Zbliża się czas, by dokonać zmian w Konstytucji. Jest kilka instytucji, które mogłyby ulec likwidacji — powiedział premier Leszek Miller, wyraźnie wskazując na RPP.
Premier Leszek Miller zasugerował, że należy rozważyć likwidację Rady Polityki Pieniężnej. Spytany na antenie Polskiego Radia, czy uważa, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna istnieć, odpowiedział, że to jest pytanie, czy nie dokonać zmian w Konstytucji, likwidując tę radę czy Radę Polityki Pieniężnej.
— Ja uważam, że zbliża się taki czas, żeby dokonać niezbędnych zmian konstytucyjnych, ale w tym wypadku nie chodziłoby tylko o KRRiT. Jest, być może, jeszcze kilka instytucji, które mogłyby ulec likwidacji — stwierdził premier.
Sugestia Leszka Millera uaktywniła zarówno zwolenników, jak i przeciwników RPP. Ekonomiści — w tym członkowie rady — przypominają, że w większości krajów Zachodu — w tym w UE i w USA — decyzje dotyczące polityki pieniężnej podejmowane są kolegialnie, przez ciała analogiczne do naszej RPP. Podobnie jest w większości krajów kandydujących do UE.
Argumenty te nie przekonują jednak wszystkich. Andrzej Lepper, lider Samoobrony, po apelu prezydenta, by członkowie KRRiT podali się do dymisji, stwierdził, że odejść powinni członkowie RPP.
— Nie KRRiT powinna się podać do dymisji, tylko Rada Polityki Pieniężnej powinna to zrobić — uważa szef Samoobrony.
Analitycy jednak uspokajają, twierdząc, że ewentualne zmiany w Konstytucji likwidujące RPP są nierealne do przeprowadzenia w obecnej sytuacji.
„Biorąc pod uwagę małe prawdopodobieństwo, że rząd zdołałby do tych planów zdobyć poparcie 2/3 posłów, należy uznać je za nierealistyczne” — napisali w swym komentarzu analitycy BNP Paribas.
Ekonomiści podkreślają jednak, że mimo rozpadu koalicji rządzącej sytuacja polityczna w Polsce nie uległa większym zmianom.
„Uwaga rynków finansowych obecnie nadal skupia się na referendum akcesyjnym i oczekiwanych redukcjach stóp procentowych. Stosunek rządu do kwestii reformy finansów publicznych będzie zyskiwał na znaczeniu w drugiej połowie roku, kiedy stanie się decydującym czynnikiem, który ukształtuje nastawienie rynku” — piszą w raporcie analitycy banku inwestycyjnego Schroders Salomon Smith Barney.
Wszyscy podkreślają, że kwestie związane z RPP — poza redukcją stóp — staną się istotne pod koniec tego i na początku przyszłego roku. Wtedy kończy się obecna kadencja rady i parlament oraz prezydent będą desygnowali do niej nowych członków. Wtedy wrócą spekulacje dotyczące kształtu polityki pieniężnej czy samego istnienia RPP.
Niektórzy ekonomiści przypominają, że likwidacja RPP i tak powinna nastąpić w kontekście integracji Polski z UE i strefą euro. Zarówno rząd, jak i bank centralny, deklarują chęć włączenia Polski do systemu wspólnej waluty. To zaś automatycznie oznaczałoby likwidację RPP i przeniesienie odpowiedzialności dotyczącej polityki monetarnej w Polsce na szczebel Europejskiego Banku Centralnego.
— Dyskusja na temat likwidacji RPP jest dziś przedwczesna. Likwidacja będzie możliwa po wejściu Polski do strefy euro — uważa Grzegorz Wójtowicz, członek rady.
Dodaje, że dobiega końca pierwsza kadencja tej rady.
— Kolejna rada będzie wybierana na początku przyszłego roku. Jeśli wziąć pod uwagę sześcioletnią kadencję RPP, to rzeczywiście pod koniec tego okresu może ona mieć zmniejszone kompetencje. Jeśli Polska zamieni złotego na euro, jednocześnie zrezygnujemy z własnej polityki pieniężnej — podkreśla Grzegorz Wójtowicz.
Ekonomiści mówią nie
Dariusz Filar
główny ekonomista Pekao SA
- Teoretycznie rozwiązanie Rady Polityki Pieniężnej jest możliwe. Pod warunkiem zachowania całkowitej niezależności banku centralnego kwestia trybu podejmowania decyzji o polityce pieniężnej jest sprawa drugorzędną. Mogę sobie wyobrazić, że decyzje podejmowane przez zarząd NBP będą zgodne z tymi, jakie dotąd podejmowała rada. Większym niebezpieczeństwem od likwidacji RPP jest powołanie za rok nowej, która będzie nadmiernie luzować politykę pieniężną. Natomiast słowa premiera odbieram raczej jako figurę retoryczną, a nie przemyślaną koncepcję.
Richard Mbewe
główny ekonomista WGI
- Rada Polityki Pieniężnej powinna kontynuować swoją misję aż do wstąpienia Polski do strefy euro. Rada jest organem kolegialnym i jej decyzje są wynikiem głębokich przemyśleń 10 ekspertów. Natomiast model jednoosobowego prowadzenia polityki pieniężnej oznacza większe szanse na popełnienie błędu. RPP w obecnym kształcie jest buforem bezpieczeństwa dla nietrafnych decyzji rządu.
Krzysztof Rybiński
główny ekonomista BPH PBK
- Na obecnym etapie nie można poważnie rozmawiać o rozwiązaniu RPP. Taki krok wymagałby bardzo poważnych zmian w Konstytucji i wielu innych aktach prawnych. Tymczasem prezydent Kwaśniewski jest zdecydowanym przeciwnikiem jakichkolwiek zmian w ustawie zasadniczej i do końca jego kadencji w 2005 r. nic takiego nie nastąpi. RPP powinna istnieć do momentu wstąpienia Polski do strefy euro, bo jest po prostu potrzebna.
Janusz Jankowiak
główny ekonomista BRE Banku
- Wypowiedź premiera świadczy o tym, że słabo przemyślał sprawę. To była chyba emocjonalna reakcja Leszka Millera na żądanie Platformy Obywatelskiej w sprawie odwołania członków KRRiT. Nie należy więc rozpatrywać poważnie tej sugestii, tym bardziej że także rynek nie zareagował praktycznie na tę wypowiedź. Inwestorzy mają obecnie inne zmartwienia niż zawirowania polityczne w Polsce.