43-letniego Pontę prokuratura podejrzewa o "siedemnastokrotne sfałszowanie dokumentów, udział w operacjach polegających na unikaniu płacenia podatków oraz pranie brudnych pieniędzy" - głosi komunikat Krajowej Dyrekcji Antykorupcyjnej (DNA), przed którą Ponta stanął w piątek, aby wysłuchać informacji o prowadzonych przeciwko niemu dochodzeniach.
DNA oskarża obecnego szefa rządu, że w 2011 roku, na rok przed objęciem stanowiska, przyjął 50 000 euro od swego dawnego wspólnika, Dana Sovy, którego następnie dwukrotnie mianował ministrem. Według śledczych wystawił fałszywe rachunki datowane na 2007 i 2008 rok, kwitując rzekome honoraria, jakie miał otrzymać za usługi prawne dla kancelarii Sovy.
Dochodzenie wobec premiera dotyczy - oprócz takich zarzucanych mu przestępstw, jak fałszerstwa, pranie brudnych pieniędzy i unikanie płacenia podatków - także konfliktu interesów: jako premier dwukrotnie, w 2012 i 2014 roku, mianował Sovę ministrem w swoim rządzie.
Po upublicznieniu informacji o toczącym się śledztwie prezydent, konserwatysta Klaus Iohannis, wezwał szefa rządu, aby podał się do dymisji. Ponta odmówił. Oświadczył, że jedynie parlament może zadecydować o jego ustąpieniu.
"Szanuję stanowisko zajęte publicznie przez prezydenta, jednak na urząd premiera zostałem mianowany przez parlament. (...) Poszanowanie zasad konstytucyjnych jest sprawą zasadniczą dla naszego społeczeństwa i w żadnym przypadku nie mogę przystać na to, aby prokurator stawiał się ponad parlamentem, rządem i obywatelami" - bronił się premier, dodając, że gdyby tak się stało, Rumunia cofnęłaby się o 25 lat wstecz, "do czasów sprzed obalenia komunistycznej dyktatury".
Jak podkreśla agencja AP, Ponta to najwyższa osobistość, której nazwisko jest wymieniane w ostatnich miesiącach w związku ze zintensyfikowaniem dochodzeń antykorupcyjnych w Rumunii. Od 2012 roku trzynastu członków gabinetów rządowych Ponty zostało skazanych za korupcję bądź też DNA nadal prowadzi przeciwko nim dochodzenia.
Są wśród nich eksminister rozwoju regionalnego Liviu Dragea, skazany w maju na rok więzienia za próbę sfałszowania referendum w sprawie pozbawienia stanowiska b. konserwatywnego prezydenta Traiana Basescu, i dawny szef resortu finansów Darius Valcov oskarżony o przyjęcie dwóch milionów euro łapówki.
Rodzina Ponty również znalazła się pod lupą aparatu wymiaru sprawiedliwości: jego teść jest oskarżony o nielegalne restytuowanie dziesiątków hektarów lasów, a jego szwagier o nielegalne przywłaszczenie pieniędzy z funduszy europejskich.
Sam premier Ponta musiał zrzec się prawa do posługiwania się tytułem doktora, gdy czasopismo naukowe "Nature" udowodniło, że jego praca doktorska była plagiatem.
Prezydent Iohannis, który odbył w piątek spotkanie z premierem, oświadczył, że wobec oskarżeń ciążących na szefie rządu powstała w Rumunii "sytuacja niemożliwa do utrzymania (...) która może doprowadzić do kryzysu politycznego".(