Akcja crowdfundingowa Runmageddonu budziła spore emocje, bo wycena na poziomie 80 mln zł była rekordowa, jeśli chodzi o ten raczkujący rynek.

— Wycena była ambitna, ale dla 1,3 tys. osób była w sam raz. Jestem zadowolony z wyników, popełniliśmy kilka błędów, ale to było nasze pierwsze podejście do crowdfundingu. Inwestycja w crowdfunding udziałowy z natury dotyczy spółek szybko rosnących. Jestem przekonany, że w ciągu 3-5 lat osiągniemy większą wartość niż ta zakładana w zbiórce — mówi Jarosław Bieniecki, prezes Runmageddonu.
— Jest jeszcze trochę za wcześnie na szczególowe podsumowanie, ale mamy sporą grupę inwestorów, którzy kupili akcje za większa kwotę, czyli powyżej 5 tys. zł. Niezależnie od wartości inwestycji każdy akcjonariusz jest od teraz naszym partnerem biznesowym — dodaje Tomasz Rybczak z Runmageddonu. Uzyskane ponad 1,2 mln zł pozwoli na rozpoczęcie realizacji najważniejszych celów firmy.
— Założyliśmy konsolidację podmiotów z branży OCR (wyścigi z przeszkodami) w regionie. Pieniądze z emisji na początek nam wystarczą, ale oczywiście realizacja całego projektu będzie wymagała sięgnięcia po inny rodzaj finansowania — mówi Tomasz Rybczak.
W 2020 r. spółka planuje skupić się na wejściu w zagraniczne rynki. Najbardziej prawdopodobne kierunki to Szwecja i Czechy.
— Mamy kilka zainteresowanych podmiotów, z którymi prowadzimy rozmowy. Niektóre z nich są już bardzo zaawansowane. Widzimy spory potencjał w biegach OCR zarówno w Polsce, jak i za granicą. Widzimy też spory potencjał w branży sportowej rozumianej nieco szerzej — także w obszarach treningu, diety, suplementacji. Nasz optymizm wiąże się z rosnącym poziomem aktywności fizycznej Polaków. Oczywiście w porównaniu z krajami Europy Zachodniej i Ameryki mamy jeszcze sporo do nadrobienia, aczkolwiek powoli zmienia się model spędzania wolnego czasu. Chcemy wspierać ten pozytywny trend, jednocześnie realizując nasze cele biznesowe — mówi Tomasz Rybczak.
Podkreśla też, że akcja crowdfundingowa oznaczała nie tylko możliwość pozyskania pieniędzy, ale także dostarczyła wiedzy i zbudowała relacje z inwestorami.
— Biorąc pod uwagę specyfikę crowdfundingu, sposób promocji, a także komunikacji z potencjalnymi inwestorami, mogę powiedzieć, iż była to duża szkoła w zarządzaniu całym procesem. Nie obyło się bez błędów, które pozwolą nam na wyciągnięcie wniosków na przyszłość. W Polsce i za granicą ta forma pozyskiwania inwestorów rozwija się dynamicznie. W przyszłości nie wykluczamy powrotu na ten rynek — dodaje Tomasz Rybczak.
58 proc. Taką część planowanej kwoty zdobył Runmageddon w kampanii crowdfundingowej na platformie Beesfund.