Rok - nie wyrok...

Jacek Zalewski
opublikowano: 2005-02-16 00:00

...dwa lata jak dla brata. Proste ludowe mądrości są właśnie zbyt proste do zrozumienia wczorajszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie K 48/04. Zgodnie ze swoją wieloletnią linią orzeczniczą TK uznał, iż ustalona na 1 stycznia 2005 r. data wejścia w życie nowelizacji ustawy o PIT z 18 listopada 2004 r. jest niekonstytucyjna w odniesieniu do przepisów wprowadzających stawkę 50-proc. Ustawa została ogłoszona 13 grudnia, a powinna była najpóźniej 30 listopada, aby vacatio legis przepisów niekorzystnych dla podatnika wynosiło co najmniej 30 dni. Sędzia Marek Mazurkiewicz (niegdyś przewodniczący Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego) zgłosił do wyroku zdanie odrębne, uważając, że TK powinien unieważnić również same przepisy, a nie tylko datę ich wprowadzenia. Trudno się zatem dziwić, że po wczorajszym wyroku natychmiast wezbrała fala interpretacji i spekulacji, jak to właściwie będzie za rok — czy stawka 50-proc. automatycznie zacznie obowiązywać 1 stycznia 2006 r., czy jednak Sejm (obecny lub nowy) będzie musiał ustawę o PIT znowelizować, w jedną lub w drugą stronę.

Bardziej zdumiewający od pogmatwanego wyroku był sam przebieg rozprawy. Sędziowie TK wręcz molestowali Jolantę Szymanek-Deresz, szefa Kancelarii Prezydenta RP, na okoliczność motywów podpisania ustawy o PIT przez Aleksandra Kwaśniewskiego dopiero w ostatnim przysługującym mu terminie, czyli 9 grudnia. Całkowicie wykraczając poza przedmiot rozprawy, usiłowali dość natarczywie dojść, czy prezydent przeciągnął swój podpis poza datę 30 listopada ze świadomością, jakie to będzie miało konsekwencje prawne.

No jasne, że ze świadomością! Chodziło przecież o sprytne obalenie populistycznych i wprowadzonych kuchennymi schodami przepisów — nie wetem, nie skierowaniem całej ustawy przed jej podpisaniem do TK, lecz właśnie kalendarzem. Udział w takim spisku sami zaproponowaliśmy głowie państwa w liście otwartym „Pulsu Biznesu” do Aleksandra Kwaśniewskiego, opublikowanym już 19 listopada — i dlatego dzisiaj uczciwie przyznajemy się do inspiracji zbrodni na 50-proc. stawce PIT, dokonanej rękami sędziów Trybunału Konstytucyjnego...