
Surowiec gwałtownie potaniał w środę - amerykańska ropa WTI osiągnęła cenę 74,30 USD, a Brent 77,69 USD, co było jej najniższą wartością od 29 marca. Ceny nie znalazły wsparcia, nawet gdy dane dotyczące zapasów ropy w USA pokazały, że ich spadek jest o wiele większy, niż oczekiwano. Zmniejszyły się o 5,1 mln baryłek. To sygnał, że obawy inwestorów o perspektywy gospodarcze dalej utrzymują się na rynku.
W ostatnim miesiącu trwał rajd cenowy na rynku ropy po tym, jak Arabia Saudyjska i sojusznicy z OPEC+ ogłosili na początku kwietnia ogranicznie produkcji surowca od maja do końca roku o dodatkowe 1,5 mln baryłek. Jednocześnie Rosja zobowiązała się do dalszego cięcia wydobycia o 500 tys. baryłek dziennie do końca 2023 r.
Ropa WTI z czerwcowych kontraktów rosła na finiszu czwartkowej sesji na NYMEX o 0,6 proc., drożejąc o 46 centów do poziomu 74,76 USD za baryłkę. Z kolei benchmarkowa Brent z czerwcowych kontraktów notowana na ICE Futures Europe rosła o 0,9 proc., czyli 68 centów, do 78,37 USD za baryłkę.