Firma, która powstała kilka miesięcy temu i dopiero ruszyła z produkcją, na początku przyszłego roku poszuka inwestorów.
Roślinne substytuty mięsa przebojem zdobywają rynek. Producenci ścigają się, żeby jak najbardziej zbliżyć się do oryginału pod względem smaku i tekstury. Sukcesem chwali się firma Roślinny Qurczak. Od wakacji produkuje pod Warszawą odpowiednik mięsa kurczaka zrobiony z białka pszennego i fasoli. Nabywcami są restauracje.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Firma, która powstała kilka miesięcy temu i dopiero ruszyła z produkcją, na początku przyszłego roku poszuka inwestorów.
Roślinne substytuty mięsa przebojem zdobywają rynek. Producenci ścigają się, żeby jak najbardziej zbliżyć się do oryginału pod względem smaku i tekstury. Sukcesem chwali się firma Roślinny Qurczak. Od wakacji produkuje pod Warszawą odpowiednik mięsa kurczaka zrobiony z białka pszennego i fasoli. Nabywcami są restauracje.
PRZEDSIĘBIORCZA RODZINA:
O akceleratorze Foodtech.ac Iga Czubak, właścicielka Roślinnego Qurczaka, dowiedziała się od siostry, która chciała tam przedstawić swój produkt, ale zrezygnowała. Teraz biznesmenka myśli o skorzystaniu z unijnych funduszy — pomysł podsunął jej kuzyn, który rozwija firmę czarterującą jachty i przetarł szlaki w zdobywaniu finansowania z UE.
Fot. Marek Wiśniewski
— Prowadzimy rozmowy z dystrybutorami. Na początku przyszłego roku wejdziemy do sklepów wegetariańskich, w tym sieci TerraVege. Będziemy oferować kilka rodzajów produktów pakowanych po 200 g, co stanowi porcję dla dwóch osób. Koszt paczki wyniesie kilkanaście złotych — mówi Iga Czubak, założycielka spółki, która przez dwa lata pracowała nad recepturą i technologią.
Obecne moce produkcyjne wynoszą dwie tony miesięcznie.
— Rozmawiamy z sieciami handlowymi i eksporterami, którzy potrzebują znacznie więcej towaru. Chcemy wykorzystać moment, kiedy produkty roślinne zaczynają zdobywać rynek. Kto pierwszy, ten lepszy — mówi Iga Czubak.
Dotychczas założycielka Roślinnego Qurczaka inwestowaławłasne pieniądze. Na początku przyszłego roku, z myślą o rozwoju firmy, planuje pierwszą rundę finansowania. Pod koniec 2020 r. ma się odbyć druga runda, która — w połączeniu z funduszami unijnymi — pozwoli start-upowi postawić linię produkcyjną o mocy 15 ton miesięcznie, co będzie kosztować ok. 3 mln zł. Większa skala umożliwi wejście do sieci detalicznych w 2021 r. Roślinny Qurczak jest jedną ze spółek działających w akceleratorze Foodtech.ac. Pojawił się w nim przed ubiegłymi wakacjami.
— Gdy Iga przyniosła Roślinnego Qurczaka na weekend preakceleracyjny, podczas którego kwalifikujemy projekty do programu, natychmiast stało się jasne, że ten projekt musi się znaleźć w naszym akceleratorze. Zdecydowała jednak nie tylko jakość produktu, ale też determinacja Igi. Mimo że jest to jej pierwszy biznes, w ciągu kilku miesięcy sprawnie udało jej się uruchomić zakład produkcyjny i rozpocząć sprzedaż. Teraz wyzwanie stanowi budowa dystrybucji i marki. Ważnym aspektem jest także ogólna edukacja konsumentów, którzy coraz częściej sięgają po roślinne zamienniki mięsa, ale grupa mająca świadomość istnienia tego typu produktów jest jeszcze bardzo mała — mówi Piotr Grabowski, współzałożyciel Foodtech.ac.
Na pomysł roślinnego substytutu mięsa Iga Czubak wpadła, gdy została weganką.
— Podróżowałam po świecie i zdałam sobie sprawę, jak przemysłowa produkcja mięsa niszczy ziemię. Potem zaczęłam pracę jako kucharz w restauracji roślinnej. Chciałam pomagać ludziom w zmianie nawyków żywieniowych. „Zdryfowałam” do produkcji, bo odkryłam, że białko pszenne uzyskiwane po wypłukaniu skrobi z mąki pszennej jest fascynujące: wrażliwe na zmianę temperatury, wyrabianie, pH. Zaczęłam pracę nad substytutem mięsa, który będzie je jak najbardziej przypominać, bo celuję w osoby, które lubią je jeść, ale z powodów zdrowotnych, środowiskowych czy etycznych chciałyby ograniczyć jego spożycie — mówi Iga Czubak.