Prorowery.pl to multibrandowa sieć stacjonarnych sklepów, która oferuje różnego rodzaju sprzęt sportowy, przede wszystkim rowery i akcesoria do nich, a także usługi serwisowe. Składa się obecnie z 45 placówek o łącznej powierzchni ponad 30 tys. m kw. (część sklepów ma ponad 1 tys. m kw.), które są zlokalizowane w miastach w całej Polsce. Właśnie kupił ją Romet.

Dotychczas producent rowerów z Dębicy nie miał własnych sklepów, a produkty sprzedawał głównie za pośrednictwem ponad 600 salonów partnerskich.
Szefowie firmy liczą, że dzięki własnej sieci firma zdoła tylko w tym sezonie zwiększyć przychody o ponad 100 mln zł. Nie wiadomo jednak, jaką stopę zwrotu z inwestycji będzie to oznaczać, bo jej wartości nie ujawniono.
Sieć Prorowery.pl ma się rozszerzyć. Romet planuje jeszcze w tym roku otworzyć kolejnych 30-35 sklepów (ile będzie to kosztować również nie podano).
- W ciągu kilku ostatnich lat trendy sprzedaży w branży sportowej istotnie się zmieniły. Chodzi w szczególności o łączenie zakupów przez Internet z bezpośrednim kontaktem z klientem, co daje mu możliwość lepszego poznania produktu – tak decyzję o zakupie sieci sklepów wyjaśnia Grzegorz Grzyb, wiceprezes Rometu.
Jego zdaniem równie istotne jest, by klient miał do dyspozycji szeroki asortyment kilku marek. W sieci Prorowery.pl nadal więc będą oferowane produkty różnych producentów, nie tylko Rometu. Oprócz rowerów klienci znajdą w nich m.in. odzież outdoorową, sprzęt fitness i elektryczne hulajnogi.
Romet planuje też dodatkowo w wybranych dużych miastach uruchomić tzw. show roomy, które mają być połączeniem tradycyjnego stacjonarnego salonu ze sklepem online.
- W kolejnych latach planujemy również dalszą ekspansję na rynki zagraniczne. Pierwszy krok w tym kierunku już zrobiliśmy, otwierając ze strategicznym partnerem przedstawicielstwo na Litwę, Łotwę i Estonię. Zamówienia rowerów Romet w tym regionie wzrosły rok do roku o 100 proc. – mówi Grzegorz Grzyb.
Tegoroczna sprzedaż Rometu – według zapowiedzi wiceprezesa – ma przekroczyć 600 mln zł. Byłby to skok o jedną trzecią, bo w minionym roku przychody firmy wyniosły około 450 mln zł (w 2020 r. wynik sięgnął prawie 323 mln zł).
Nie ma niestety niezależnych badań dotyczących polskiej branży rowerowej - dlatego każdy producent sam szacuje swoje udziały i miejsce w stawce. Romet podaje, że z jego taśm montażowych (w fabrykach w Podgrodziu pod Dębicą oraz w Jastrowie na północy kraju) zjeżdża co roku około 400 tys. rowerów, czyli jedna trzecia całej rodzimej produkcji, co daje mu pozycję lidera branży. Pół roku temu numerem jeden w Polsce ogłosił się Kross, największy konkurent firmy z Dębicy. Pozycję lidera miał mu dawać 24-procentowy udział w polskim rynku rowerowym.
Obaj producenci działają nie tylko w Polsce, ale też na licznych rynkach zagranicznych. Każdy jest obecny w ponad 50 krajach. Romet wymienia przede wszystkim państwa Europy Zachodniej, m.in. Niemcy, Wielką Brytanię, Austrię, Belgię, Szwecję, Hiszpanię a także Czechy, a Kross stawia przede wszystkim na środkowoeuropejskie rynki i do 2025 r. na każdym z nich chce być numerem jeden.
Firma Urvis Bike z Olsztyna uruchomiła właśnie przedsprzedaż swojego autorskiego, elektrycznego roweru cargo. Pojazd ma udźwig do 250 kg i zasięg przy wykorzystaniu jednej baterii około 70 km to (można też zainstalować dwie baterie). Pierwszy model Urvis Bike kosztuje 19 tys.zł netto, ale jest też dostępny w modelu abonamentowym (do wynajęcie na okres do 24 miesięcy).
- Nasza oferta skierowana jest do firm kurierskich, dostawców żywności, ecommerce, czy do małego biznesu operującego w obrębie miasta mówi Paweł Raja, prezes Urvis Bike.
Firma zamierza do końca maja zakończyć montaż pierwszych 20 rowerów, a do końca roku dostarczyć na rynek kolejne 50 sztuk.
Urvis Bike liczy na to, że rowery cargo docelowo będą odpowiadały nawet za połowę wszystkich przejazdów w ramach miejskiego transportu towarowego. Niektóre polskie miasta m.in. w Bydgoszcz, Gdynia, Łódź czy Słupsk oferują przedsiębiorcom wsparcie przy zakupie tego typu rowerów.