Reklama na żądanie, wideo za darmo

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2012-09-20 00:00

Kochamy wideo na żądanie, ale chcemy je mieć za darmo, w zamian za reklamy — twierdzi Atmedia.

Coraz więcej Polaków ogląda materiały wideo i filmy w sieci — teraz to 46 proc. internautów, czyli o 6 pkt proc. więcej niż w ubiegłym roku — wynika z badania GfK Polonia dla domu mediowego Atmedia.

Transmisje internetowe chętniej oglądają młodsi użytkownicy z większych miast. VoD jest tak samo popularne jak komputerowe gry. Wśród zalet ankietowani wymieniają głównie swobodny dostęp do filmów — w dowolnym czasie i w dowolnym miejscu. Ale to nie znaczy, że się odwróciliśmy od telewizji — wciąż najbardziej interesują nas filmy i programy, które przegapiliśmy w trakcie tradycyjnej transmisji.

Reklamy chętnie obejrzę

Najpopularniejsze są komedie i za nie też użytkownicy najchętniej płaciliby, ściągając je z internetu. Internet przyzwyczaił jednak użytkowników do darmowych treści. Wolą oni być bombardowani reklamami, jeśli w zamian mogą obejrzeć film bez opłat. Zaledwie co dziesiąty internauta korzysta z treści płatnych, ale aż 77 proc. z nich wolałoby obejrzeć reklamy niż płacić — wynika z badania „Siła uVODzenia” zrealizowanego dla Atmediów (firma sprzedaje reklamy w serwisach wideo na żądanie).

Wydatki na reklamę wideo w internecie wyniosły w ubiegłym roku około 50 mln zł i stanowiły 2,5 proc. w wydatkach na reklamę online, podaje IAB Adex. Atmedia szacuje, że wzrosną one w tym roku o około 40 proc., do 70 mln zł.

— Wzrost zainteresowania reklamodawców pozwala prognozować, że w perspektywie dwóch lat internetowe VoD przebije pod względem udziału w budżetach reklamę kinową — ocenia Wojciech Kowalczyk, dyrektor marketingu w Atmediach.

Globalna konkurencja

Zdaniem Atmediów, największe szanse na rozwój mają serwisy wideo finansowane reklamami. — Choć ponad jedna czwarta użytkowników VoD potępia ściąganie darmowych filmów z sieci, to tylko 18 proc. deklaruje, że faktycznie ich nie ogląda. Jeśli dodać do tego niechęć do płacenia, największe szanse na rynkowe powodzenie mają dziś serwisy legalne, bezpłatne i finansowane reklamami — mówi Wojciech Kowalczyk.

Jest to zgodne z globalnymi trendami. Dynamicznie rozwijają się serwisy umożliwiające darmowe korzystanie z treści wideo przez internet — nie tylko takie jak Google czy You-Tube, ale też Netflix czy Hulu. W Polsce istotną rolę chcą odegrać telekomy — najlepszym przykładem jest Orange Polska, które uruchomiło telewizję Tu i Tam, a największa na rynku jest należąca do Polsatu iPla. Konkurencja ze strony globalnych gigantów jest jednak ogromna.

Z analizy firmy badawczej IHS wynika, że serwis internetowy YouTube miał 13 mln unikalnych użytkowników, podczas gdy bezpłatne treści TVN Player — 1 mln (dane na sierpień 2012 r.). A ponieważ ten rynek będzie się dynamicznie rozwijał, wkrótce mogą się nim zainteresować kolejni międzynarodowi gracze.