Twierdzi, że światowe wolne moce wydobywcze maleją i stanowią powód do niepokoju, zaś OPEC ma niewielkie możliwości do pokrycia zapotrzebowania, co oznacza, że ceny będą rosnąć dopóki ludzie nie zmniejszą zużycia ropy.
Mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej z 2008 r. z nadwyżką dostaw mniejszą niż 1 mln baryłek dziennie – wyjaśnia Pickens.
WST, Moneynews