„To już nie są przelewki” — mówią przedstawiciele firm zrzeszonych w Stowarzyszeniu Producentów Pap, którym doskwiera konkurencja zza wschodniej granicy. Jak twierdzą — nieuczciwa, bo za tania.
— Branża działa w nienaturalnych warunkach. Nasz rosyjski konkurent oferuje obecnie papy w cenach o 20-30 proc. niższych niż rok temu, bo korzysta z taniego surowca, czyli kupowanego w Rosji asfaltu. My nie mamy takiej możliwości, bo ze względu na rosyjskie cła nie jesteśmy w stanie kupić surowca tak tanio. Zaopatrujemy się w polskich, niemieckich i czeskich rafineriach, gdzie surowiec jest dwukrotnie droższy. Nie boimy się konkurencji, ale w tych realiach rywalizacja z rosyjską spółką jest dla nas jak zderzenie z czołgiem — mówi Piotr Widawski, prezes Stowarzyszenia Producentów Pap, kierujący jednocześnie Izolacją-Jarocin.
Stowarzyszenie narzeka na to, że Rosja nakłada na wwożone na swoje terytorium papy kilkunastoprocentowe cło. Tymczasem produkty jadące w drugą stronę, czyli do Unii Europejskiej, żadnym cłem obłożone nie są. W tym tygodniu stowarzyszenie zorganizowało konferencję z udziałem Władysława Kozakiewicza, olimpijczyka z Moskwy, by dotrzeć ze skargami do szerszego grona.
— Apelowaliśmy już o interwencję do Ministerstwa Gospodarki, ale wiadomo, jak to jest — procedury trwają, potrzebujemy konkretnych danych, których brakuje... Mleko zawsze musi się rozlać, żeby ktoś zauważył problem. Szacujemy, że w tym roku udział naszego konkurenta wzrósł z 11-12 proc. o połowę. Bronienie rynku oznacza dla nas cięcie cen, a to przełoży się na niższe inwestycje. Przestaniemy się rozwijać — mówi Piotr Widawski.
Przedstawiciele rosyjskiego producenta, czyli grupy TechnoNICOL (zatrudniającej więcej pracowników, niż cała polska branża razem wzięta), podkreślali, że nie mają wpływu na sytuację makroekonomiczną, a towar mogą oferować taniej nie tylko za sprawą ceł, ale m.in. dzięki temu, że są znacznie więksi i wydajniejsi niż konkurencja. Polscy producenci tymczasem za pośrednictwem Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Izolacji próbują zainteresować sprawą Komisję Europejską. Chcieliby postępowania antydumpingowego.
— Rosyjska konkurencja jest problemem przede wszystkim dla krajów na wschodniej granicy Unii Europejskiej — Polski, państw bałtyckich, Finlandii i Bułgarii. Producenci z zachodu kontynentu takiego problemu nie mają, dlatego trudniej nam przebić się w Brukseli — mówi Piotr Widawski.
Firmom z branży zaczyna się spieszyć, bo rynek pap po ostatnim spowolnieniu powinien w najbliższych latach mocno odbić, wraz z wykorzystaniem w budownictwie pieniędzy z nowej perspektywy unijnej.
— Na razie problem mamy my, ale Rosjanie sprowadzają też do Polski styropian czy gonty, więc jeśli nie znajdzie się odpowiedź na protekcjonistyczne zachowania wschodnich sąsiadów, zagrożone mogą być kolejne branże w budownictwie — mówi Jarosław Grzeca, dyrektor ds. sprzedaży w spółce Izohan, działającej w ramach Grupy Atlas. © Ⓟ
JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 30.06.2015 r.
Miesiąc temu opisaliśmy problemy polskich producentów pap z rosyjskimi konkurentami.