Wielu polskim firmom za ciasno na krajowym rynku. Jeśli chcą się rozwijać, muszą szukać klientów za granicą. Czy zachodni kierunek zawsze jest słuszny? Zdaniem firmy doradczej Accreo Taxand – nie.

- Firmy powinny zacząć myśleć o południowym-wschodzie Europy, m.in. o Rumunii, która jest łatwym dużym 20-milionowym rynkiem, wymarzonym dla firm przemysłowych – twierdzi Michał Gwizda, partner w Accreo Taxand.
Jego zdaniem, przypomina Polskę sprzed kilku lat, więc przedsiębiorcy znad Wisły powinni mieć przewagę doświadczenia.
- Po co się kopać z koniem na Zachodzie Europy, gdzie nasze firmy nigdy nie będą liderami, w przeciwieństwie do Rumunii – przekonuje Radosław Czarnecki z Accreo Taxand.
Michał Gwizda podkreśla, że na przedsiębiorców, którzy zdecydują się otworzyć fabrykę w Rumunii, czekają duże pieniądze.
\- Każda firma może ubiegać się na tamtejszym rynku o dofinansowanie z funduszy unijnych oraz granty rządowe – mówi partner Accreo Taxand.
Maksymalna kwota, jaką firma może pozyskać z Brukseli to 5 mln EUR, a w przypadku wsparcia rządu w Bukareszcie nawet 50 proc. inwestycji.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Pulsu Biznesu".