W godzinach wczesnoporannych baryłka benchmarkowej europejskiej odmiany Brent oparta o lutowe kontrakty terminowe drożała o około 0,3 proc., oscylując wokół poziomu 76,28 USD. Z kolei flagowa amerykańska odmiana WTI, w styczniowych futures wyceniana była w okolicach 71,58 USD za baryłkę, co oznacza 0,4 proc. umocnienie.
Inwestorzy pozostają mocno sceptycznie co do tego, czy członkowie aliansu OPEC+ będą w pełni realizować swoje zobowiązania związane z obniżeniem produkcji ropy. Na to nakłada się rosnące wydobycie surowca spoza krajów OPEC, szczególnie ze Stanów Zjednoczonych. Wszystko to budzi – jak się wydaje – uzasadnione obawy o możliwą nadpodaż surowca również w przyszłym roku.
Tymczasem ropa odnotowuje fatalną serię. Jej notowania spadają od siedmiu tygodni z rzędu. To najgorsza taka passa od 2018 r. Licząc od końca września br. wycena ropy straciła około 1/5 na wartości.