Resort gospodarki uczy przedsiębiorców pokory

Marek Wolski,
opublikowano: 2008-08-12 00:00

Choć skromnie przemilcza ten fakt, Ministerstwo Gospodarki wzbogaca przedsiębiorców nie tylko materialnie, lecz także duchowo. Starający się o rozliczane przez MG dotacje unijne na udział w targach zagranicznych mogą jednocześnie całkiem bezpłatnie skorzystać z wielu okazji do nauczenia się pokory. Zwłaszcza jeśli chodzi o terminowość, prawo do informacji lub konsekwencje błędnych decyzji.

Brak poprawek w terminie siedmiu dni od otrzymania wezwania powoduje automatyczne odrzucenie wniosku o dotację. Na nic przedstawianie dowodów, że przedsiębiorca był na wyjeździe służbowym czy w szpitalu. Odwróćmy sytuację. Przedsiębiorca pyta, kiedy jego wniosek o dotację zostanie rozpatrzony. Odpowiedź: wtedy gdy przyjdzie jego pora. Nie ma znaczenia, że został złożony dwa lata wcześniej — ocena poprawek odbywa się zawsze po targach. Jeśli w poprawkach będzie najmniejszy błąd lub zostaną wysłane o jeden dzień za późno — dotacji nie będzie, choć przedsiębiorca wziął udział w targach i poniósł koszty. Urzędnika nie wiążą zaś żadne terminy: ani na rozpatrzenie wniosku, ani na podpisanie umowy, ani na rozliczenie targów, ani na wypłatę pieniędzy. Skutek? Na każdy krok w dotacyjnej drodze przez mękę trzeba czekać wiele miesięcy.

Urzędnik ma prawo żądać od przedsiębiorcy wszelkich informacji, a samemu ich nie udzielać. Przedsiębiorców nie poinformowano o zabraniu im części pieniędzy na dotacje targowe i grożących w związku z tym problemach. Urzędnik nie odpowiada także za jakość udzielanych informacji. Kto ograniczył się do rozmowy telefonicznej z urzędnikiem na temat kosztów kwalifikowanych, niech się nie dziwi, jeśli przypadkiem poniesie stratę. Po rozmowie warto napisać prośbę o potwierdzenie na piśmie, choć nie ma gwarancji odpowiedzi.

Mimo często zapowiadanych ułatwień z każdym rokiem wymaganych jest coraz więcej załączników. Co ciekawe, różni urzędnicy mają różne wymagania: co u jednego jest zbędne, to u innego — konieczne. Ten, kto myśli, że po rozliczeniu kilku imprez targowych wie już wszystko, srodze się rozczaruje. Wśród osób rozliczających wnioski panuje duża rotacja. Wraz z urzędnikami giną załączniki, które należy wtedy wysłać jeszcze raz. Urzędnik ma prawo do błędu, a przedsiębiorca ma prawo do ponoszenia konsekwencji tego błędu. Jeśli urzędnik przeliczy się w kalkulacjach i wbrew wcześniejszym zapewnieniom nie będzie mógł wypłacić kilkuset dotacji dla przedsiębiorców, to oni mogą mu jedynie podziękować za tak cenną lekcję.

Do tej beczki miodu trzeba dodać łyżkę dziegciu. Niektórzy urzędnicy ministerstwa psują petenta słownością i życzliwością, a nawet wyrozumiałością i uczynnością. Chwała Bogu stanowią oni mniejszość. Dlatego wszystkim przedsiębiorcom pragnącym doskonalić się w cnocie pokory można z czystym sumieniem polecić dotowane ze pieniędzy unijnych usługi Ministerstwa Gospodarki.