W 2019 r. japoński producent — kojarzony przede wszystkim z technologią hybrydową w autach osobowych — postanowił zbudować drugi filar biznesu. Zaczął w Polsce. To u nas ruszyły pilotażowe struktury nowej marki Toyota Professional. Standardy wypracowane nad Wisłą rozlały się na Europę i przyniosły efekty. O ile w 2019 r. europejska sprzedaż aut użytkowych Toyoty wynosiła 72 tys., o tyle w 2020 r. urosła do 83 tys. W 2021 r. rynek na Starym Kontynencie wchłonął już 118 tys. aut, a rok później o 1 tys. więcej. Plan na 2023 r. zakłada sprzedaż 140 tys. samochodów użytkowych, a średnioterminowy, że takie toyoty zdobędą co najmniej 7-procentowy udział w europejskich rynku z roczną sprzedażą 180 tys. W osiągnięciu tego celu ma pomóc m.in. nowy model. Pozycję na europejskim rynku aut użytkowych Toyota opierała dotychczas na trzech modelach — pick-upie hilux, kompaktowym dostawczym proace city oraz dostawczaku średniej wielkości proace. Tym samym prawie jedna trzecia rynku dostawczaków pozostała niezagospodarowana — pick-upy odpowiadają bowiem za 7 proc. europejskiego rynku aut użytkowych, na kompaktowe i średnie auta dostawcze przypada po 31 proc. i tyle samo należy do dużych dostawczaków, których do tej pory w ofercie Toyoty nie było. Nowy model — proace max — pomoże japońskiemu koncernowi wkroczyć do lukratywnego segmentu aut dostawczych. Podobnie jak mniejsze modele proace również ten z dopiskiem „max” powstaje we współpracy z koncernem Stellantis, co oznacza, że jest konstrukcyjnym bliźniakiem takich aut jak: peugeot boxer, opel movano, citroen jumper czy fiat ducato.
Producent przewidział sześć różnych konfiguracji proace max, dwa rozstawy osi, trzy długości nadwozia i trzy wysokości przestrzeni ładunkowej. Auto dostępne jest z dieslem oraz w wersji czysto elektrycznej. Wraz z debiutem nowego modelu Toyota odświeżyła pozostałe. Mniejsze modele mają zmienioną stylistykę, nowe wnętrze i multimedia. Hilux otrzymał 48-voltowy układ tzw. miękkiej hybrydy.
Wprowadzenie do oferty produkowanego m.in w Gliwicach modelu proace max może znacznie poprawić wyniki użytkowej dywizji Toyoty w Polsce. Nad Wisłą aż 48 proc. rynku aut dostawczych przypada bowiem na największe modele (do kompaktowych aut użytkowych należy 25 proc., do średnich dostawczaków 28, a do pick-upów 5 proc.).
— 2024 będzie w Toyocie rokiem samochodów dostawczych. Debiut modelu proace max oznacza, że dołączymy do najważniejszego segmentu na rynku, czyli największych samochodów dostawczych do 3,5 tony — mówi Tomasz Suliga z Toyoty Central Europe.
Podkreśla, że Polska jest liderem wśród importerów Toyoty w Europie.
— W 2024 r. będziemy powiększać sieć wyspecjalizowanych salonów sprzedaży i serwisów toyoty professional. Na pierwszy kwartał planujemy wprowadzenie zupełnie nowego programu assistance i samochodów zastępczych — informuje Tomasz Suliga.


