Serinus Energy, wydobywcza spółka kontrolowana przez Sebastiana Kulczyka, ma złoża w Tunezji i Rumunii, ale to na tym drugim kraju skupi się w drugim półroczu.

— Zrealizujemy w Rumunii badania sejsmiczne 3D, a jeśli znajdziemy dostępną wieżę wiertniczą, to w tegorocznych planach mamy również wykonanie od wiertu Moftinu-1004 — mówi Jeffrey Auld, prezes Serinusa.
Szanse w Rumunii
Rumuńskie badania sejsmiczne obejmą obszar 148 km kw.
— Celem jest znalezienie kolejnych dwóch-trzech złóż, które będziemy mogli rozwijać i wydobywać z nich gaz — tłumaczy Jeffrey Auld.
Prezes Serinusa podkreśla, że każde nowe pole wydobywcze oznacza wzrost wydobycia gazu nawet o 2,5 tys. boe (baryłek ekwiwalentu ropy) dziennie.
— To oznacza, że mamy szansę nawet na trzykrotny wzrost produkcji gazu w Rumunii — podkreśla Jeffrey Auld.
Inwestycji w innych krajach na razie nie należy się spodziewać.
— Analizujemy wszystkie okazje rynkowe i jeżeli znajdziemy bardzo atrakcyjną, wówczas może zainwestujemy w innych krajach. Mamy jednak znaczące rezerwy i zasoby węglowodorów, więc przed nami bardzo duży organiczny wzrost — mówi Jeffrey Auld.
Wzrost w produkcji
Notowania ropy spadały po informacji o zwolnieniu przez Donalda Trumpa Johna Boltona, doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, ale w środę odbiły. Oscylują wokół 60 USD za baryłkę.
— Nasze założenia budżetowe są oparte na cenie 60 USD za boe oraz 6 USD za mcf (tysiąc stóp sześciennych) gazu. Firma generuje przepływy pieniężne już przy cenie na poziomie 40 USD za boe — twierdzi Jeffrey Auld.
W pierwszym półroczu Serinus miał 6,4 mln USD przychodów, z czego 3,4 mln USD w Tunezji i 3 mln USD w Rumunii. Rok wcześniej było to 4,7 mln USD.
— Już w lipcu Serinus odnotował niemal sześciokrotny wzrost dziennej produkcji węglowodorów w porównaniu ze średnią dzienną produkcją w ubiegłym roku. Drugi kwartał 2019 r. pod względem przychodów okazał się najlepszy od 15 kwartałów. To pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość — podkreśla Jeffrey Auld.