Ostatnie tygodnie to dla notowań Allegro równia pochyła. W 2,5 miesiąca platforma e-commerce straciła około połowę wartości. Jeszcze 1 września 2021 r. jedną jej akcję rynek wyceniał na niemal 73 zł. 9 listopada 2021 r. notowania po raz pierwszy w historii zamknęły się poniżej 43 zł, czyli ceny emisyjnej z IPO przeprowadzonego we wrześniu 2020 r. Po kolejnym miesiącu – 6 grudnia 2021 r. – cena zamknięcia po raz pierwszy była niższa od 35 zł. Ostatnie dwie sesje były akurat wzrostowe, ale kurs wciąż jest poniżej symbolicznych 40 zł.

Według Maksymiliana Piotrowskiego, analityka Banku Pekao, słabe zachowanie kursu platformy e-commerce wynika z reakcji na doniesienia o ruchach konkurencji Allegro. W październiku 2021 r. Amazon uruchomił w Polsce pakiet Prime. 6 grudnia ogłoszono zaś obniżkę ceny pakietu Prime dla klientów sieci Play. Analityk wskazuje też, że kursowi mogły zaszkodzić informacje o przesunięci Allegro w ramach indeksu Stoxx Europe 600 - z segmentu średnich do małych spółek.
Pierwsze i ostatnie święta w tej formie?
W zamian za opłatę abonamentową Amazon oferuje w pakiecie Prime bezpłatną dostawę oraz dostęp do filmów i gier online. Bezpłatna dostawa w ramach abonamentu to w nomenklaturze Allegro program Smart! Streamingu Allegro nie oferuje, ale pod marką Allegro Pay uruchomiło bezpłatne odroczenie płatności, które przekształca się w rodzaj kredytu, gdyby ktoś chciał dłużej zwlekać z zapłatą za dostarczony towar. Tym Allegro chce konkurować nie tylko z amerykańskim Amazonem, ale również z chińskim AliExpressem.
Allegro testowało Allegro Pay do lipca 2020 r. Na całego usługa ruszyła we wrześniu 2021 r. i już w tym miesiącu osiągnęła swój cel na 2021 r., czyli 1,0 mld zł w udzielonych pożyczkach. Na początku listopada, przy okazji publikacji wyników za trzeci kwartał, Allegro poinformowało więc, że nowy cel na 2021 r. to 1,5 mld zł.
- Ten projekt biznesowy jest na razie w we wczesnej fazie rozwoju. Początek był lepszy od oczekiwań, ale nadal ciężko o wiążące długoterminowe wnioski. Allegro Pay nie przeszło jeszcze przez sezonowy szczyt zakupów przed świętami Bożego Narodzenia, który jest najważniejszym okresem zakupowym w roku. Prawdziwy test usługa przechodzi dopiero teraz i za kilka tygodni będzie można ocenić na ile się przyjęła – komentuje Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company.
Mogą być to zarazem pierwsze i ostatnie świąteczne zakupy z Allegro Pay w obecnym wydaniu. 30 listopada 2021 r. rząd przyjął bowiem projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie, stworzony w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resortem kieruje Zbigniew Ziobro. Za sam projekt odpowiada wiceminister Marcin Warchoł.
Propozycja resortu sprawiedliwości pozornie nie ma wiele wspólnego z Allegro. Jeśli jednak stanie się prawem, obróci w gruzy podstawowe założenie modelu biznesowego Allegro Pay. Uzależnia bowiem udzielenie kredytu (a tym de facto jest odroczenie płatności) od odebrania oświadczenia o dochodach i wydatkach konsumenta, które to oświadczenie Allegro musiałoby następnie zweryfikować w oparciu o dostarczone przez klienta zaświadczenie o dochodach wystawione przez pracodawcę, organ administracji publicznej, czy takie podmioty, jak np. Biuro Informacji Kredytowej (BIK).
- Biorąc pod uwagę dalszy rozwój innowacyjnych usług finansowych na świetnie rozwijającym się rynku e-commerce, część proponowanych przepisów ustawy może budzić poważne zastrzeżenia – przyznaje Magdalena Piech, dyrektorka ds. kwestii regulacyjnych w Allegro.
Przedstawicielka platformy e-commerce podkreśla, że projekt ustawy nakłada na konsumentów wnioskujących o kredyt wymagania nieproporcjonalnie duże w stosunku do kwoty kredytu.
Ujmując to najprościej, gdyby projekt stał się prawem, skorzystanie z Allegro Pay na kwotę kilkuset złotych nie różniłoby się w zasadzie niczym od ubiegania się o kilkusettysięczny kredyt hipoteczny.
- Obecnie aby uzyskać dostęp do finansowania mniejszych czy średnich zakupów potrzeba minimum informacji. Są to podstawowe dane personalne, numer PESEL, numer telefonu oraz zgoda na weryfikację w bazach BIK, BIG i CRIF. Natomiast ustawa nałożyłaby obowiązek pozyskania dodatkowych informacji o dochodach i wydatkach kupującego. Także obowiązek odebrania pisemnego oświadczenia to poważne utrudnienie w procesie online. Dodatkowo jego weryfikacja nie jest możliwa w BIK i BIG, gdyż nie posiadają one informacji o wysokości dochodów i wydatków. Co istotne, projekt zwiększa też wymagania dokumentacyjne klientów - np. dokumenty od pracodawcy, wyciąg z rachunków bankowych - a zbieranie tak wrażliwych danych jest nieadekwatne z punktu widzenia celu realizowania tego obowiązku oraz ochrony danych osobowych konsumenta – podkreśla Magdalena Piech.
Nie chodzi o kredyt, ale lojalność
Poza kwestiami formalnymi, projekt ustawy zawiera jeszcze regulacje dotyczące szeroko rozumianych kosztów kredytowania. To również może jakoś wpływać na biznesowy sens Allegro Pay, ale analitycy zwracają uwagę, że dla platformy e-commerce usługa to przede wszystkim program lojalnościowy.
- Spodziewam się, że same przychody odsetkowe z tego programu mogą być niewielkie. Zwłaszcza, że Allegro ma sprzedawać portfele kredytów do Aion Banku – mówi Maksymilian Piotrowski.
- Allegro Pay miało być oparte na historii transakcji poszczególnych użytkowników Allegro. Obowiązek przedstawiania Allegro jakichś dokumentów skomplikuje procedurę. Nie wiadomo jednak, jak by to miało wyglądać w praktyce. Czy weryfikacja musiałaby się odbywać przy każdej transakcji, czy uprawniałaby do limitu kredytowego aktualnego przez rok lub dwa? Jednak samo przedstawianie dodatkowych dokumentów komplikuje całą procedurę na tyle, że część ludzi nie zacznie korzystać z Allegro Pay, a wśród tych, którzy zaczęli ,znajdą się tacy, ktorzy zrezygnują. Według mnie nie byłoby to dobre dla rozwoju firmy. Allegro prędzej niż na rozbudowę bazy klientów w Polsce może liczyć na zwiększenie obrotów generowanych przez aktualnych użytkowników. By uzyskać więcej z każdego klienta musi mu oferować więcej i łatwiej. Gdyby proponowane przepisy weszły w życie, ułatwianie życia przez odraczanie płatności byłoby utrudnione – tłumaczy Łukasz Wachełko.
Głównym założeniem projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie jest ograniczenie kosztów pożyczek. Zakłada limit kosztów pozaodsetkowych w wysokości 20 proc. w ujęciu rocznym, nie więcej niż 45 proc. całkowitej kwoty kredytu, a także w wysokości 5 proc. tej kwoty dla kredytów konsumenckich udzielanych na okres do 30 dni. Skupiający firmy pożyczkowe i pośredników kredytowych, Związek Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) twierdzi, że w efekcie przestanie w Polsce istnieć pozabankowy sektor kredytu konsumenckiego. Wylicza przy tym, że branża już teraz jest nierentowna - w 2019 r. miała ponad 136 mln zł straty, która w roku 2020 zwiększyła się do 216 mln zł. ZPF wskazuje też, że proponowane w projekcie zakazanie finansowania instytucji pożyczkowych przez emisję obligacji i innych instrumentów dłużnych byłoby wydarzeniem bez precedensu, stanowiącym ewidentny przejaw dyskryminacji tej grupy instytucji finansowych, zaskarżalny do TSUE. Domaga się także wykreślenia z projektu obowiązku raportowania przez kredytodawców o nowo udzielonych kredytach do biur informacji gospodarczej. ZPF postuluje notyfikację projektu ustawy Komisji Europejskiej, przypominając, że w poprzednim projekcie ustawy obejmującym tę samą materię, w uzasadnieniu wprost wskazano na taką konieczność, zaś obecny projekt pomimo, iż nie uległ zmianom uzasadniającym odstąpienie od tego obowiązku – wskazania takiego nie przewiduje.