Rogers twierdzi, że nadchodzi poważny rynek niedźwiedzia, spowodowany zbyt wysokim zadłużeniem globalnych gospodarek. Zapowiada, że najmocniej ucierpią inwestorzy, którzy weszli w fundusze ETF, bo „wszyscy tam są”. Przewiduje, że najlepiej być wówczas na rynkach najmniej powiązanych globalnie, np. rosyjskim. Wraca także do starej mantry i zachęca do inwestowania w rolnictwo.

Szczególne miejsce w prognozach Rogersa mają tzw. millenialsi. Słynny inwestor przekonuje, że lepiej nie mieć ich w pobliżu kiedy sytuacja się pogorszy.
- Kiedy sprawy mają się dobrze, potrzebujemy 26-latków. Nie ma nic lepszego niż 26-latek podczas wielkiego rynku byka, szczególnie kiedy jest bańka, bo nie znają strachu – powiedział Rogers, argumentując, że dla młodych inwestorów rynek byka nigdy się nie kończy. - Dlatego podczas rynku byka musisz mieć 26-latków. Ale kiedy się on skończy, nie chcesz aby byli w pobliżu – dodał.
Ujawnił, że uczył niegdyś młodego człowieka, który osiągnął ok. 500 proc. zysku przez dwa lata pod koniec lat 90. i jego firma uwielbiała go.
- W następnym roku stracił wszystko, co miała ta firma. Już go więcej nie kochali. Miał 28 lat – powiedział Rogers. - Oni zarabiają mnóstwo pieniędzy. Nie wiedzą dlaczego zarobili. Dlatego nie wiedzą dlaczego tracą. Nie wiedzą co się stało – dodał.