Robyg chce wrócić na pierwsze miejsce w sprzedaży mieszkań. W 2015 r. dewelopera wyprzedził Dom Development, choć prawie do końca roku spółki szły łeb w łeb. W 2016 r. władze Robyga planują sprzedać ok. 2,6 tys. mieszkań (rok temu 2333). Przez pierwsze trzy miesiące sprzedaż sięgnęła 727 — to najwyższy wynik osiągnięty w I kw. w historii polskiego rynku deweloperskiego.

— Pierwszy kwartał świadczy o tym, że założony przez nas wynik jest możliwy do osiągnięcia. Wciąż więcej jest czynników sprzyjających rynkowi mieszkaniowemu niż działających na niekorzyść. Trzeba patrzeć w skali makro, oceniając, czy jest naturalne zapotrzebowanie na mieszkania. Moim zdaniem, jest i będzie jeszcze przez kilka lat. Ze statystyk wynika, że wciąż brakuje ich około 1,5 mln. Różne szacunki mówią, że dopiero około 2018 r. nastąpi pewna stabilizacja wynikająca z cyklu koniunkturalnego. Wtedy też może być już odczuwalny wymagany 20-procentowy wkład własny. Ten rok jednak będzie bardzo dobry, a przyszłyrównież powinien być udany — ocenia Zbigniew Wojciech Okoński, prezes Robyga.
W ofercie na koniec roku Robyg miał 1555 mieszkań. W 2015 r. zakończył budowę 2395, a w przychodach rozpoznał 2045. W tym roku spodziewa się zakończenia budowy ok. 2,4 tys. lokali.
— Żeby to zrealizować, musimy mieć odpowiedni bank ziemi. Przez najbliższe 2-3 lata planujemy przeznaczać na grunty ok. 150 mln zł rocznie. Jesteśmy zainteresowani przede wszystkim dużymi działkami, gdzie możemy budować wieloetapowo — mówi Zbigniew Wojciech Okoński.
Na koniec ubiegłego roku spółka miała działki pod budowęprawie 9 tys. mieszkań, w tym 4,2 tys. w Gdańsku i 4,7 tys. w Warszawie. Pozwala to na wybudowanie i wprowadzanie do oferty około 3 tys. mieszkań rocznie przez najbliższe 3 lata. Razem z dostępną już pulą daje to łączny potencjał 10,5 tys. lokali.
— Kontynuujemy poszukiwania gruntów po prawej stronie Wisły. Mamy już dwie małe działki na Pradze Południe. Teraz szukamy gruntów bardziej na północ i wzdłuż drugiej linii metra. Nie zapominamy też o rozwojowych dzielnicach jak Bemowo i Ursus. W Ursusie mamy już 5,3 ha, na których wybudujemy ok. 1 tys. mieszkań. Dzielnica ma miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, jest dobrze skomunikowana,a burmistrz chce się starać o przedłużenie drugiej linii metra o jedną stację za Mory — mówi prezes Robyga.
Deweloper wciąż trzyma w zamrażarce inwestycję we Wrocławiu, gdzie ma działkę umożliwiającą budowę ok. 300 mieszkań.
— Chcieliśmy najpierw osiągnąć odpowiedni poziom sprzedaży w Warszawie i Gdańsku. Teraz mamy już ustabilizowaną sytuację i intensywniej myślimy o Wrocławiu. Chcemy rozpocząć sprzedaż w 2017 r. i znaleźć klientów na ok. 200-300 mieszkań w przyszłym roku — zapowiada Zbigniew Wojciech Okoński.