu (o wartości szacowanej na ponad 30 mln zł). Oponenci wytykają, że Handsoft dostał zlecenie dzięki koleżeńskim układom, przez co program może zostać „przepisany” tak, żeby przetarg na sprzęt mógł wygrać określony dostawca. Mariusz Błasiak, naczelnik wydziału informatyki dyrekcji generalnej LP, zaprzecza.

— Podpisaliśmy umowę z Handsoftem dlatego, że od dziesięciu lat współpracujemy z ludźmi, którzy tworzą tę firmę i są w stanie zmodernizować system pod nowy sprzęt jako jedyni, ze względu na jego specyfikę. Firmy IT walcząc o kontrakt blokowały nam możliwość zamówienia sprzętu, zmuszając do unieważnienia dwóch kolejnych przetargów. Tylko w ten sposób możemy zmodernizować ten dobrze działający system — mówi Mariusz Błasiak.

Co w puszczy piszczy

Rejestrator leśny oparty jest na komputerach typu hand-held (niewielkie komputery naręczne), dzięki którym leśnicy wprowadzają dane do systemu. Działa ich obecnie około 7 tys., w większości przestarzałych (funkcjonujących od 1996 r.). W 2005 r. LP ogłosiły dwa przetargi na zakup 3 tys. komputerów — pierwszy (w styczniu) ograniczony, drugi (w czerwcu) nieograniczony. Oba były oprotestowane i unieważnione. W obu LP zamawiały sprzęt wraz z oprogramowaniem.

— Tymczasem teraz dowiadujemy się, że LP podpisują jakąś dziwną umowę na przeniesienie oprogramowania na sprzęt, którego przecież nie ma. To stwarza zagrożenie, że w takim programie umieszczone zostaną elementy, które wykluczą poszczególnych dostawców sprzętu czy wręcz wskażą jednego producenta. To ograniczy konkurencję i w efekcie leśnicy zapłacą znacznie więcej za sprzęt niż w uczciwym przetargu — skarży się jeden z uczestników unieważnionych przetargów.

— W unieważnionych przetargach oprogramowanie było jednym z głównych źródeł konfliktu. Kupiliśmy trzy rodzaje urządzeń, na które Handsoft na zasadach pilota przygotuje oprogramowanie. Zakup sprzętu dzięki temu będzie dużo prostszy — odpowiada szef IT Lasów.

Zapewnia, że system będzie działał na wielu platformach i zapewni konkurencję wśród producentów.

Dobre doświadczenia

Według jednego z niezadowolonych, implementacja oprogramowania na komputerach byłaby prosta i tania.

— Podobno to oprogramowanie ma kosztować ponad 1 mln zł. Duża firma IT, z dużym zespołem, mogłaby to zrobić za połowę tej kwoty. Handsoft taką umowę mógł podpisać tylko dzięki znajomościom — mówi nasz rozmówca.

Uzasadnia, że zgodę na podpisanie umowy z Handsoftem LP dostały dlatego, że przekonały UZP, że jest to jedyna firma, która może to zrobić. Tymczasem to oprogramowanie było częścią przetargów, w których startowało kilkanaście firm, a oferty na jego napisanie LP dostawały też od innych oferentów.

Firma Handsoft, która jako jedyna według LP może napisać dla leśników oprogramowanie, to niewielka spółka. Informacja telefoniczna zamiast telefonu do siedziby podaje numer komórki do prezesa. Prezes zapewnia, że firma ma telefon stacjonarny i doświadczenie w budowie systemów IT., a żaden pracownik LP nie jest udziałowcem firmy.

— O kontrakcie nie mogę mówić. Proszę zwrócić się do Lasów Państwowych — mówi prezes.

— Handsoft zrobił poprzednią wersję systemu, która działa doskonale. To unikatowy system w skali światowej. Kilka dużych firm deklarowało podjęcie się zadania przeniesienia aplikacji na swoje urządzenia, uznając to zadanie za łatwe i tanie, a rozmowy toczyły się tylko wokół dostaw sprzętu. Podjęte próby kończyły się porażkami (Soft-Tronik, Emax). Przyjęte przez nas rozwiązanie zapewnia LP faktyczną niezależność od konkretnego modelu urządzenia. Tego obawiają się potencjalni dostawcy, licząc na opanowanie całego rynku. Podpisanie umowy pokrzyżowało te plany — mówi szef działu IT LP.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Mariusz Zielke

Polecane