W 2024 r. aż o 23,5 proc. r/r wzrosła liczba ofert dla przewoźników na giełdzie transportowej Trans.eu. Jednocześnie o ponad 10 proc. (średnio) wzrosły stawki frachtowe. Kłopot w tym, że tempo wzrostu wynagrodzenia za przewozy nie nadąża za wzrostem kosztów prowadzenia biznesu. Dodatkowo w 2025 r. pojawią się kolejne obciążenia, m.in. wzrost kosztów pracowniczych czy wyższe ceny ciężarówek — wynika z raportu przygotowanego przez Trans.eu.
Belgijski L'Institut Transport Routier & Logistique Belgique oraz holenderska firma doradcza Panteia prognozują, że realny wzrost kosztów może wynieść 5 proc., a eksperci z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, że nawet o jedną dziesiątą.
— Wzrost stawek nie nadąża za kosztami. Jeśli Komisja Europejska nie odpuści z tempem wdrażania Zielonego Ładu, dobije wiele firm transportowych, którym już obecnie trudno uporać się z konsekwencjami tych zmian. Dużo zamieszania spowoduje także wymiana tachografów, bo tylko w Niemczech, Holandii i krajach nordyckich przewoźnicy nie zgłosili żadnych opóźnień. Do połowy sierpnia 2025 r. wszystkie tachografy trzeba wymienić na urządzenia drugiej generacji, co będzie gigantycznym wyzwaniem i kosztem — mówi Marek Szymański, ekspert Trans.eu Group, współautor raportu.
Firmy transportowe, szczególnie małe i średnie, już mają problem z płynnością finansową. Długi branży TSL w Polsce na koniec 2024 r. wyniosły prawie 1,5 mld zł (+15 proc. r/r). O ile w 2023 r. działalność zawiesiło 208 przedsiębiorców, to w 2024 r. (stan na 31 października) już 346.
Czego możemy spodziewać się w 2025 r.?
— Dalszego wzrostu stawek transportowych oraz liczby zleceń. Taką tendencję zaobserwowaliśmy na naszej platformie już w 2024 r. Ruch transportowy generują tradycyjnie przede wszystkim Niemcy i Francja, ale także Holandia i Belgia. W krajach Beneluxu oferowane są także najwyższe stawki. Warto podkreślić, że polscy przewoźnicy częściej także wybierają trasy południowe: do Rumunii, Serbii, Chorwacji, Słowenii i Turcji. Dla przewoźników europejskich interesujący jest też kierunek szwajcarski, co wynika z atrakcyjnych stawek za fracht — mówi Jakub Szałek, ekspert Trans.eu Group, współautor raportu.
W obliczu rosnących kosztów można spodziewać się dalszego wzrostu zadłużenia branży. Na koniec listopada minionego roku w Krajowym Rejestrze Długów aż 31 tys. firm TSL figurowało jako dłużnicy, co przy 125 tys. zarejestrowanych podmiotów pokazuje skalę problemu.
Problemem branży jest też kadrowa dziura. Aż 70 proc. przedsiębiorców w UE sygnalizuje brak kierowców. Szacuje się, że w ciągu najbliższych pięciu lat na emeryturę odejdzie ich około 0,5 mln. Ani Komisja Europejska, ani szefowie resortów transportu w krajach UE nie mają pomysłu, jak temu zaradzić.
Na trudną sytuację rynku transportowego nakłada się w Polsce nieuczciwa i nierówna konkurencja. Przewoźnicy niestosujący się do obowiązujących zasad wynagradzania kierowców, nieodprowadzający podatków i składek od tych wynagrodzeń w należnej wysokości, niestosujący się do obowiązujących zasad w zakresie czasu pracy i odpoczynku kierowców mają znacznie niższe koszty od przedsiębiorców rzetelnie prowadzących firmy. Na rynku obserwujemy także oszustwa związane z nieuiszczaniem opłat drogowych, obniżaniem kosztów eksploatacji pojazdów itp. Dla przykładu można wskazać informację krążącą publicznie, że jedynie 30 proc. polskich przewoźników uczciwie odprowadza składki do ZUS.