Ropa najtańsza od połowy marca

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2024-05-08 08:06

Ropa podtrzymuje spadkową tendencję. Przecena surowca wynika m.in. ze wzrostu zapasów ropy i paliw w amerykańskiej gospodarce oraz spokojniejszej sytuacji w regionie Bliskiego Wschodu.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Podczas porannego środowego handlu lipcowe kontrakty na globalny benchmark Brent zniżkowały o około 0,5 proc. kształtując wycenę na poziomie około 82,71 USD za baryłkę. W podobnej skali korekcie poddaje się cena amerykańskiej odmiany WTI oparta o czerwcowe futures. W tym przypadku surowiec wyceniany jest w okolicach 77,96 USD/b.

Obydwa benchmarki spadły nieznacznie podczas wtorkowej sesji w związku z oznakami zmniejszania się ograniczeń dostaw i słabszego światowego popytu na ropę, co wynikało z wtorkowego raportu EIA.

Tymczasem, jak wynika z raportu branżowego instytutu API, w zeszłym tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 509 tys. baryłek, podczas gdy oczekiwano ich spadku o 1,2 mln brk. Wzrosły także zapasy benzyny i paliw destylowanych. Dzisiaj opublikowany zostanie konkurencyjny odczyt EIA. Również on zakłada spadek zapasów rzędu 1,2 mln brk.

Ropa naftowa znajduje się w trendzie spadkowym od początku kwietnia, odnotowując straty w ciągu trzech z ostatnich czterech tygodni. Oprócz wspomnianych wcześniej czynników deprecjonujących, inną przeszkodą dla odreagowania cen surowca jest ponownie umacniający się dolara, w którym ropa jest rozliczana. Na dodatek notowania ropy przebiły w dół 100-dniową średnią kroczącą co może zachęcać stronę podażową do dalszego zbijania cen.

Z kolei przed głębszą korektą surowiec broniony jest przez oczekiwania związane z przyszłą polityką produkcyjną aliansu OPEC+. Powszechnie oczekuje się, że sojusznicy przedłużą dodatkowe dobrowolne cięcia dostaw poza drugi kwartał tego roku.