Działający na polskim rynku od kilku lat Robyg zdecydował, że ten rok może być dobry na upublicznienie.
- Spółka złożyła prospekt w Komisji Nadzoru Finansowego. Nie jest jeszcze ostatecznie pewne, czy oferta publiczna zostanie przeprowadzona i jaka będzie jej wartość – informuje Oscar Kazanelson, przewodniczący rady nadzorczej Robygu.
Według wstępnych założeń, jeśli procedury formalne przebiegną zgodnie z planem, Robyg mógłby się pojawić na warszawskiej giełdzie jesienią tego roku. Jeśli przeprowadzi ofertę – będzie warta kilkadziesiąt milionów złotych.
- Prowadzone obecnie przez spółkę inwestycje obejmują 952 lokale w budynkach już budowanych oraz w takich, których budowa rozpocznie się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, a ich przedsprzedaż już się rozpoczęła – mówi Oscar Kazanelson.
Na projekty, które już są prowadzone, Robyg nie potrzebuje funduszy – ich finansowanie jest zapewnione.
- Pieniądze uzyskane w przypadku ewentualnej oferty publicznej chcemy przeznaczyć głównie na rozwój biznesu, w tym przede wszystkim na zakup kolejnych atrakcyjnych gruntów budowlanych w Warszawie. Obecni akcjonariusze są zgodni, że dzięki temu spółka jeszcze bardziej przyspieszy rozwój. Dlatego żaden z nich nie planuje sprzedaży posiadanych walorów – podkreśla Oscar Kazanelson.
Deweloper chwali się, że tylko w pierwszym półroczu sprzedał niemal dokładnie tyle mieszkań, ile w całym 2009 r., czyli 287 (290 w 2009 r.). W samym drugim kwartale zawarł dwukrotnie więcej umów sprzedaży niż w pierwszym. Robyg zakończył półrocze przychodami przekraczającymi 141 mln zł. W całym 2009 r. miał blisko 102 mln zł sprzedaży. Po dwóch kwartałach deweloper ma 19,4 mln zł zysku netto, a w 2009 r. zarobił na czysto 6,2 mln zł. Zarząd twierdzi, że wzrost zysku to nie tylko efekt zwiększonej sprzedaży mieszkań oraz niższych stawek za prace budowlane, ale też zmian wewnątrz grupy, np. powołania spółki pełniącej rolę generalnego wykonawcy, która nadzoruje podwykonawców.
KSA